Krem udało mi się przetestować, dzięki blogerce z bloga http://gosiamysz.blogspot.com/ co mnie niezmiernie ucieszyło, że udało mi się załapać na testy tego kremu ponieważ byłam bardzo ciekawa jego działania, a że jest on przeznaczony do skóry wrażliwej i alergicznej pomyślałam sobie, że będzie bardzo delikatny i idealny na tą porę roku.
Oillan Balance Multi-lipidowy krem znajduje się w małej plastikowej tubce, która zawiera w sobie 40 ml kremu. Szata graficzna jest prosta i przyjemna dla oka, kojarzy się właśnie z takim delikatnym kremem na co dzień.
Zapach kremu jest bardzo delikatny i naturalny nie czuć w nim żadnych sztucznych dodatków.
Konsystencja jest lekka, (podobna do balsamu, który ma nie co więcej wody,) dobrze wchłaniająca się w skórę twarzy, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze oraz nie powoduję świecenia się skóry.
Krem jednak nie należy do wydajnych ponieważ szybko się wchłania i ładnie rozprowadza na skórze ale trzeba go trochę na twarz nałożyć aby móc ujrzeć jakieś efekty i spokojnie zaaplikować odpowiednią ilość kremu.
Niestety ale nie sadzę aby krem nadawał się do skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień ponieważ ja takiej nie mam ale, gdy miałam jakąś małą rankę albo byłam po kąpieli słonecznej i pomimo tego, że buzi wcale spalonej nie miałam to po nałożeniu kremu skóra potrafiła czasami szczypać.
Krem nakładałam rano i wieczorem i myślę, że lepiej nadaje się jako krem przed porannym makijażem niż na wieczorną pielęgnację ponieważ jego działanie jest i bardzo delikatne i znikome. Krem delikatnie nawilża skórę i ją wygładza. Nie zatyka co najważniejsze ale też nie sprawia takich efektów, że miałoby się ochotę na więcej.
Szczerze powiedziawszy to spodziewałam się czegoś lepszego, a dostałam po prostu zwykły nie wiele robiący krem i myślę, że nie jest to kosmetyk, który już się u mnie ponownie pojawi bo lekkich kremów na co dzień mam wiele, a one bynajmniej nie sprawiają, że ma skóra od czasu do czasu po nałożeniu piecze.
Miałyście ten krem?
Jak się u was sprawił?
miałam próbki, całkiem fajny krem
OdpowiedzUsuńMiałam 1 krem Oillan i dobrze się u mnie spisał. Na ten jednak nie wiem czy bym się skusiła, jak lubi szczypać twarz, kiedy skóra jest podrażniona.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się to pieczenie...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem ale nie zauroczył mnie jakoś szczególnie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremu, ale chyba nie będzie dla mnie, bo cerę mam mieszaną/tłustą. Skoro szczypie to nawet nie warto. :)
OdpowiedzUsuńwww.essenceofcharm.blogspot.com
Nie miałam, ale zwyklaczków nie lubię, wole hity:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że piecze.. :)
OdpowiedzUsuńskoro nie nadaje sie na wrazliwa to raczej nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńRaczej nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmiałam go, jeden z moich ulubionych kremów. mnie nigdy skóra po nim nie piekła.
OdpowiedzUsuńChyba tym razem się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
ja jeszcze nie miałam okazji używać nic z tej firmy, ale już sporo o niej słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej będę unikać :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny krem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo lubię produkty tej firmy, choć tego kremu jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam próbeczkę okropnie szczypał :/
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tego kremu ani innych produktów tej firmy. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremiku
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, łagodzi podrażnienia i jest delikatny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze choć z tego co pamiętam mam gdzieś jego próbki ciekawe jak u mnie to będzie ;)
OdpowiedzUsuńszkoda ze Cie nie zadowolił:)
OdpowiedzUsuń