Często robiąc peelingi całego ciała oraz skóry twarzy tak naprawdę zapominamy o naszych ustach, które również chcą być gładkie, miękkie i złuszczane, a tym bardziej, że chłodnie dni nadchodzą i o spierzchnięte usta nie jest trudno. Dlatego dzisiaj postawiłam na peeling i maskę do ust, a nie twarzy :D
Parę miesięcy temu w out-lecie kosmetycznym zakupiłam peeling do ust evree, który był w bardzo niskiej cenie nie w kwocie 10 zł tylko jakaś to była drobna sumka przy ladzie, a więc skusiłam się bo ile można robić domowy peeling z cukru hahah :D??
Przy wymiance blogowej od koleżanki dostałam maseczkę do ust, którą już kilka razy w koszyku miałam ale jak dotąd jej nie zakupiłam, a więc wczoraj wieczorem miała swój chrzest.
Maseczka jest kolagenowa i w kształcie ust i gdy przyłożyłam ją sobie na wypeelingowane usta czułam się jak jakiś karb albo glonojad przy szybie ha ha dawno nie miałam takich ogromnych i różowych ust :) Maseczkę na ustach trzymamy około 15/20 minut, a więc standardowo jeśli chodzi o maski kolagenowe np pod oczy.
Gdy nałożyłam maskę na oczyszczone usta i skórę wokół nich po jakimś czasie zaczęłam odczuwać na skórze delikatne mrowienie i chłód. Niestety jak ustom to nie przeszkadzało tak moja skóra wokół ust zaczęła delikatnie szczypać:( Nie wiem dlaczego to się stało i co to spowodowało:( Smutasek, a więc maseczkę trzymałam około 10 minut.
Efekt był taki, że moje usta były jeszcze bardziej gładkie i nawilżone oraz przyjemnie miękkie ale co najdziwniejsze urosły ;D Zapewne znacie; kojarzycie to delikatnie powiększenie ust przez zastosowanie błyszczyków, które zawierają np papryczkę chili, a więc to jest dokładnie taki sam efekt jak po nałożeniu owego błyszczyka. Sądzę, że taka maska na usta to idealny dodatek do prezentu bo samemu nie koniecznie trzeba taką maskę zakupywać chyba, że kosztuje jakieś 3 zł :P
Jeśli chodzi o peeling do ust to znajdziemy go w malusim słoiczku, a słoiczek w białym kartoniku, który chociaż małych rozmiarów to wszelakie informacje o sobie pomieścił.
Jak zapewnia producent peeling jest w bardzo dużym stopniu mega naturalny :P
Peeling po otwarciu pięknie pachnie owocami, a jego pomarańczowy kolor urzeka swą intensywnością. Ilość drobinek złuszczających w peelingu także jest porządna, a więc nie jeden peeling do ciała może mu pozazdrościć:) Kosmetyk bardzo fajnie złuszcza naskórek ust i pozostawia je miękkie oraz gładkie, a robiony regularnie dba o to aby usta nie posiadały suche skórki, które czasami lubią się pojawiać.
Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona z oby dwóch kosmetyków aczkolwiek nie są to produkty, które muszę u siebie koniecznie mieć:) Jak już wspomniałam maska jest świetnym dodatkiem do prezentu, a peeling cudnie złuszcza i wygładza usta aczkolwiek ten domowy także sobie z tym radzi...
mam ten peeling do ust i jest spoko
OdpowiedzUsuńNice post ^_^
OdpowiedzUsuńChciałam swego czasu ten peeling kupić, ale jakoś potem o nim zapomniałam
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt choć nie dla mnie, gdyż nic takiego nie używam :/
OdpowiedzUsuńten płatek na usta, maska kolagenowa to coś dla mnie, mrowienie informuje o działaniu i najważniejsze są efekty oraz niska cena. jestem ZA.
OdpowiedzUsuńTaki duet musiał się dobrze spisać :) Peeling trochę mnie ciekawi, ale na razie mam pomadkę z Sylveco. A tę maseczkę może przy okazji kiedyś kupię.
OdpowiedzUsuńLubię takie cudenka, a teraz, gdy wieje chłodem, usta potrzebują dodatkowego wsparcia :)
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście maseczka nie szczypała wokół ust, ale w sumie nie zauważyłam efektów. Muszę dać jej jeszcze szansę chyba ;)
OdpowiedzUsuńMogłabym się tym zainteresować. Wcześniej o nim nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten peeling :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, ale tak jak piszesz, nie są niezbędne :)
OdpowiedzUsuńO peelingach Evree sporo czytałam, ale obecnie korzystam z pomadki peelingującej Bell :)
OdpowiedzUsuńChyba i ja muszę się skusić na taki peeling :)
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam nad działaniem tych masek na usta. Chyba sama w końcu muszę się przekonać jak zareagują moje usta na taką pielęgnację.
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda ta całuśna maseczka
OdpowiedzUsuńmam peeling malinowy i uwielbiam, maseczka pilaten niestety u mnie się nie sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą maską na usta... fajna!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
bardzo mnie ten post zaciekawił... maska do ust? :D
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego wieczoru ;)
ANRU,
moze sie skusze na niego bo chyba nie mam zadnego teraz
OdpowiedzUsuńJa peelinguje usta miodem :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie pilingowałam ust jakoś nigdy nie było potrzeby. Ale fajne te produkty
OdpowiedzUsuńKurcze, musimy zainwestować w peeling do ust. Za dużo je obgryzam ostatnio :/
OdpowiedzUsuńpeeling do ust by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńJeszcze mam peelingi, ale później chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPeeling musi cudnie pachnieć i smakować :)
OdpowiedzUsuńGreat post dear. I m following your blog. Would you like to follow back? 😊
OdpowiedzUsuńwww.deriasworld.blogspot.com
Hi. Great post. I am following you dear and I hope you follow back 😊
OdpowiedzUsuńwww.deryaninsporgunlugu.com
Mam ten peeling i jestem z niego bardzo zadowolona, choć nie stosuję go aż tak często ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno mnie u Ciebie nie było... Widzę, że jak zawsze fajne ciekawostki :)
OdpowiedzUsuńMam problem z suchymi ustami, zwłaszcza teraz, pomadka tylko na chwilę pomaga... A nie wiedziałam, że jest coś takiego jak peeling do ust, zaciekawił mnie :) Z naturalnych, domowych metod to znam miód :) pozdrawiam