Ktoś mi kiedyś powiedział ,że maski algowe są przeznaczone dla każdego i na każdą porę roku. Nie ważne, czy masz cerę tłustą, czy suchą, czy podrażnienia, czy zmarszczki albo blizny algi na pewno Ci pomogą. No cóż jeśli mam być z wami szczera to, to cała prawda ;)!
Maska algowa, którą wam dziś przedstawię jest przeznaczona do skóry wrażliwej ja mam mieszaną aczkolwiek ostatnio miałam podrażniony dekolt i spisała się u mnie genialnie.
Maseczek z dodatkiem alg jest wiele...jedynie czym się różnią to zapachem i minimalnie działaniem bo możemy do niej dodać wiele rzeczy...
Ta sproszkowana maseczka z algami miała lekki i przyjemny zapach ale uwierzcie mi jakbyście natrafiły na prawdziwe algi to okropnie cuchną rybą!! Zatem lepsze są te z dodatkami zapachowymi no chyba, że kochacie kochać się w morzu tłuściutkich rybek ;D
Jeśli chodzi o działanie alg to nie będę was do niego przekonywać bo tak naprawdę to jedna z lepszych masek, które możecie sobie sprawić na wasza twarz, a więc sięgajcie po nią kiedy możecie!
Problem jest tylko z wydajnością i jej przygotowaniem bo nie zawsze mamy ochotę chwilkę się pobawić z przygotowaniem maseczki na twarz.
maska algowa, która wyschła...
To opakowanie maski ma nam wystarczyć na dwa zastosowania; mi tak naprawdę wystarczyło na jedno zastosowanie na twarz, dekolt i szyję...
Całą maseczkę wsypałam do plastikowej miseczki po czym dolałam wody- tak jak wspomina producent. Następnie maseczkę mieszamy i po uzyskaniu jednolitej masy-bez grudek błyskawicznie nakładamy ją na twarz ponieważ maska szybko wysycha przez co jak wyschnie nie da się ją już potem nałożyć na skórę bo mamy twardą formę-co widać na zdjęciu.
W trakcie nakładania maseczki czuć delikatny chłód dlatego maski algowe są idealne, gdy mamy poparzenia słoneczne ponieważ wyciszają skórę. Ja miałam spalony dekolt oraz dostałam uczulenia na słońce bo dostałam małych krostek do tego trzeba jeszcze dodać wodę chlorowaną na basenie.
Po nałożeniu maski algowej i ściągnięciu jej po 20 minutach mogłam pożegnać zaczerwienienie, uczucie swędzenia i ściągania, a następnego dnia cieszyć się gładką i zdrową skórą, bez śladu jakikolwiek zmian skórnych.
Skóra twarzy oczywiście była wygładzona i nawilżona oraz ukojona, a wszelakie podrażnienia znikły jak za pomocą czarodziejskiej różdżki.
Zatem moje kochane jeśli macie podrażnioną skórę albo jakieś inne problemy ta maseczka z dodatkiem alg na pewno was od nich uratuję!
Bardzo dziękuje Gosi z bloga http://gosiamysz.blogspot.com/ za umożliwienie mi testów tej wspaniałej maseczki do twarzy ;)
Firmę znam ale tego produktu nigdy nie miałam, może kiedyś będę miała okazję by wypróbować ta maseczkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię algi, miałam kiedyś maskę algową z jedwabiem z Charmine Rose, a tera chciałabym jakąś nową, Nacomi zdobyło moją sympatię, więc może padnie i na nią :) Zachęcający opis.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki algowe - świetnie wpływają na skórę :)
OdpowiedzUsuńfantastycznie, że koi skórę a zaczerwienienia znikają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maseczki :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusząca, kiedyś na pewno wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki algowe, ale tej akurat jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńTakże lubię maseczki algowe :-)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam algi. Sprawdzają się praktycznie do wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńTo już któraś maska algowa, o której czytam i chciałabym poznać.
OdpowiedzUsuńJakoś jeszcze nie miałam takiej maski :).
Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńCzysta spirulina działa na mnie różnie, choć w większości ją sobie chwalę...
OdpowiedzUsuńMarzy mi się jednak spróbować maseczki z dodatkiem alg a nie tylko spiruliny ;)
Tą mnie kusisz :)
Z tej marki jeszcze nie miałam maski, ale generalnie takie w proszku algowe często goszczą u mnie. Są fajne, choć nieco bardziej uciążliwe w stosowaniu niż takie gotowe. Ale skład zwykle mają super :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki algowe, więc bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki algowe, moja skóra zresztą też :)
OdpowiedzUsuńJak nie tę, to wypróbuję w najbliższym czasie jakąś inną maseczkę z algami, bo mnie zaciekawiłaś. :)
OdpowiedzUsuńZnam i lubie ich kosmetyki... a maska ta na pewno jest dla mnie :o)
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam, ciekawy produkt! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski algowe :) Choć ja wolę po nie sięgać jesienią. Latem wybieram te bardziej owocowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy maseczki z alg :) Tej nie miałyśmy, kupujemy głównie z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńA ja nie słyszałam o tej maseczce. Niestety będę zażywać izotretynoinę, więc dostanę specjalne natłuszczające leki.
OdpowiedzUsuńa wiec cos dla mnie :D powinnam z niej skorzystac w przyszlosci :)
OdpowiedzUsuńOo. Nigdy nie miałam maski algowej :)
OdpowiedzUsuń