środa, 31 lipca 2013
Co przeczytałam w lipcu ?
Kamienna wioska
Autor:
Xiaolu Guo
Coral urodziła się w kamiennej Wiosce, gdzie wszyscy zajmowali się łowieniem ryb. Natomiast jej dziadek postanowił dorobić się inaczej i zaczął sprzedawać rybakom alkohol i papierosy..
Coś ode mnie:
Opis powyższej ksiazki jest dosyć ubogi.
Dlaczego?
Ponieważ my tak naprawdę spotykany się z bohaterką, która od wczesnych lat została skazana na samą siebie
Porzucona przez rodziców zamieszkała z dziadkami, którzy ze sobą nie rozmawiają, a Ona była między młotem, a kowadłem. .
Mając zaledwie 7 lat zostaję skrzywdzona przez jednego mieszkańca wioski.
Coral zostaje zamknięta w domu i jest brutalnie gwałcona-jakimś cudem udaje się Jej uciec.
W tej książce tą historię opowiada nam Ona sama jako już dorosła kobieta i myślę, że jest Ona warta uwagi bo ukazuję ,że każdy ma prawo do życia i pozbierania się po traumatycznych przeżyciach i mimo tego ,że po tym złym incydencie również została sama i nie powiedziawszy nikomu , w późniejszych latach też nie idzie jej za dobrze ukazuje, że można być twardym i pokonać wszystkie przeciwności losu i w końcu trafić na swoją ostoję.
Szelest złotolitego brokatu
Autor:
Hisako Matsubara
Akcja powieści
rozgrywa się w pierwszych latach XX wieku, w czasie burzliwego
przemysłowego rozwoju Japonii. Obrazuje konflikty wynikające ze
zderzenia się tradycyjnych układów społecznych i rodzinnych ze światem
nowych obyczajów i zmieniającymi się warunkami życia; upowszechniają się
europejskie wzorce, fascynacja dobrobytem krajów ekonomicznie
rozwiniętych, a także - zjawisko emigracji zarobkowej do USA. Nowa epoka
określi los - i klęskę - trojga bohaterów powieści reprezentujących
wartości starego świata, wartości samurajskiego etosu
Coś ode mnie:
Jak dla mnie to dosyć smutna historia ponieważ ukazuję jak w czasach samurajskich kobiety miały mało do powiedzenia, a przybrani synowie byli kompletnie oddani swym ojcom. Samurajowie osoby wielbione nawet przez niektórych i do tych czasów byli osobami bardzo powiedziałbym zawziętymi w swym postępowaniu i nie łamali swego kodeksu.
Historia smutna ponieważ nie tylko porusza tu temat Japonii. Jak dla mnie podkreśla, że nie wszyscy ludzie, nie wszystkie kultury potrafiły pogodzić się z nowoczesnością i pędem naszego świata.
Japońska opera za trzy grosze
Autor:
Takeshi Kaikō
"Japońska opera
za trzy grosze" to niemal dokumentalna powieść z życia osiedla
złodziejskiego, które powstało w pobliżu terenów zbombardowanej w czasie
ostatniej wojny fabryki broni w samym centrum Osaki. Ludźmi tymi, nie
znajdującymi miejsca w normalnym społeczeństwie, rządzą jednak surowe
prawa i swoisty kodeks moralny. Dzieje tej osobliwej zbiorowości
stanowią ciekawy obraz zarówno stosunków w Japonii tuż po zakończeniu
wojny, jak i postaw ludzkich w warunkach osaczenia i niepewności
Coś o mnie:
W tej lekturze zaznajamiamy się z historią ludzi ubogich, którzy tworzą swoja społeczność i tak naprawdę nie krzywdzą siebie ani swoich.
Pomagają sobie ile mogą.
Niestety państwo jest niezadowolone z tego ,ze nasi ubodzy korzystają z dóbr , która po sobie pozostawiła fabryka.
Na fejsie z moim synem
Autor:
Janusz Leon Wiśniewsk
Powieść zaczyna
się od urodzin Hitlera, które właśnie odbywają się w piekle, a później
jest już tylko ciekawiej. Znajdziemy tu oryginalne rozważania o
pochodzeniu człowieka, o Bogu, sztuce, tajemniczej chemii ludzkich
uczuć. Dowiemy się, dlaczego za każdym razem, kiedy jest w Moskwie,
Janusz L. Wisniewski odwiedza grob pewnej młodej kobiety... Wiśniewski
przedstawia swoją autorską teorie tzw. bogonow, cząsteczek boskich,
które współtworzą materie wszechswiata. Wyprowadza traktat o
samobojstwie. W magnetyczny sposob opisuje metodę, jaką kochankowie mogą
wyekstrahowac z krwi i zobaczyć łączące się łancuchy swoich DNA.
Autor porusza temat swojego życia w Niemczech. "Synuś. Bo Ty Niemcem nigdy nie będziesz, prawda?" - pyta go zza grobu matka. Która, nawiasem mowiżc, w ostatniej chwili nie wsiadła w styczniu 1945 r. na poklad statku Wilhelm Gustloff...
Autor "Bikini" pokazuje tez raczej nieznana do tej pory twarz - krytyka tradycyjnie pojmowanej religijnosci, który zastanawia się czy "nad Bogiem nie istnieje przypadkiem jakiś iBog" i czy "bog nienawidzi kobiet". Wisniewski jest w swojej nowej ksiazce obronca praw kobiet, duze fragmenty "Na fejsie" moglyby z powodzeniem wyjsc spod piora ktorejs z feministek.
Pokazuje tez, jakim cieniem na naszych czasach kłada się reguly koscielne dotyczace zycia seksualnego, przypomina na przykład, ze nie tak dawno "karą za połączenie się męża z małżonką w okresie Wielkiego Postu był cały rok pokutny (chyba że małżonek pijany był, to wtedy o 40 dni karę skracano)". Jednak przede wszystkim, co przyznaje sam pisarz, pytany, skad wziela się ta niezwykle osobista ksiazka, "Na fejsie z moim synem" jest splaceniem dlugu wobec wlasnej matki. Jest zapisem wzajemnej tesknoty, próbą nadrobienia straconego czasu
Autor porusza temat swojego życia w Niemczech. "Synuś. Bo Ty Niemcem nigdy nie będziesz, prawda?" - pyta go zza grobu matka. Która, nawiasem mowiżc, w ostatniej chwili nie wsiadła w styczniu 1945 r. na poklad statku Wilhelm Gustloff...
Autor "Bikini" pokazuje tez raczej nieznana do tej pory twarz - krytyka tradycyjnie pojmowanej religijnosci, który zastanawia się czy "nad Bogiem nie istnieje przypadkiem jakiś iBog" i czy "bog nienawidzi kobiet". Wisniewski jest w swojej nowej ksiazce obronca praw kobiet, duze fragmenty "Na fejsie" moglyby z powodzeniem wyjsc spod piora ktorejs z feministek.
Pokazuje tez, jakim cieniem na naszych czasach kłada się reguly koscielne dotyczace zycia seksualnego, przypomina na przykład, ze nie tak dawno "karą za połączenie się męża z małżonką w okresie Wielkiego Postu był cały rok pokutny (chyba że małżonek pijany był, to wtedy o 40 dni karę skracano)". Jednak przede wszystkim, co przyznaje sam pisarz, pytany, skad wziela się ta niezwykle osobista ksiazka, "Na fejsie z moim synem" jest splaceniem dlugu wobec wlasnej matki. Jest zapisem wzajemnej tesknoty, próbą nadrobienia straconego czasu
Coś ode mnie:
Męczyłam się z tą książka aż 2 miesiące ale obiecałam mojej cioci,że ją przeczytam.
Ta książka Jej się spodobała ale nie obrażając nikogo- jest to starsze pokolenie. Ja jeszcze (chyba) ukazując te młodsze odnoszę się do tej książki z rezerwą. Jest to skomplikowana książka i myślę,że trzeba być osobą dojrzałą z dużym doświadczeniem życiowym. Spotykamy tu się z rozważaniami na temat Boga. Myślę ,że o tym człowiek zaczyna ,myśleć, gdy przekroczy pewien wiek i wie, że już mu bliżej do tego drugiego świata....
To tyle :)
A jak idzie wasze czytanie ?
wtorek, 30 lipca 2013
Peeling i maska do stóp w saszetce od EVELINE
Za nim przejdę do opisania poszczególnie peelingu i maski do stóp to najpierw chciałam wam zdradzić, dzięki komu mogę testować ostatnio kosmetyki z firmy EVELINE, a więc już teraz możecie się domyślić, że jest ich kilka, a dokładnie to 5.
Czy znacie portal/stronę- kto jak woli http://www.udziewczyn.pl/ ?
jeśli nie!
To musicie to jak najszybciej nadrobić.
Dlaczego?
Na tym portalu znajdziecie wiele ciekawych artykułów dotyczących przeróżnych zagadnień, czy to mody, życia, kosmetyków itp
Znajdziemy tam również i wiele interesujących konkursów, a ostatnio nawet możliwość testowania kosmetyków!
I tak właśnie ja-Ciekawska Magdalena załapała się na testowanie kosmetyków :)
A więc jeśli są jeszcze jakieś inne chętne blogerki na takie coś to zapraszam na aktualnie zbieranie testerek hi hi
Więcej informacji znajdziecie TUTAJ
Koniec! :)
Ja już was więcej męczyć nie będę.
Teraz przejdźmy do naszego małego kosmetyku :)
A zaczniemy od kroku pierwszego ,czyli peelingu do stóp.
Peeling znajduję się w maleńkiej saszetce, która jest identyczna jak wiele saszetek jednorazowych maseczek do twarzy.
Zarówno z przodu jak i z tyłu znajdziemy informację w naszym języku dotyczące produktu, czemu służy jak go używać i jakich efektów mamy się po nim spodziewać.
Peeling jest przezroczysty, a jego kryształki bardzo ale to bardzo maleńkiej i w małej ilości.
Jeśli zaś chodzi o ilość samego produktu w saszetce jest go dosyć dostateczna ilość, a więc bez problemu starczy nam on na dwie stópki przy jednorazowym zastosowaniu.
Przy wmasowywaniu peelingu w stopę wyczuwałam zapach szałwii.
Związku z tym , że peeling ma bardzo skromne kryształki to jest to z niego średni zdzierak.
Tam gdzie stopa potrzebuję mocnego zdzieraka i pozbycia się naskórka od tego kosmetyku nie dostanie to czego pragnie ale jeśli stopka ma małe wymagania zostanie ona zaspokojona i będzie się cieszyć gładkością i miękkością.
Stosowanie:
Na lekko zwilżone stopy lub suche wcierać peeling.
Podsumowując:
Jestem średnio zadowolona z tego peelingu do stóp.
Teraz kolej na maskę.
Krok dwa.
Opakowanie maseczki nie różni się wiele od saszetki peelingu do stóp jedynie co to kolorem.
Peeling znajduje się w zielonej saszetce, a maska w niebieskiej.
Maseczka jest białego koloru, a jej konsystencja lekko zbita-bardzo dobrze rozsmarowuje się ją na stopach. Zapach jest tak delikatny, że po otwarciu natychmiastowo zanikł.
Ilość kosmetyku w saszetce jest wystarczająca, a nawet resztkę mogłam wmasować w moje dłonie.
Maseczka dosyć szybko wchłania się w stopę pozostawiając ją gładką.
Muszę przyznać, że działanie maseczki jest o wiele lepsze od zwykłych kremów do stóp ponieważ efekt wygładzenia stópek widać już po pierwszym zastosowaniu.
Podsumowując: W tym duecie maseczka do stóp bardziej przypadła mi do gustu.
Czy któraś z was miała ten duet?
Jak się on spisał na waszych stópkach?
poniedziałek, 29 lipca 2013
OrganicKrzem - suplement diety
Czy po 10 dniach picia ziółek mogą pojawić się jakieś efekty?
Zastanawiałam się nad tym pytaniem ,gdy zaczęłam pić OrganicKrzem ponieważ jedno opakowanie zawiera w sobie 20 dużych saszetek, a zalecana porcja to dwie saszetki dziennie.
Nie pozostało mi nic innego jak zabrać się za regularne picie:)
Tak jak wspomniałam wcześniej saszetki, w których znajdują się ziółka są bardzo duże!
Podobne do tych z naszych zwykłych herbatek aczkolwiek o wiele większe i prostokątne.
Jak przygotowywałam napar?
Do garnuszka wlewałam dwie szklanki wody po czym do gotującej się wody wrzucałam dwie saszetki i zaparzałam przez 10 minutek-tak jak to zaleca sam producent.
Po zakończeniu zawartość garnuszka przelewałam do dużego kubka.
I co z tego wychodziło?
Ja bym porównała to do zwykłej ziołowej herbatki.
W kubku znajdował się ziołowy napój ciemnego koloru i o ziołowym zapachu, w którym wyczuwało się intensywność pokrzywy.
Z początku bałam się zapachu i smaku tych ziółek ale mój strach tak jak szybko się pojawił tak samo i szybko zniknął.
Zapach da się już wyczuć w trakcie zaparzania i jest to zapach zwykłej herbaty z pokrzywy, a więc osoby, która ją kiedyś piły z pewnością wiedza jaki to zapach.
A teraz przejdźmy do smaku.
Jeśli i w nasze noski uderza zapach pokrzywy to tak samo jest i ze smakiem.
Ziołą smakują jak napar z pokrzywy z małym dodatkiem czegoś....
Skład 1 saszetki: Ziele Skrzypu 3g, Owoc Róży 1g, Ziele Pokrzywy 0,5g, Ziele Rdestu ptasiego 0,5g.
a więc z pewnością to skrzyp i może minimalnie to Ziele RDESTU ptasiego.
Podsumowując:
Zapach i smak są jak najbardziej do zniesienia, a nawet mm dobre :)
A teraz przejdźmy do samego działania bo przecież ono jest najważniejsze:
Po 10 dniach zauważyłam bardzo minimalną poprawę kondycji mojego włosa, a dokładnie to chodzi mi o jego wypadanie. Nie jest to jakaś wielka różnica ( produkt stosowałam tylko 10 dni_) aczkolwiek jest jak najbardziej zauważalna.
Jeśli chodzi o poprawę kondycji skóry i kości to nic z tego nie zauważyłam.
Ciekawi mnie ta kondycja kości-czym ona się charakteryzuje ;P??
Jednakże zaskoczyło mnie bardzo inne pozytywne działanie ziółek.
Miałam problem z moimi rozdwajającymi się paznokciami, gdzie to żadne odżywki do paznokci itp mi nie pomagały, a po wypiciu tych wszystkich ziółek zauważyłam ,że z moich 10 rozdwajających się paznokci pozostały tylko 4.
Jest różnica co nie! ?
HA ten efekt najbardziej mi się podoba chociaż sam producent nic o tym nie wspomina.
Jedno opakowanie takich ziółek kosztuję 10 zł .
Podsumowując:
OrganicKrzem - suplement diety jest dobrym suplementem i myślę że pijąc go przez co najmniej 30 dni można spodziewać się mega widocznej poprawy jeśli po samych krótkich 10 dniach jest ona minimalnie widoczna.
Link do ziółek- TUTAJ
A ja was zapraszam do przejrzenia oferty jaką posiada w swoim asortymencie http://bonimed.pl/
i na FB.
sobota, 27 lipca 2013
Emulsja do demakijażu 150 ml-ekstrakt z alg-MARIZA
Emulsja mieści się w poręcznej, przezroczystej buteleczce, która ma etykietki z informacjami dotyczącymi produktu, jego zawartości, działania, składu itp.
Szata graficzna jest delikatna i przyjemna dla oka.
Otwarcie/zamknięcie butelki jest szczelne, a otwór, którym wydobywa się emulsja ( ja będę nazywać ją mleczkiem) jest w odpowiedniej wielkości-jak dla mnie.
Kosmetyk ten nazywam mleczkiem ze względu na jego konsystencję, która jest taka sama jak w przypadku innych mleczek do demakijażu twarzy.
Mleczko jest białe, a konsystencja lekko zbita.
Zapach bardzo delikatny i ulotny.
Mleczko stosowałam raz dziennie wieczorem aby zmyć resztę makijażu.
Mleczko radzi sobie świetnie przy zmywaniu, podkładu, kremów BB, pudrów itp.
Oczów nie polecam wam nim przemywać.
Emulsja do demakijażu jest przeznaczona do twarzy, a nie oczu ale ja jednak chciałam spróbować hi hi szczypało :D
Mleczko pozostawia buźkę czystą i s tonizowaną ,gdy całkowicie wchłonie w twarz.
Nie wiem jak u was ale u mnie zawsze po mleczku czuć taki delikatny filtr, którego po prostu się pozbywam myjąc twarz żelem, czy tonikiem z tym produktem jest i tak samo.
Po codziennym stosowaniu muszę przyznać iż produkt jest dosyć wydajny, gdy oczyścicie nie weźmiemy go za dużo na wacik - naprawdę nie potrzeba wiele.
Czy nawilża buźkę?
Owszem ale w bardzo minimalnym stopniu :)
Tak samo jak i podrażnienia.
Podsumowując:
Dobre mleczko ale nie robiące żadnej większej furory.
Cena-12,40 zł
Jesteśmy polską firmą ( Wytwórnią Kosmetyków ), w której
rejestracja jest całkowicie darmowa /nie ma żadnego haczyka/ więc nic
się nie ryzykuje a każda zarejestrowana osoba kupuje produkty z 30%
rabatem dla siebie lub do dalszej odsprzedaży.
Rejestracja nie zobowiązuje do niczego i nie trzeba składać minimalnych zamówień.
U nas są trzy możliwości z których można skorzystać :
1. Zostać Klientem Bezpośrednim i kupować dla siebie z 30% zniżką
2.
Zostać Konsultantką i zająć się sprzedażą katalogową ( katalog
bezpłatny otrzymasz darmową przesyłką do domu pocztą ) - zarabia się 30%
z każdego sprzedanego produktu
3. Zostać
menagerem i zająć się rozbudową sieci - uzyskuje się dochód stały ( +
premie i bonifikaty w zależności od wielkości sieci )
- głównie jest to zajęcie przez internet i każdy kto chce tym się zająć otrzymuje od Nas Poradniki, materiały oraz pomoc
- głównie jest to zajęcie przez internet i każdy kto chce tym się zająć otrzymuje od Nas Poradniki, materiały oraz pomoc
piątek, 26 lipca 2013
Szampon do włosów koloryzowanych (odcienie ciemne) "Herbata i henna"
Dzisiaj o szamponie krótko i na temat!
Jak dla mnie jest to jeden z lepszych szamponów jaki kiedykolwiek wcześniej stosowałam!!!
Link do szamponu- TUTAJ
Szampon świetnie myję włosy i nie plącze ich.
Nie jest to kosmetyk, który nawilża włosy itd ale od tego są inne rzeczy, a sam producent również tutaj nie obiecuje nam żadnych bajek.
Moje ciemne włosy farbowane ( nie mówię tu o czarnych) po stosowaniu tego produktu mają wspaniałe kasztanowe refleksy, które cudownie prezentują się na słońcu. A jak wiemy mamy okres wakacyjny i słońce praży. Ja farbowałam włosy przed wakacjami i aktualnie nie zamierzam tego znów robić ponieważ szampon idealnie przedłuża kolor włosów farbowanych, śmiało mogę stwierdzić iż przez cały czas trwania wakacji-jak nawet i nie dłużej mojej czuprynki ruszać nie będę.
Często koleżanki mnie się pytają ,czy farbowałam włosy bo mam bardzo ładny kolor, a ja na to ,że nie po prostu mam tak świetny szampon do włosów ;)
Podsumowując:
Genialny szampon o świetnym działaniu.
produkt można zakupić KLIK cena aktualna to-10,50 zł pojemność 250ml
250 ml szamponu starcza nam na bardzo długi czas ponieważ jest on niesamowicie wydajny.
Zapach jest nie za ciekawy ale da się go przytrzymać.
Kolor jak widać na zdjęciach bardzo ciemny, taki brunatny bym napisała ;D
Konsystencja szamponu jest rzadka.
Butelka szamponu jest butelką wygodną w stosowaniu, szczelną i zawiera w sobie wszystkie potrzebne nam informację.
czwartek, 25 lipca 2013
Mama (2013)- Tym razem nie Azjatycka produkcja...
Gatunek: Horror
Typ:Lektor / PL
Możliwość zobaczenia- TUTAJ
Opis Filmu
Po
zabójstwie matki, w tajemniczych okolicznościach znikają siostry
Victoria (Megan Charpentier) i Lily (Isabelle Nelisse). Lata poszukiwań
nie przynoszą efektu, do momentu, gdy dziewczynki odnajdują się w jednym
z leśnych domków. Żyjące w skrajnych warunkach w rozpadającej się
chacie trafiają pod opiekę wujka Lucasa (Nikolaj Coster-Waldau) i jego
dziewczyny Annabel (Jessica Chastain), którzy starając się zapewnić
dogodne warunki, pomagają im oswoić się z obcą dla nich rzeczywistością.
Z czasem, jak siostry zaczynają akceptować nową rodzinę, w domu ma
szereg dziwnych wydarzeń, które pozwalają Annabel sądzić, że coś złego
czai się w ciemności...
Bardzo dobry i "spokojny" film.
Akcja filmu rozgrywa się dosyć powoli aczkolwiek nie jest to nudny czas w ,którym wyczekujemy tego kulminacyjnego momentu.
Musze tu przyznać wielkie brava małym dziewczynkom, które zagrały w tej produkcji główne rolę.
Nie jest to horror, gdzie latają trupy, jest pełno krwi, zabijania itd.
Mamy jednego niespokojnego ducha, który z jednej strony jest dobry (uratowała) dziewczynki ,a z drugiej strony zły bo chce się pozbyć ich opiekunów.
Film można jak najbardziej oglądać samemu ponieważ wielkiego zawału nie dostaniemy ale nie ma co się bać iż żadnego dreszczyku emocji nie przeżyjemy.
OO tak dreszczyk mały jest :)
Zakończenie filmu jest smutne, a i zarazem dobre.
Nie chciałam was tu straszyć tymi "Strasznymi kadrami z filmu, a więc tylko jeden dodam :D
To jest mój tego typu film po bardzo długim czasie..... ;)
Kiedyś oglądałam tego dużo ale potem ta mania mi przeszła.
A wy lubicie horrory?
środa, 24 lipca 2013
Wydajne Masło do Ciała z: Kolagenem, Nasionami Kukui, Masłem Shea i olejkiem z Passiflory (passion flower)
Masełko mieści się w plastikowym, okrągłym pudełeczku, który od samego początku do samego końca idealnie się spisuję w swej roli przechowywania produktu jak i z łatwością nawet przy samej końcówce kosmetyku da się go wydobyć.
Na opakowaniu znajdziemy znajdziemy to co na opakowaniu powinno być skład itd.
Jedynie do czego mogłabym się troszkę przyczepić to do metalowej nakrętki, której nie powinno się mocno ściskać bo zaczyna nam się wtedy lekko odkształcać na całe szczęście da się ją przywrócić do odpowiedniego stanu.
Do kosmetyku dostałam również ulotkę na temat jego właściwości itp. ale o tym możecie również poczytać już teraz TUTAJ.
Zapewne każda z was już nie raz miała do czynienia z masłem do ciała, a więc orientuje się jaką one mają konsystencję.
Masło do Ciała z: Kolagenem, Nasionami Kukui, Masłem Shea i olejkiem z Passiflory jest delikatnej i zarazem kremowej konsystencji, którą z łatwością się nabiera.
Wszystkie do tej pory moje masła do ciała były mało wydajne, a więc po tym też żadnych cudów się nie spodziewałam jeśli chodzi o wydajność ale, ale zostałam bardzo mile zaskoczona.
Masło to jest bardzo ale to bardzo wydajne!
Śmiało możecie mi wierzyć ,a że moje ciało nie jest wcale aż takie małe bo, gdzie nie gdzie są większe zaokrąglenia to potrzebuję trochę specyfiku aby się nasmarować :P
Jednym zdaniem:
Wystarczy nie wielka ilość masełka aby nasmarować ciało i przy tym zobaczyć efekty jego działania.
Szybciutko się wchłania.-dwa zadnia :D
Jak widać na obrazku powyżej masełko ma prześliczny różowy kolor, w którym zakochałam się już od pierwszej chwili.
Jeśli zaś chodzi o sam zapach to w opakowaniu nie jest on za ciekawy w sumie to nic specjalnego, wszystko się jednak zmienia, gdy nałożymy go na ciało.
Do czego mogłabym go porównać......
Stojąc w pełnym sadzie soczystych i dojrzałych owoców czuję jak delikatny poranny wiatr muska me ciało przynosząc ze sobą delikatny i cudowny zapach świeżych owoców.
Tak jest!
Udało mi się to świetnie określić-Ciekawska Magdalena wpadła w samozachwyt ;)
A wiec tak: zapach jest bardzo ale to bardzo delikatny i jak najbardziej owocowy szkoda tylko, że tak szybko zanika z naszego ciałka ale może, dzięki temu jest tak bardzo magiczny :)?
Mając za sobą grę wstępną przejdźmy teraz do działania.
Tutaj to ja nie mam nic do zarzucenia!
Masełko pozostawia skórę ciała odżywioną, gładką, elastyczną i zdrowo wyglądającą.
Zdrowo wyglądającą co to znaczy ?
Sama nie wiem jak mam wam to wyjaśnić ale widzę różnicę przed i po stosowaniu tego kosmetyku.
Myślę ,że każda z nas zna bardzo dobrze swoje ciało ,a więc wie i rozpoznaje jakie zmiany w nim i na nim zachodzą.
Z pewnością kosmetyk nawilża ciało ale nie tylko na powierzchni skóry ale również i pod bo ja często robię taki mały teścik:
Robię na ciele paznokciem kreskę i jeśli mamy białą kreskę to znaczy, że nasze ciało nie jest jeszcze stricte nawilżone jeśli znika po chwili to jest lepiej....
moje kreski znikają w oka mgnieniu ;)
Na nie których częściach ciało trwa to ułamek sekundy.
Przejdźmy teraz do samej ceny- 44, 90 zł-dużo, czy nie dużo :P? Za 450 ml produktu.
Produkt ten znajdziemy w sklepie http://www.forever-young.pl/index.asp , który jak widzę ma pewną promocję
Podsumowując: :
Masło świetnie się spisuję jeśli chodzi o swe działanie, zapach ma bardzo ładny, wydajność jest genialna, a więc zastępuje ono kilka innych nie wydajnych masełek, a więc porównawszy masła inne, a te cenowo nie jest chyba aż tak do końca źle-zawsze możemy liczyć na promocję hi hi
Resztą opinii pozostawiam wam :)
Ja od siebie już nic więcej dodać nie mogę chyba, że zaprosić was do przejrzenia oferty jaką oferuję nam sklep TUTAJ
Pozdrawiam.
zł 44.90
zł 44.90
wtorek, 23 lipca 2013
Hairstore.pl - sklep i hurtownia fryzjerska
Dzisiejszego dnia dostałam mile widzianą przeze mnie paczuszkę ;)
Paczuszka pochodzi ze sklepu http://www.hairstore.pl/ , gdzie to znajdziemy profesjonalne kosmetyki do włosów jak i również sprzęt fryzjerski począwszy od szczotek ,a skończywszy np na maszynkach do włosów.
Na stornie również znajdziemy wiele porad.
Ja dostałam Inebrya Keratin, regenerujące mleczko keratynowe, 150ml , który w sklepie jak na razie ma bardzo dobrą opinię-jestem ciekawa jak ono sprawdzi się u mnie.
Link do produktu- KLIK
A czy wy możecie się podzielić jakąś opinią na temat jakiegoś produktu ze sklepu?
Olejek przyspieszający opalanie 210 ml
Dzisiejszego dnia głównym bohaterem na mym blogu będzie olejek przyspieszający opalanie z MARIZY , który w tym roku sprawił iż wiecznie blada jak trup Magdalena ma piękna opaleniznę w ciągu 2 dni.
Oczywiście olejek nie stosowałam od razu pierwszego dnia, gdy wyszłam na słońce ponieważ wtedy stosowałam filtry zabezpieczające mą wrażliwą skórę ale w ostatnim tygodniu, gdy moja skóra już była w bardzo małym stopniu zabarwiona promieniami słonecznymi postanowiłam się przy brązowić za pomocą tego olejku.
Olejek przyspieszający opalanie mieści się w przezroczysto brązowej buteleczce, która mieści w sobie 210 ml tego cudownego olejku. Buteleczka jest plastikowa i jak najbardziej poręczna w swym użytkowaniu. Na butelce znajdziemy etykietki z informacjami o samym produkcie jak i producencie.
Butelka zamyka się i otwiera po przez bardzo szczelną nakrętkę, której otwór jest w odpowiedniej wielkości aby w spokojny i bezpieczny sposób nałożyć na ciało odpowiednią ilość olejku.
Sama nazwa "olejek" wskazuję nam na to jakiej mamy spodziewać się konsystencji.
Konsystencja jest oleista, a jej kolor jest nie co ciemniejszy niż nasz zwykły olej do smażenia :P
Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny. Wyczuwamy go smarując ciało oraz przez jakiś czas na samej skórze ciała.
Kosmetyk ten nie tylko przyspiesza opalanie ale również i nadaję skórze ładnego połysku, zmiękcza naskórek i wygładza ciało.
Ja osobiście tym olejkiem w ciągu dnia smarowałam się od 2 do 3 razy.
Pierwszego dnia stosowania olejku skórka w nieznaczny sposób się przy brązowiła.
Muszę tu jednak dodać, że olejek również chroni skórę i żadnego poparzenia ,czy zaczerwień podczas zażywania kąpieli słonecznych nie miałam.
Po 1 dniowej przerwie w opalaniu znów wyruszyłam z mym olejkiem na słońce ;)
Drugiego dnia moja skóra tak pięknie się przy brązowiła, że aż moja rodzina się zdziwiła ponieważ nie mogli uwierzyć w to ,że ja zawsze taka blada jestem wprost brązowa!
Od tego momentu zaczęła się kłótnia kto i kiedy będzie stosował olejek.
A więc nasz dzisiejszy główny gość jest wprost rozchwytywany na całe szczęście jest on bardzo wydajny i nie trzeba jego wielkich ilości na ciało nakładać.
Podsumowując:
Olejek przyspieszający opalanie 210 ml od firmy MARIZA aktualnie jest moim numerem 1 jeśli chodzi o opalanie i smarowanie ciała.
Ponieważ:
+ sprawia iż skóra ciała jest szybciej brązowa
+chroni przez promieniami słonecznymi
+nawilża skórę ciała
+zmiękcza naskórek
+pięknie pachnie
+ jest bardzo wydajny
Cena katalogowa to-15, 90zł (kupując sam płacisz 30% mniej)
Podejmując współpracę z Marizą masz same korzyści - nic nie tracisz a zyskać możesz :
-
zamawiasz produkty, korzystając ze specjalnego 30% rabatu podstawowego.
Możesz więc kupować kosmetyki wyłącznie dla siebie w bardzo
atrakcyjnych cenach
- polecając i sprzedając
produkty innym, zarabiasz realnie 30%, czyli różnicę między ceną
katalogową a Twoją ceną zakupu. Zwiększając swoje zakupy możesz
otrzymywać dodatkowe bonifikaty
- zajmując się
budową własnej struktury sprzedaży Twój zysk wzrasta. Otrzymujesz
dodatkowe bonifikaty od obrotu tworzonej Grupy Osobistej oraz bonusy w
generacjach od kolejno odłączanych Grup Liderskich.
Więcej informacji + Katalog + Regulamin oraz Formularz Rejestracyjny na stronce www.mariza-kosmetyki.eu
Zapraszam do przejrzenia aktualnego KATALOGU
Subskrybuj:
Posty (Atom)