Jak mogliście już wcześniej zauważyć to jestem wielką fanką masek w płachcie bo działają lepiej niż maseczki w kremie, w żelu, peel of i co tam sobie jeszcze wymyślicie. Niestety jak ostatnio miałam ochy i achy tak teraz maseczka w płachcie IT'S SKIN Collagen+ Mask Sheet nie zrobiła na mnie jakiegoś super wrażenia przez co cieszę się ,że ja po prostu dostałam ,a nie kupiłam:)
Maseczka ma przede wszystkim podnosić nasz owal twarzy po czym napinać skórę i poprawić jej elastyczność.
Nic takiego u siebie nie zauważyłam z tym, że hmm może moja buzia nie potrzebuję takiego działanie i dlatego żadnych efektów nie było:P?? Chociaż nie ma co ukrywać zawsze jest co napiąć ;D
Jedynie co zauważyłam po zastosowaniu maseczki to gładkość cery oraz lepsze jej nawilżenie z tym ,że nie były to efekty WOW przez co nie jestem skuszona po raz drugi w zastosowaniu tej maseczki na swoją buźkę.
Jeśli chodzi o samą maseczkę to jest ona w płachcie, który idealnie dopasowuję się do naszej buzi przez swoje i boczne przecięcia. Kolor płachty jest biały. Zapach specyficzny ale nie zły. Maseczka jest bardzo dobrze nawilżona/ mokra przez co spokojnie resztkę esencji możemy rozprowadzić po twarzy.
Szata graficzna prosta i przejrzysta z ciekawym i rozpisanym hmm związkiem chemicznym:P?/ Tak to się zwało:P?? Z chemii nigdy nie byłam dobra ;D)
a jaką maseczkę nawilżającą polecasz ? :-)
OdpowiedzUsuńhmm sw sumie to nie kojarze maseczki nawilżającej, która by mi się rzuciła w oczy/na twarz w pamięć:D
UsuńNie używam masek w płachcie, nawet nie wiem dlaczego. Moimi faworytami są wszelakie glinki. ;-)
OdpowiedzUsuńObecnie testuję maseczki w płachcie Missha i wydają się być ok :D Przynajmniej mnie nie zapychają, ani nie podrażniają skóry :)
OdpowiedzUsuńJa jednak lubię efekt wow po zastosowaniu maseczki :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że jest nie za skuteczna ;)
OdpowiedzUsuńKuszą te maski, kuszą, chociaż pewnie trzeba by było je regularnie używać, aby były jakieś większe rezultaty :(
OdpowiedzUsuńJakoś mnie zupełnie nie ciągnie do ego typu maseczek ;)
OdpowiedzUsuńPo jednym zastosowaniu raczej nic wielkiego nie będzie :D nie znam i nie wiem czy kiedykolwiek wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńpiątka, też nie byłam dobra z chemii:P
OdpowiedzUsuńDo wypróbowania mogłabym użyć. Choć mam obecnie wiele takich maseczek i muszę je wykańczać powoli. Przy tej przerażają mnie te wzory chemiczne na opakowaniu. Brrr, chemia ze szkoły mi się przypomniała ;-) Serdeczne pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńMiałam ale ja wspominam bardzo pozytywnie. Polecasz coś konkretnego w płachtach ? Masz swój typ?
OdpowiedzUsuńlubie zieloną skin 79 i z ajatica taka rozjasniająca i z jadem węża:P kiedys w hebe była linia azjatyckich maseczek ale była raz in nie wszędzie
UsuńSzkoda, że okazała się przeciętna;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńłee to i ja nie chcę :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam maseczki w płacie
OdpowiedzUsuńJa właśnie ostatnio byłam bardzo zadowolona z maseczki peel-off :) Ale generalnie lubię testować takie rzeczy :D U mnie podobna tematyka bo aktualnie też maseczki haha :D
OdpowiedzUsuńRozdanie maseczek firmy 7thHeaven, które dopiero co trafiają do polskich drogerii oraz ich recenzja w krótkim video!
Ogromnie liczę na to, że weźmiesz udział! Pozdrawiam :)
www.camesss.pl
Uwielbiam kolagen w kosmetykach xD
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
prosta recenzja, ale dobrze wiedzieć, żeby nie kupować.
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Jak tam ? Dostałaś już te ciebie do testowania ?
OdpowiedzUsuńKusisz :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego specyfiku, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie użyłybyśmy takiej maseczki :)
OdpowiedzUsuń