Zapewne większość z was wie iż miałam ślicznego , kochanego owczarka, którego musiałam uspać z powodu choroby. Mój piesio miał 10 lat, a od ponad dwóch zmagał się z padaczką i niestety ta choroba strasznie Go wykończyła,a pod koniec ataki łapały Go kilka razy dziennie i niestety mój piesek nie miał już na nic sił, a więc nie mogłam patrzeć jak On cierpi i... naprawdę ciężko było to zrobić..wolę już o tym nie pisać bo zaraz się popłaczę:(
I dzisiaj stała się jak dla mnie bardzo magiczna rzecz (może ktoś pomyśli ,że zgłupiałam ale ja to odebrałam dość sentymentalnie).
Właśnie wychodziłam ze szkoły, gdy z daleka ujrzałam Pewną kobietę z psem, który był podobny do mojego. Me serce podskoczyło do góry i w myślach sobie pomyślałam Bari (tak miał na imię mój pies) i w tym momencie ten pies stanął obrócił się w moją stronę i... zaczął tą Panią ciągnąć.
Pani oczywiście do Pieska- chodź, co Ty robisz.
Nagle wychodzi woźna i woła tamta Panią okazało, że się znają, a piesek co robi?
Biegnie do mnie i zaczyna się hmm tulić.
To trwało sekundę bo nagle jakby pies się opamiętał ,że mnie wcale nie zna ale hmm i tak to było cudowne- chodź przez chwilę mogłam się poczuć, że ma się jednak tego swojego pieska ;)
Może to tylko dziwny zbieg okoliczności, a może jakaś siła wyższa? Nie ważne-cieszę się ,że mogłam tego doświadczyć:)
Wierzę w takie magiczne rzeczy - kilkukrotnie takich doświadczyłam, pomyślałam o czymś i później okazywało się to prawdą. Uwielbiam psiaki, jeden z mojej świętej trójcy jest młodszy ode mnie o pół roku, i też jest chorowity, ale jakoś nie potrafię wyobrazić sobie, że go z nami nie ma - w końcu wychowywałam się z nim praktycznie od urodzenia...
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie bym się rozpłakała po czymś takim ;_; trzymaj się madziu ;*
OdpowiedzUsuńGdy mój Figuś odchodził Messi się rodził. Oba są posobne jak 2 krople wody, ile razy widzę w pyszczku Messiego mojego Figusia ... wierzę w takie jak to nazwałaś "dziwne psie incydenty" ;)
OdpowiedzUsuńTo piękne, że mogłaś doświadczyć czegoś tak magicznego. Ja tam wcale nie zapieram się, że coś takiego nie istnieje :) Kto wie?
OdpowiedzUsuńojejku,
OdpowiedzUsuńale zdarzenie niesamowite, coś wspaniałego :)
Hej, zapraszam na http://kassfit.bloog.pl, dopiero zaczynam i zależy mi na poradach dotyczących prowadzenia bloga, głownie o tematyce urodowej. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńA post chociaż przeczytałaś czy wchodzisz gdzie akurat Cię najdzie? Co za ludzie. -,-
UsuńJejku, niesamowite. Wcale się nie dziwię, że Twoje serducho podskoczyło do góry. Przytulam i jestem z Tobą ;* Miałam mnóstwo zwierzaków i ogólnie uwielbiam zwierzęta, niestety obecnie wszystkie są "Niebie dla Zwierząt" ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na babkę wielkanocną http://wenus-lifestyle.pl/2014/04/babka-wielkanocna/ :)
Mój brat ma podobnego psiaka, niemal takiego samego ;) Niesamowite co Cię spotkało.
OdpowiedzUsuńUroczy psiak.. I bardzo wzruszyła mnie ta krótka historia. [?] Ja wierzę w reinkarnację ale chyba tylko zwierząt. Widać że tęsknisz za psiakiem.. trzymaj się !
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
Współczuje z powodu twoje straty, ale dostrzegam w tym wydarzeniu, o którym opisujesz jakąś wyższą siłę.
OdpowiedzUsuńJa wierzę w takie rzeczy- przyjemniej chcę wierzyć.... Piesio nie zapomniał o Tobie i jest wdzięczny za wszystko... miłość...
OdpowiedzUsuńehhh... Ja mam swoja sunię już ok. 5 lat... nie chcę myśleć co będzie kiedyś- a to mój pierwszy piesio...
vogueswing.blogspot.com
Przykro mi z powodu Twojego pieska :( Ale myślę, że to była jakaś siła wyższa :)
OdpowiedzUsuńO boże... teraz gdy sobie pomyślę...jak w takie rzeczy nie wierzyć ?
OdpowiedzUsuńoo :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny był Twój pies ale wiesz sytuacja całkiem dziwna - a wiem jak boli uśpienie ukochanego zwierzaka :/
OdpowiedzUsuńBardzo miłe zdarzenie :) przykro mi z powodu Twojego psiaka. Ja mam Goldena i nie wyobrażamy sobie rodziny bez niego. Nie wiem co zrobimy jak odejdzie...
OdpowiedzUsuńpięknego miałaś psa, aż szkoda, że już go nie ma..
OdpowiedzUsuńojej, aż mi się smutno zrobiło, gdy o tym przeczytałam.. przykro tak stracić swojego przyjaciela :(
OdpowiedzUsuńNiesamowite wydarzenie :)
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie co czułaś, takie kilka minut znowu ze swoim Barim :)
OdpowiedzUsuńcałuski
Nieważne czy to zbieg okoliczności czy coś innego. Ja bardzo tęsknię za Kamą i marze o takim spotkaniu
OdpowiedzUsuńno to faktycznie...
OdpowiedzUsuńniesamowite zdarzenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Mój pies też chorował na padaczkę, czytając Twoją notke aż sie popłakałam bo wszystko do mnie wróciło i mimo że mam nowego psiaka to tęsknie za tamtym
OdpowiedzUsuńHistoria niesamowita :)
o kurde:(niesamowity zbieg okolicznosci
OdpowiedzUsuńJa wierzę w takie rzeczy...
OdpowiedzUsuńświetne uczucie, ale i ciężkie widząc w innym psie swojego...
OdpowiedzUsuńAjjj ale Ci się przytrafiło, coś w tym jest ;)
OdpowiedzUsuńpiękna historia :)
OdpowiedzUsuńmowi się, że zwierzeta nie maja duszy... moze nawet po smierci sa blisko nas? :)
nigdy nic nie wiadomos.
jak tam twoja dieta wegetarianska??
www.thegrisgirl.blogspot.com.es
cudna historia :)
OdpowiedzUsuńCzęsto mam tak, że coś wydaje się magiczne.
OdpowiedzUsuńMój pies jest o 7 lat młodszy ode mnie, powoli zaczyna już starzeć, ale i tak bez niego nie byłoby w domu tak samo :)
Bardzo Ci współczuję straty, a zdarzenie faktycznie - przedziwne, moze on był na chwilkę w tym piesku?
OdpowiedzUsuń