Pracuje w dwóch miejscach na raz (śmieją się ze mnie, a ja i z siebie bo zamiast jednej porządnej pracy to mam dwie polówki etatu chociaż czasami w jednej pracy wyrabiam ponad normę); dlaczego tak to jest?
Z przyzwyczajenia? Z lojalności, że nie chce zostawić się innych dla osób trzecich? Zostaję jeszcze sumienie i nie ucieknięcie w trakcie zbliżających się wakacji i urlopów.
Nie mam prac typu siedzę za biurkiem piję kawkę i wcinam ciasteczko i od czasu do czasu coś zrobię ale także i nie pracuje cały czas non stop, że nie mam nawet kiedy usiąść, czy odsapnąć...
Uwielbiam pracować chociaż ostatnio chyba się wypaliłam, a ludzie z którymi pracuje....
To tak jakby wyścig szczurów męczący, nużący i smutny..
W jednej pracy każdy ma swój login i walczy o największy utarg i sztuki wszystko pięknie ładnie ale jeśli ktoś po złości nabija na Ciebie pojedyncze rzeczy z niskim paragonem, czy to jest fajne? Człowiek siedzi cicho jeden miesiąc drugi, a w końcu nie wytrzymuje i pewnego dnia robi to samo i nagle nastaje cisza i oburzenie jak możesz coś takiego robić ha ha no śmiech na sali,a Ty co robiłaś przez ostatnie kilka miesięcy?!
W drugiej pracy pracują młode dziewczyny, gdzie za przeproszeniem wyżej srają niż siedzą?? Tak to się piszę? Zaczęła się walko o kierownictwo kto pierwszy ten lepszy kto kogo u szefa obgada...
Jedną już kierowniczkę zwolnili prze innego kierownika i pracownika, którzy hmm mają chrapkę na stołek:P??
Pracuje tam dość krótko bo drugi miesiąc, a zatem siedzę i patrze z boku na tą komedię życia...