Pracuje w dwóch miejscach na raz (śmieją się ze mnie, a ja i z siebie bo zamiast jednej porządnej pracy to mam dwie polówki etatu chociaż czasami w jednej pracy wyrabiam ponad normę); dlaczego tak to jest?
Z przyzwyczajenia? Z lojalności, że nie chce zostawić się innych dla osób trzecich? Zostaję jeszcze sumienie i nie ucieknięcie w trakcie zbliżających się wakacji i urlopów.
Nie mam prac typu siedzę za biurkiem piję kawkę i wcinam ciasteczko i od czasu do czasu coś zrobię ale także i nie pracuje cały czas non stop, że nie mam nawet kiedy usiąść, czy odsapnąć...
Uwielbiam pracować chociaż ostatnio chyba się wypaliłam, a ludzie z którymi pracuje....
To tak jakby wyścig szczurów męczący, nużący i smutny..
W jednej pracy każdy ma swój login i walczy o największy utarg i sztuki wszystko pięknie ładnie ale jeśli ktoś po złości nabija na Ciebie pojedyncze rzeczy z niskim paragonem, czy to jest fajne? Człowiek siedzi cicho jeden miesiąc drugi, a w końcu nie wytrzymuje i pewnego dnia robi to samo i nagle nastaje cisza i oburzenie jak możesz coś takiego robić ha ha no śmiech na sali,a Ty co robiłaś przez ostatnie kilka miesięcy?!
W drugiej pracy pracują młode dziewczyny, gdzie za przeproszeniem wyżej srają niż siedzą?? Tak to się piszę? Zaczęła się walko o kierownictwo kto pierwszy ten lepszy kto kogo u szefa obgada...
Jedną już kierowniczkę zwolnili prze innego kierownika i pracownika, którzy hmm mają chrapkę na stołek:P??
Pracuje tam dość krótko bo drugi miesiąc, a zatem siedzę i patrze z boku na tą komedię życia...
współczuję Ci, ja mam własną działalność :)
OdpowiedzUsuńOj czasem to już tak jest, niestety.
OdpowiedzUsuńJeśli dalej praca tak będzie Ci tam doskwierać - zastanów się jednak nad zmianą.
Pozdrawiam :)
Dlatego ja po studiach chciałabym otworzyć własną działalność :)
OdpowiedzUsuńWszędzie tak jest. Ja od roku pracuję w Anglii. I wiesz co? Najgorzej, kiedy się pracuje z rodakami. Polak Polakowi zawsze wyrządzi największą krzywdę. Smutne to.
OdpowiedzUsuńJa pracuję jedynie sezonowo, ale mam pracę w akordzie co akurat jest dobre. Kto ile zrobi tyle będzie miał. Każdy pracuje na siebie i nie patrzy na innych.
OdpowiedzUsuńO matko, co za kraj! Też pracuję w dwóch miejscach, a czasem na połówce etatu wyrabia się cały ;) Życzę wytrwałości, a jeszcze lepiej znalezienia ciekawszego miejsca :*
OdpowiedzUsuńojć.. no nie fajnie.
OdpowiedzUsuńMoją pracą nie jest praca marzeń, bo zwykły mały osiedlowy lewiatan. Jest nas 4 i powiem, że kurdę nooo nie ma opcji, współpraca między nami, zaufanie i pomoc (zastępstwo) godne pozazdroszczenia. Może dlatego, że jest nas 4. W większych delikatesach oj działo się działo... ale mnie tam już dawno nie ma i zostają na tamtym sklepie wspomnienia.
pozdrawiam. i nie daj się.
Długo tam pracujesz? Bo wypalanie to lata pracy, długie lata. może po prostu znudzenie i znużenie :)
OdpowiedzUsuńW takiej pracy można zacząć nienawidzić ludzi :-/ Ja na Twoim miejscu rozglądałabym się za zmianą...
OdpowiedzUsuńWyżej srają niż dupę mają :P.
OdpowiedzUsuńKurcze, no to Ci współczuje... w pracy fajnie jest, kiedy atmosfera jest fajna, a u Ciebie bardzo samolubne osoby są, co idą po trupach z opisu wnioskuje ;/
oj wiem coś o pracy na pare etatów.
OdpowiedzUsuńObecnie szukam nowej pracy, bo starej i ludzi w niej mam już serdecznie dość. ciekawa jestem jak mi pójdzie.
Masakra... właśnie dlatego nie jesteśmy stworzone do pracy np. w korpo. Atmosfera i ten wyścig by nas wykończył :/
OdpowiedzUsuńZmiana pracy to czasem najlepsze wyjście...
OdpowiedzUsuń