.
Dzięki spotkaniu blogerskiemu miałam okazję poznać kosmetyki marki tołpa, które raz były fajne, a raz nie zbyt...jak w to życiu bywa dla każdego coś innego:P
Zacznę od tej nie fajnej, czyli maski nawilżająco-rozświetlającej. Dlaczego nie była fajna?
Po nałożeniu złocistej maseczki na twarz po upływie niespełna 5 minutkach nastąpiła u mnie reakcja alergiczna:(
Fakt ten mnie bardzo zaskoczył ponieważ jak tołpa wspomina nie stosuje żadnych sztuczności :P
Widocznie, któryś z naturalnych składników musiał mnie uczulić...
Związku z czym nic wam nie powiem o działaniu maski bo u mnie pojawiło się tylko mocne zaczerwienienie, które na szczęście zeszło po paru chwilach...
Jak u was sprawdziła się ta maseczka?
Teraz przejdziemy do maski odżywczo regenerującej, która mi nie zaszkodziła ale i nie sprawiła jakiś cudów.
Może to być związane z faktem, że te dwie saszetki starczyły mi tylko na jedno użycie tzn, pierwszą saszetką pokryłam całą twarz, a drugą szyję i dekolt.
Jak producent wspomina mamy twarz-skórę pokryć kokonem, czyli zrozumiałam dość grubą warstwą, a więc sobie ilości maski nie żałowałam.
Maseczka jest białego koloru, konsystencja jest lekka,jedwabista
i kremowa, bardzo dobrze rozprowadza się na skórze.
Już po nałożeniu czuć lekkie chłodzenie maski i jej kojące właściwości-przywraca skórze komfort.
Maseczke na twarzy trzymałam przez 15 minut po czym ją spłukałam ciepłą wodą. Maskę spłukuję się średnio z twarzy przez to, że jest ona kremowa...
Po zmyciu maski ukazuję nam się gładka i miękka skóra, która jest odżywiona i bardziej elastyczna.
Jak na jednorazową aplikację jej działanie jest bardzo fajne aczkolwiek są to minimalne różnice widoczne na skórze.
Na pewno taką aplikację trzeba powtórzyć aby zobaczyć wysokie efekty.
szczerze powiem kochana, że mało która maseczka na twarz jest rewelacyjna
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale ogólnie Tołpa ma bardzo dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko wersję do cery naczyniowej - taki kompres łagodzący, nie była zła, ale szału też nie było.
OdpowiedzUsuńKokona srednio polubilam a tej drugiej nie uzywalam na razie :P
OdpowiedzUsuńprzykro mi z powodu tej rekacji alergicznej ;/ Szczęśliwego Nowego Roku! U mnie do wygrania odżywka Revitalash, zapraszam ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak u mnie się spiszą :D
OdpowiedzUsuńdobrze, że szybko zeszło te zaczerwienienie :)
OdpowiedzUsuńSerię amarantus lubię;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale ogólnie mam ostrożne podejście do tej firmy, bo jakoś nie mogę się do niej przekonać:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na ostatni post: http://alanja.blogspot.com/2015/01/czarny-paszcz-koszula-w-krate-z-zabotem.html
Nie używałam ich w ogóle, ale jestem ciekawa jak spisałyby się u mnie... narazie mam swoje sprawdzone maseczki i nieprędko z nich zrezygnuję. :)
OdpowiedzUsuńTołpy jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze maseczek z tej firmy, szkoda, że ta pierwsze wywołała taką reakcję twojej cery ;/
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujący post :) Lubię czytać takie blogi na których zawsze znajdę coś dla siebie :) A ten właśnie taki jest :) Wszystkiego co najpiękniejsze w tym Nowym Roku :) ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńhttp://nicoolblog.blogspot.com/
ja jakoś nie mogę się przekonać do kosmetyków z tołpy, nie są zle, ale nie zachwycają mnie :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam tej maseczki, ale mam nadzieję, że u mnie nie będzie reakcji alergicznej, kiedy ją zastosuję.
OdpowiedzUsuńo prosze jeszcze tego nie uzywalam :)
OdpowiedzUsuńwww.kataszyyna.blogspot.com
Nie używałam ale wolę maseczki w opakowaniach bo wystarczają na kilka użyć po których stwierdzam czy widzę efekty :)
OdpowiedzUsuńChyba mam tą maskę amarantus gdzieś w zanadrzu, ale nie wiem czy w świat jej nie puściłam. Miałam całą serię.. kremy zwłaszcza używam.
OdpowiedzUsuńNie znam tych maseczek. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**