Sera wodne marki It's skin są znane wielu osobom jak nie osobiście to zapewne nie raz o nich słyszałyście, czy czytałyście. Dlaczego są one tak popularne? Bo dobrze działają i jak na sera to kosztują i całkiem, całkiem fajnie bo 47 zł, a więc cena normalna. U nas stacjonarnie też znajdziemy sera w tych samych cenach albo i droższe...Dlatego ja wolę kupować je przez internet i marki Koreańskiej niż kupować te nasze bardziej dostępne.
Power 10 Formula VC Effector ma lekko gęsta konsystencję przez co nie jest do końca taki jak woda (chociaż to serum wodne), a zatem gdy nałożymy na twarz pipetką 2/3 krople nie rozleję nam się ono po twarzy błyskawicznie.
Serum ma kolor przezroczysty z domieszką żółci. Zapach jest obłędny bo delikatnie cytrynowy, a więc z wielką przyjemnością nakłada się go na twarz.
Serum stosowałam raz albo dwa razy dziennie. Serum niby bardzo dobrze się wchłania w skórę ale czasami to chwilę trwa,a więc jeśli rano nie zawsze mamy chwilę czasu aby odczekać aż kosmetyk dobrze się wchłonie lepiej go sobie podarować...bo nie chcemy się świecić dla ludzi:)
Jeśli chodzi o wydajność to jest bardzo dobra te 30 ml starczyło mi prawie na dwa miesiące aktualnie lepiej niż pierwsze moje sera tej marki bo najpierw były to 3 tygodnie potem miesiąc, itd...czym dłużej je mam i testuję tym lepiej je nakładam na swoją buźkę;D
Jeśli chodzi o działanie serum jestem bardzo zadowolona i już bym sięgała po następną butelkę ponieważ serum bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery oraz rozjaśnia delikatnie przebarwienia przez co walka z nimi jest o wiele łatwiejsza...(gdybym wiedziała, że tak ładnie będzie sobie nimi radził od razu zakupiłabym dwie buteleczki bo aktualnie już mi się kończy mam jeszcze go góra na 4 razy, a więc to działanie likwidowania przebarwień dopiero się zaczęło i nie będzie mogło dobrze zapoczątkować;)
Z rozszerzonymi porami takowego problemu nie mam ale zawsze się tam jakaś znajdzie ale po stosowaniu Power 10 Formula VC Effector-również nie muszę na nie narzekać:)
Podsumowując: Jestem bardzo zadowolona z tego serum i następnym razem na pewno od razu zakupię dwie buteleczki abym spokojnie działanie przeciw przebarwieniom mogło zadziałać dokładniej:)
Trzeba tu również dać dużego plusa za pipetkę oraz porządne, szklane opakowanie, w którym znajdziemy to serum.
Miałyście?
Kusi was?
Lubię produkty z pipetką. Już czuję tą piękną cytrynkę :D.
OdpowiedzUsuńChyba go kupię, mam straszne problemy z porami T.T
OdpowiedzUsuńNie miałam, nie słyszałam, nie znałam. Jednak po Twoim opisie jestem zachęcona. Lubię produkty, które mają rozjaśniać i naprawdę to robią. A jeszcze jak do tego by mógł nieco zwężyć pory- byłoby super. Jest pipetka, porządne opakowanie- czego chcieć więcej? :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Lubię takie opakowania :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kosmetyk, pierwszy raz widzę.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńja sie tam zawsze boje takic hspecyfikow jakas niepewnosc w nich widze xd
OdpowiedzUsuńnie znam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego weekendu :)
Anru,
Miałam, używałam i zrecenzowałam u siebie na blogu :P Uwielbiam go ^^
OdpowiedzUsuńKusi, kusi. Choć teraz używam serum od kosmetyczki i nie mogę nakładać nic innego.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie, że jesteś zadowolona z tego produktu :)
OdpowiedzUsuńIm częściej wchodzę na Twojego bloga, tym większą czuję się kosmetyczną ignorantką. W działania serum nigdy się nie wgłębiałam, muszę coś o nich więcej poczytać ;)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam;]
OdpowiedzUsuńNie znałam, nie miałam :P. To akurat mnie nie kusi ale jakieś inne tej firmy, muszę poczytać :)
OdpowiedzUsuńOj cytrynka :) I wygodna pipetka, co się przekłada na wydajność :) W jakiej cenie jest ono?
OdpowiedzUsuńPrzydałby się :)
OdpowiedzUsuń