Żel Anticellulitis znajduje się w plastikowej, przezroczystej butelce, która posiada dozownik ten zaś od samego początku do samego końca bardzo dobrze się sprawuję. Nasza butelka mieści
w sobie 200 ml produktów, a ta znajduję się w pomarańczowym prostokątnym kartoniku.
Szata graficzna jest prosta i czytelna dla oka. Wszystkie informację o produkcie znajdziemy na kartonowym pudełku.
Konsystencja jest lekka i zarazem masna, bardzo dobrze rozprowadza się po ciele, nie tworzy smug i nie pozostawia żadnych śladów. Bardzo szybko się wchłania.
Zapach po wydobyciu z butelki jest dosyć mocny ale zaraz się ulatnia...
Producent wspomina aby preparat stosować kilka razy dziennie aby zobaczyć wyszczuplające i antycellulitowe efekty. JA żel stosowałam tylko raz dziennie i jak z początku było dobrze tak później zauważyłam ,że te nie zbyt miłe efekty uboczne się u mnie zmagają zrobiłam sobie przerwę.
Po nałożeniu balsamu prawie natychmiastowo czujemy jak po ciele rozprowadza się uczucie ciepła za pierwszym razem strasznie mnie parzyło, kolejne smarowania nie były już tak gorące aczkolwiek uczucie ciepła było- ten fakt mi nie przeszkadzał.
Jedynie czego nie mogłam znieść to szczypanie. Jak na początku było one znośnie tak w 2 tygodniu było one na tyle silne, że ciężko było mi trzymać ten żel na ciele.
Do tego żel nie można nakładać na podrażnioną skórę ,a wiemy co po depilacji się dzieję...
Dlatego to szczypanie sprawiło,że porzuciłam stosowanie żelu. Efektów jako takowych nie było bo żel stosowałam tylko raz dziennie nie całe 3 tygodnie.
A więc ani cellulit nie zszedł ani nic nie zeszczuplałam ;D
Jednym zdaniem;
Nie jest to kosmetyk dla mnie.
Miałyście?
Nie miałam jeszcze takiego produktu , ale nie lubię efektu nadmiernego szczypania :(
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zaczęłam go stosować, ale aż się boję :(
OdpowiedzUsuńja też takie kosmetyki stosuję raz dziennie, kilka razy w ciągu dnia byłoby niewykonalne
OdpowiedzUsuńOoooooj, nie używałam jeszcze. Jestem ciekawa jak u mnie się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńNie używam nic takiego, ale może kiedyś :]
OdpowiedzUsuńmi on się nie trafił w paczce , na szczęście jak widać
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tej marki ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze go nie otwarłam, ale chyba się skuszę, bo w domu ciągle marznę, hihi :D Oby nie szczypało :/
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widzę, ale jak działanie nie zachwyca to sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńNie chciałabym go używać przez to szczypania
OdpowiedzUsuńNie miałam, bo nie potrzebuję. Przynajmniej na razie.
OdpowiedzUsuńNie używałam go jeszcze i nie kusi mnie jego zakup.
OdpowiedzUsuńMnie by to szczypanie i uczucie ciepła pewnie też odstraszyło. ;)
OdpowiedzUsuńW takie cudaki nie wierzę ;/
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki ;)
OdpowiedzUsuńZaproszenie!
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś szczęsliwą posiadaczką konta na facebook'u to serdecznie zaprasza Cię do dołączenia do grupy Polskich blogerek, które mają bloga na domenie blogger: klik
Nie znam i wcale nie żałuję :P Na szczęście nie używam tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę.
OdpowiedzUsuńTo szczypanie mnie do niego zdecydowanie zniechęca.
OdpowiedzUsuńnie miałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego tygodnia :)
Anru
Jak powoduje szczypanie to nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńTakże nie lubię tego szczypania po tym żelu :(
OdpowiedzUsuń