Oczyszczające plastry na nos nie są mi obce z tym, że jakoś specjalnie nie jestem ich fanką, dlaczego? Po pierwsze nie mam wielu czarnych plam na nosie tzw przez nas wągrów, a jak już są to bardzo malutkie i po odpowiedniej pielęgnacji potrafią za jakiś czas zniknąć, a zatem takie plasterki są dla mnie bezużyteczne aczkolwiek nie zmienia to faktu, że lubię je od czasu do czasu dostawać aby wspomóc walkę z zaskórnikami.
W prostokątnym kartonie znajdziemy 3 szara saszetki,w których to znajdziemy po 3 sztuki plastrów na nos, a zatem spokojnie na 3 aplikację jedno opakowanie nam wystarczy. Szata graficzna opakowania jest prosta i bardzo czytelna; znajdziemy na nim panią z zaklejonym noskiem, gdzie to na nim ma przyklejony biały plasterek.
Zapewne już nie jedna z was miała do czynienia z owymi plasterkami na nos, a więc wiecie jak one wyglądają i z czym to się gryzie. Czy działają? A i owszem aczkolwiek nie znajdziecie po jednym razie na plastrach całą gamę zaskórników:P Za każdym razem kilka kropeczek się na plastrze znajdzie ale nie jest to wielka ilość. Z pewnością po zastosowaniu plastrów ilość zaskórników się zmniejsza, a regulacja sebum doznała poprawy ale nie są to efekty spektakularne, a raczej powinniśmy je traktować jako pielęgnacyjny dodatek w swej codziennej pielęgnacji.
Podsumowując: zdanie o plasterkach na nos musicie sobie wyrobić same:)
Dziękuję portalowi http://udziewczyn.pl/ za plasterki, a was zapraszam na ich stronę po wakacyjne konkursy:)!!!
Te wszystkie plastry ostatnio są dość kiepskie, kiedyś lepsze były :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam świetne plastry na nos, ale było to z 10 lat temu i już nie pamiętam, co to było :P
OdpowiedzUsuńdobrze, że chociaz trochę te zaskórniki znikają ;D
OdpowiedzUsuńdobre i to , mam wągry na nosie niestety
OdpowiedzUsuńNigdy takich plastrów nie miałam :P
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :P Zamówiłam na Ali jakies niby Holika Holika, ale zgaduje ze podróby i trochę sie cykam, ale wsio sie okaze jak przyjda :D
OdpowiedzUsuńMam sporo zaskórników na nosie, więc lubię takie plasterki :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na kosmetyczny KONKURS na blogu Sakurakotoo! :)
Robiłyśmy maseczkę z żelatyny na nos ale efekt był średni. My niestety mamy sporo wągrów na nosie i nam nie pomagają takie średniaczki tylko trzeba wspomóc się mocnymi srodkami :P
OdpowiedzUsuńLubię takie plasterki, choć dawno już ich nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńPrzydałyby się mi. Ostatnio coś moja cera szaleje. Spróbowałabym, ale jeśli miałabym 100% pewności, że podziała jak należy ;) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś plasterki a nos, ale mi nie pomogły :( teraz czekam na słynną czarną maskę, może ona da radę?
OdpowiedzUsuńStosowałam ale jakoś tak efekty były znikome. Więc trzeba będzie jeszcze raz sprawdzić ale właśnie dłuższą kurację nosową ;) Plastry nie pamiętam już z jakiej firmy były ;)
OdpowiedzUsuńTakie plasterki zawsze są u mnie mile widziane ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś stosowałam takie plasterki, chyba pora do nich wrócić :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam takich plastrów
OdpowiedzUsuńOstatnio popularne takie plastry ;)
OdpowiedzUsuńPodobny efekt wydaję mi się co słynna niedawno 'czarna maska' :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
osobiscie nei stosuje wole peeling xD pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak 20 lat temu był boom na te plastry. Potem zniknęły z rynku, bo nie zdały egzaminu i nikt ich nie kupował. Teraz nastąpiła wymiana pokoleniowa, to producenci próbują przekonać do nich następne klientki.
OdpowiedzUsuń