Hmm jak to dobrze, że moja osoba, czyli ja, która piszę tego bloga w jakiś sposób jest anonimowa tzn, ludzie z mojego otoczenia tak naprawdę nie wiedzą, że prowadzę bloga, a jeśli tak to są to wyjątki i większość tych osób nawet nie interesuje ten temat, a więc zapewne tu nie wchodzi. Dobrze bo jeśli np moja szefowa by tu weszła i zobaczyła co piszę hi hi
Byłam w trakcie pracy, gdy uciekłam na przerwę, która trwała dosyć krótko :* Znalazłam się w HEBE, a tam zobaczyłam po prostu coś cudownego maski z Korei!
To tak jakbym dostała Kinder niespodziankę:)
Niestety gdybym wiedziała, że nie wszystkie drogerie te maski mają kupiłabym ich więcej.... Więc jeśli chodzi o dostęp może być trochę ciężki...
LOMI LOMI GINKGO 7 SKIN SCHEDULER TUESDAY ANTI-WRINKLE MASK jest naprawdę przeciwzmarszczkowa ;) Wiem może to brzmi dziwnie bo nawet ja mówiąc do koleżanek, że od czasu do czasu stosuję maski na zmarszczki dziwnie się na mnie patrzą. Ty? Przecież masz dopiero 21 lat, zmarszczki to jeszcze nie Twoja bajka. No tak może nie moja ale te mimiczne są jak np zmarszczka wargowo nosowa strasznie dużo się uśmiecham i po dniu intensywnego śmiechu ona naprawdę jest pogłębiona co mnie niezmiernie wkurza. Druga strona medalu to hmm chyba to kiedyś Azjatycki Cukierek napisał, czy stwierdziła ale nie jestem już pewna ale jak chodzi o zmarszczki itd to u Niej dużo się o tym dowiecie:)Pozdrawiam candy:* Zmarszczki są jak choroba lepiej zapobiegać niż leczyć...:)
Maseczka jest w formie płatu, który ma kształt twarzy:) O dziwo poczułam się jak Koreanka bo maska była prawie idealna.... nie licząc, że mój nos jest hmm za duży... chlip
Płat jest świetnie nasączony,a po wyciągnięciu go z opakowania w środku znajduję się jeszcze duża ilość 'wody', a więc zapewne można by było ją zastosować dwa razy ale jak piszę, że maska do jednorazowego użytku to do jednego.
Ja maseczkę zamiast chłodzić w lodówce- trzymałam ją w temperaturze pokojowej po czym na około 3 minutki wkładałam do zamrażalnika po czym wyciągałam i na twarz nakładałam chłodną maskę.
Płat trzyma się bardzo dobrze, a więc można w nim spokojnie robić wiele czynności albo hmm uciąć sobie 30 minutową drzemkę. Po upływie czasu maseczkę ściągamy i resztę wmasowujemy skórę twarzy i pozostawiamy do całkowitego wchłonięcia. Ja maskę stosowałam na noc, a więc kremu już nie dawałam.
Gdy po 30 minutach zdjęłam maseczkę z twarzy zauwazyłam iż moja cera jest bardziej rozświetlona, jędrna, a zmarszczki wypełnione-te mimiczne ;)
Jednakże najlepszym efektem maski jest to jak dla mnie, że na drugi dzień, czyli po nocy wyglądamy doskonale-chodzi mi tu o cerę ponieważ nie jest to efekt chwilowy tylko trwały:D
Działanie maski na tyle mi się spodobało, że jak ją w końcu dorwę to kupię miesięczny zapas hi hi
Zapłaciłam za nią 4 zł, a więc nie dużo..
zobaczę u siebie czy trafie na nią, jak tak to chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdziła. Ja nie miałam z nią do czynienia, ale faktycznie jest taka tania, że może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to totalna nowość
OdpowiedzUsuńciekawe czy w Anglii znajdę takie cuda :D
Jak spotkam to chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam ;) muszę jej w takim razie poszukać ( też mam 21 lat) ale uważam że te produkty są przeciwzmarszczkowe a , nie jak już mamy z tym wielki problem wtedy to chirurg pomoc może.
OdpowiedzUsuńzobaczę u siebie :D
OdpowiedzUsuńSkoro tak ją zachwalasz to muszę spróbować :) lepiej teraz niż później się martwić zmarszczkami :)
OdpowiedzUsuńwoow! taka dobra? teraz koniecznie musze się za nią rozejrzeć :D
OdpowiedzUsuńCiekawa :) Trzeba się rozejrzeć za nią :)
OdpowiedzUsuńchyba zainwestuję;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą, zmarszczką należy zapobiegać
OdpowiedzUsuńJak na cenę to fajna maseczka, zwłaszcza że te nasze często przy takiej cenie zawodzą (albo ja mam takiego pecha do nich). Ciekawe tylko czy uda się ją w Polsce znaleźć, pewnie będzie to trudne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maski w płatach! Przy najbliższej wizycie w hebe z pewnością się skuszę ;-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńCiekawa maseczka, nigdy o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńhttp://raspblueberry.blogspot.com/
Chciałabym wypróbować, cena wręcz śmieszna, a działanie, jak opisujesz, jest fantastyczne! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że u mnie nie ma HEBE :(
OdpowiedzUsuńmaseczka wygląda bardzo ciekawie :)
Ciekawe czy w Hebe, który mam w okolicy też będą te maski.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy w moim Hebe będą, przygarnęłabym :)
OdpowiedzUsuńUżywałam już trzech maseczek z tej serii w wersji z aloesem. Mam w zapasie czwartą. To o czymś świadczy ;)
OdpowiedzUsuń