Biosiarczkowy Żel pod prysznic udało mi się wygrać w rozdaniu blogerskim akurat w takim czasie, gdy zostałam bez żelu pod prysznic i już miałam brać się za zakupy, a tu taka niespodzianka, a więc grosz w kieszeni:) Drugą sprawą był fakt, że zgrzeszyłam i wybrałam się kilka razy na solarium co spowodowało, że moja skóra stała się podrażniona i o zgrozo dostała uczulenia.
Po solarium odczuwałam świąd, napięcie i dyskomfort na ciele, a zatem stwierdziłam, że opalanie jednak nie dla mnie i nie jedna Azjatka może zazdrościć mej białej skin.
A jak opisuję producent nasz biosiarczkowy żel idealnie nada się dla skóry przesuszonej, pękającej ze skłonnością do łuszczenia itp; zatem po solarium, gdy moja skóra swędziała, a gdzie nigdzie skóra schodziła myślałam, że sprawdzi się idealnie, a jednak...
Żel stosowałam co dziennie, a dokładnie to na mokre ciało kolistymi ruchami nakładałam żel, którego konsystencja była bardzo delikatna i jak wiadomo żelowa. Żelu nie nakładałam na gąbkę, a zatem jak się pienił nie powiem wam bo po nałożeniu bezpośrednio na skórę nie pienił się w trakcie wmasowywania, a delikatnie mył ciało. W trakcie mycia dało się wyczuć delikatny, a zarazem i intensywny cytrusowy zapach, który rozbudzał nasze myśli i delikatnie otulał nasze ciało.
Żel z pewnością łagodnie myje nasze ciało oraz pozostawia je gładkie, świeże i czyste. Niestety nie zauważyłam aby pozbywał się uczucia świądu, czy napięcia skóry...można mu to wybaczyć bo to jednak żel pod prysznic ,a więc na ciele nie pozostaję długo ale zawsze jednak jakaś nadzieja na ten aspekt była tym bardziej, że moja skóra w tamtym momencie potrzebowałam takich łagodzących efektów:)
Opakowanie jak widać nie jest jakoś specjalnie ozdobne tylko zwyczajnie mamy do czynienia z białą, plastikową tubką, na której to znajdziemy szereg informacji w języku polskim na niebieskim lub białym tle. Plastik troszkę lubi się wyginać, dzięki czemu żel wyciśniemy do ostatniej kropli.
Podsumowując: nie jest to zły żel aczkolwiek 24 zł za żel, który fajnie myję to trochę dużo tym bardziej, że i inne żele i tańsze także to robią, a jak efektu łagodzenia świądu i podrażnień nie ma to nie wyróżnia się on niczym innym na tle innych kosmetyków:)
Hmmm mnie jakoś nie przekonał, wolę tradycyjne:)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę jak coś się pieni, bo takie żelowe/kremowe formy jakoś pod tym względem do mnie nie przemawiają. No i ta cena. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZa zapach cytrusowy z pewnością bym go bardzo po lubiła , ale ta cena za tak niskiej jakości produkt nie spełniający oczekiwań , to troszkę za dużo .
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana
Oj, cena dosyć wysoka jak na produkt tego typu :((
OdpowiedzUsuńZapraszam na kosmetyczny KONKURS na blogu Sakurakotoo! :)
Nie znam tego żelu, też się borykam ze swędzącą skórą, jednak po kąpieli nakładam olejki i powiem że świetnie sobie ze świądem poradziły.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem...czy u mnie by się sprawdził.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście niczym się nie wyróżnia, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie jesteś do końca zadowolona, po myciu takim żelem i tak trzeba się balsamować. uwielbiałam żel do twarzy też biosiarczkowy tej marki
OdpowiedzUsuńJa już dawno zrezygnowałam z solarium, choć wiele bliskich mi osób sugerowało co innego...Na szczęście mam oparcie w J. :D
OdpowiedzUsuńA za żel rzeczywiście nie dałabym 24 zł ;)
Cena mogłaby być niższa...
OdpowiedzUsuńŚredniaczek :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńnie miałam styczności z tą marka
OdpowiedzUsuńale tak jak mówisz jest wiele innych żeli za mniejszą cenę które również dają fajny zadowalający nas efekt ;)
bardzo podoba mi się twój blog! <3 pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwww.casper-fashion.blogspot.com zapraszam do komentowania :)
Taki żel jest dla nas nowością i zagadką, ciekawe jakby sprawdził się u nas :)
OdpowiedzUsuń