Tym razem nie miałam do czynienia żadnym kremem, czy serum, który ma zwalczyć niedoskonałości na ciele takie jak cellulit,
a bandaże-tak takie zwykłe bandaże, które możemy dostać w każdej pierwszej lepszej aptece.
W Prostokątnej białej saszetce, znajdziemy dwa dobrze nasączone bandaże, które rozwijamy w miejsca, które zostały 'zaatakowane' przez cellulit. Ja swoje bandaże zastosowałam na moje udziska, które wcale nie należą do szczupłych, a spokojnie owinęłam ich całą okrągłość ;)
Bandaże można zastosować i na inne części ciała-wszystko zależy od waszego uznania:)
Po owinięciu bandaży na udach czułam tylko, że te miejsca są mokre od nasączonych bandaży. Po kilku minutach zaczęłam czuć lekkie pojawiające się uczucie ciepła ale szczerze powiedziawszy to spodziewałam się jakiegoś gorąca, a było one tak minimalne, że myślę, że nawet osoby z pajączkami większego urazu by nie doznały (ale wiadomo żaden ze mnie lekarz czy specjalista w tej dziedzinie nie jest:P )
Natomiast po upływie 20 minut, czyli czasu ile mieliśmy trzymać te bandaże na udach zaraz po ich ściągnięciu bucha taki żar, który jest do zniesienia i dosyć szybko zanika. Uda również są zaczerwienione ale o tym producent wspomina.
Jesli chodzi o działanie to tu one mnie miło zaskoczyło bo nie spodziewałam się żadnych rewelacji. I tak cellitu po tym pierwszym razie nie zlikwidowałam, a nawet nie było widać choćby małego zmniejszenia ale o dziwo zauważyłam ujędrnienie ud, a nawet je czułam:P
Moje udziska były bardziej zbite, czyli nie latały tak jak zazwyczaj-a bandażami wcale mocno się nie
ściskałam.
Szczerze powiedziawszy to działanie bandaży w jakiś sposób mnie zainteresowało i zastanawiam się nad tym aby zrobić sobie właśnie taką serię tygodniową, o której wspomina sam producent.
Jeśli po 1 aplikacji widać ujędrnienie ciała to może po kilku i cellulit i inne niedoskonałości także się poprawią.
Jedno opakowanie to koszt około 6 zł, a dla efektów trzeba to zastosować dwa razy w tygodniu przez około 8 tygodni hmm warto, czy nie warto? :D
Bandaże przetestowałam, dzięki http://udziewczyn.pl/ ,
dziękuje za ta nowość ;D
Ja jakoś sceptycznie podchodziłam do tego typu kosmetyków, ale skoro u Ciebie działa, to może warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńO, to ja bym chętnie się tymi bandażami zawinęła wysoko nad pasem po kostki u nóg ;-) Ale jak u Ciebie "coś" zadziałało, to warto kontynuować :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie , spróbuje !
OdpowiedzUsuńNienawidzę efektów rozgrzania i chłodzenia, ale testuj dalej - jak u Ciebie podziała jeszcze lepiej to zacisnę zęby i tez spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńo jeszcze czegoś takiego nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nigdy nie przekonywały ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem co myśleć o takich bandażach - ciekawe jakby sprawdziła się 8 tygodniowa kuracja :)
OdpowiedzUsuńwow, pierwszy raz słyszę o czyms takim! az buzię otworzyłam z ciekawości czytając twego posta :) hmmm, może to i dobre jest... :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym nie slyszalam :o
OdpowiedzUsuńmocno mnie zaciekawiłaś ;) koniecznie daj znać jak przebiegała u ciebie ta kuracja ;)
OdpowiedzUsuńMam je w szafce od roku i jakoś się nie mogę do tego zebrać :)
OdpowiedzUsuńJa miałam chłodzące, ale totalnie nic nie robiły :P
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze takiego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńOh, może powinnam zainwestować? Choć nie wiem, czy jeden bandaż starczy na moje udziska.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś o patencie z owijaniem ud folią w walce z cellulitem ;) o tych bandażach nie słyszałam, ciekawy produkt ;))
OdpowiedzUsuńChyba by mi się nie chciało tak owijać, ale ja to wybitnie leniwa jestem :D
OdpowiedzUsuńmam go, ale jeszcze nie używałam:)
OdpowiedzUsuń