Pamiętacie jak nie dawno był szał na Koreańską pielęgnację cery? Czy po przeczytaniu książki stosujecie się do tego? Ja i owszem i widzę znakomite efekty:)! Jednak o mych zmianach pielęgnacyjnych i skutkach tego napiszę w osobnym poście, a dzisiaj napiszę o kosmetyku niezbędnym przy codziennym demakijażu skóry twarzy jak myciu jej z innych zanieczyszczeń środowiskowych. Piankę możecie dostać w świetnym sklepie internetowym jakim jest skin79-sklep-polska, a co najlepsze zajdziecie ją w 3 wariantach, które kuszą wypróbowaniem każdej po kolei.
Pamiętacie akcję "zimowa paczka"? Jeśli nie to nic nie szkodzi ale o zimie już dawno możemy zapomnieć, a właśnie ta pianka towarzyszy mi od zimy i jak sądzę wcale nie ma zamiaru mnie opuścić. Piankę dostałam, dzięki uprzejmości http://interendo.blogspot.com/, a więc to i ona zaraziła mnie do jej stosowania- dziękuje:*
Patrząc na ten kosmetyk ze strony Azjatyckiej to wygląda on dość ubogo prawda? Zawsze mamy jakieś wymyślne i słodkie opakowania, a tym razem mamy ogromną białą tubkę, w której mieści się 200 ml pianki do twarzy, a jedynym zdobieniem są delikatne i różowe kwiatki. Zwykła buteleczka ale niezwykłe działanie chociaż za nim się do niego przekonałam trochę minęło...
Delikatna pianka myjąca zafoliowana jest w folię, a więc zabezpieczona bardzo dobrze ponieważ nie ma sposobu na to aby gdzieś po drodze nastąpił uszczerbek na opakowaniu. Po zdjęciu folii ukazuję nam się lekka i plastikowa tubka, która wykonana jest z bardzo giętkiego tworzywa przez co i nasza buteleczka lubi się wyginać na wszystkie strony przy czym nie przeszkadza to w wydobywaniu kosmetyku, a wręcz odwrotnie pozwala na wyciskanie pianki z każdego dowolnego miejsca nawet z tych najbardziej odległych, a więc nie sądzę, że będzie trzeba butelkę rozcinać aby wykorzystać resztę kosmetyku. Otwór, którym wydobywamy piankę-chociaż najpierw nazwałabym to kremem, a po kontakcie z wodą pianką; jest również zabezpieczony sreberkiem przez co i pianka nam z opakowania nie ucieknie.
Związku z tym, że mamy do czynienia z pianką i jej konsystencja powinna być delikatna i bardzo piankowa; no cóż jest to temat zgubny ponieważ jak zauważyłam Azjatyckie pianki nie są piankami do twarzy tak od razu. Jak kiedyś miałam piankę dostępną tutaj bez problemu w Polsce w sklepie stacjonarnym to zaraz po wyciśnięciu z opakowania na dłoni miałam delikatną piankę, a tutaj jest rzecz całkiem odwrotna. Gdy wyciskamy odpowiednią ilość Lotus Mild Cleansing Foam na dłoń to na naszej dłoni nie ma pianki tylko piękny, perłowy oraz delikatny kremowy pasek, który mieni się najwspanialszymi perłami świta, które zdobią szyję bogatej damuli:)
Zatem najpierw mamy delikatny krem, który pod wpływem wody i kontaktu ze skórą w trakcie okrężnego wmasowywania w skórę twarzy wytwarza nam się delikatna, myjąca pianka.
Lotus Mild Cleansing Foam stosuję codziennie wieczorem i rano i wyobraźcie sobię jak ona jest wydajna, a mam ją kilka miesięcy i stosuję bardzo regularnie. Aby umyć twarz nie potrzeba wielkich ilość pianki, a więc opakowanie 200 ml pianki starczy na bardzo długi okres czasu, a jak skorzystamy z aktualnej promocji, czyli koszt takiej pianki to 34,90 zł mamy świetny i wyśmienity kosmetyk za nie wielką cenę! Od siebie dodam, ze z pianki jestem bardzo zadowolona ale związku z tym, że mam ją już tak długo to zapewne jej nie kupię w najbliższym czasie ponownie ale z wielką chęcią przetestuje jej dwie inne koleżanki.
Gdy po raz pierwszy umyłam twarz pianką byłam zachwycona z widocznych od razu efektów. Skóra była bardzo dobrze oczyszczona i jaśniejsza, a więc aspekt wspomagania wybielania twarzy sprawdza się u niej znakomicie z tym, ze do czasu; wiadomo, że pianka za każdym razem nie będzie nam co raz bardziej wybielać skóry, czy przebarwień ale sama w sobie z pewnością wspomoże ten proces i pielęgnacje, którą np. aktualnie stosujemy-tak jak ja. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że po umyciu moja skóra jest ściągnięta i bardziej sucha. Zastanawiałam się nad tym faktem bo pianka i w jakiś sposób ma nawilżać skórę twarzy. I co się okazało? Moja skóra była przesuszona po prostu od tak, gdy zmieniłam na inny krem w mig stan cery i jej nawilżenie się poprawiło przez co aktualnie nie czuję żadnego ściągania na twarzy po zastosowaniu pianki. Zatem jeśli takie odczucie wam się przydarzy to znak, że wasza skóra potrzebuję dobrego nawilżenia!
Dobrze, że pianka po otwarciu jest ważna 12 miesięcy bo kurcze sama miałabym problem chyba ją do końca wykorzystać ha ha
Efekty po stosowaniu myjącej pianki:
+skóra jest dokładnie oczyszczona
+ skóra po umyciu jest zmatowiona, a więc osoby z mieszaną cerą powinny być zadowolone
+ skóra jest gładka i przyjemna w dotyku
+ z pewnością odczujemy lepszą wchłanialność substancji czynnych, które wprowadzamy na skórę po przez inne kosmetyki do twarzy
+ nie stwierdziłabym, że pianka działa jak peeling ale z pewnością, gdy pozostawimy ją na twarzy chwilkę dłużej to da się zauważyć jak warstwę rogową delikatnie usuwa przez co skóra jest jaśniejsza i bardziej promienna
- nie zauważyłam działanie przeciwzmarszczkowego ale i aktualnie żadnych głębszych zmarszczek nie mam
Z drugiej zaś strony nie ma co ukrywać ale jest to pianka, która zmywa makijaż, brud itp. zatem nie dłuższego kontaktu z naszą skórą twarzy.
Szczerze powiedziawszy polecam ale ostrzegam nie uwolnicie się od niej tak prędko:)!
Jakoś w działanie przeciw zmarszczkowe to ciężko uwieżyć w przypadku pianki myjącej. Ciekawa jestem zmian jakie zaobserwowałaś stosująć koreańską pielęgnacje
OdpowiedzUsuńHmm nawet mnie zaciekawił ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńoo pewnie też byłabym z niej zadowolona, nie miałam jeszcze żadnej podobnej pianki, super, wydajność.
OdpowiedzUsuńcena rzeczywiście nie jest wysoka.
Usuńmiałaś takie pianki z SkinFood ?
OdpowiedzUsuńMałe doświadczenie mam z piankami do twarzy. Jakoś podświadomie wybieram częściej żele. Może ta pianka by mnie przekonała do tego typu produktów? Kto wie :) Wydaje się całkiem fajna, może moja buzia by ją polubiła :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić sobie jakąś piankę:D jeszcze żadnej nie miałam
OdpowiedzUsuńCzytałam już gdzieś o niej i chętnie bym wypróbowała :))
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Oooooo chce! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie piankowe cuda, ale to musi być przyjemne <3
OdpowiedzUsuńU mnie niestety skin79 nie działa, ale wiem, że wiele osób polubiło ich produkty :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego produktu ;/
OdpowiedzUsuńlubię pianki, ale tej nie znam :(
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
hahaha w sumie każda z tej serii pianka jest dobra :))
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Lubię koreańskie pianki :D
OdpowiedzUsuńOgromnie kuszą te oczyszczające azjatyckie kosmetyki. Ja na swojej wishliście mam już kilka podobnych, ale i ta pianka wydaje się interesująca ;)
OdpowiedzUsuńSkin 79 kusi
OdpowiedzUsuńJuż ją lubię :) od samego czytania :)
OdpowiedzUsuńTa pianka wyląduje w moim koszyku na pewno, kiedy będę puszczała zamówienie w Skin79 :D
OdpowiedzUsuńchętnie bym go przetestowała;D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym kosmetykiem
OdpowiedzUsuńU mnie koreańskie rytuały pielęgnacyjne się nie sprawdziły ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam i bardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pianka ale pewnie nigdy nie będziemy mieć możliwości aby ją wypróbować :P
OdpowiedzUsuńdla mnie cena jak za tak produkt jest i tak za wysoka ;)
OdpowiedzUsuń