Robiąc swoje ostatnie Azjatyckie zakupy kosmetyczne do zamówienia dostałam gratis w postaci o to takiej maseczki 3D, czyli z białym, delikatnym płatem, który wygląda jak nasza twarz i bez problemu się do niej dostosuję. Płat ten jest bardzo delikatny i porównałabym go do papieru ponieważ jego biel jest lekko przezroczysta,a do tego pomimo mego delikatnego traktowania maska darła się jak zwykły papier.
Potato natural essence mask w żadnym wypadku nie pachnie ziemniakiem ale jakimiś innymi przyjemnymi substancjami, które umilają nam te 20 czy 30 minut pozostawienia maseczki na twarzy.
Trzeba przyznać, że maseczka bardzo fajnie i dogłębnie nawilża twarz oraz pozostawia ją gładką i świeżą oraz wypoczętą.
Polubiłam ją ale czy kupię ponownie? Tego jeszcze nie wiem bo w sumie nie sprawdzałam po ile ona chodzi ale nie ukrywajmy pewnie nie jest aż tak tania a u nas stacjonarnie też znajdziemy fajne nawilżające maseczki, a więc po co szukać czegoś innego jak można znaleźć tańszego i też dobrego. ....albo czekajcie, czekajcie sprawdzę po ile chodzi.....
W sumie to nie jest aż tak droga bo kosztuję 5 zł nom nie licząc dostawy ale zawsze można zakupić więcej takich maseczek może się kiedyś skusze na nią i inne ale to się zobaczy z czasem....
ostatnio można było kupić maseczki za 0,99zł groszy i były na dwa razy, a nie na raz hi hi
:o hah, a to maska ciekaowstka
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ale może się skuszę
OdpowiedzUsuńMaseczki ziemniaczanej jeszcze nigdy nie miałam, ale mogłabym spróbować ;)
OdpowiedzUsuńciekawa ta maseczka, ja za pierwszym razem myślałam, że cos będziesz gotowac, zmylił mnie obrazem ziemniaków :P
OdpowiedzUsuńCiekawa ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńMaseczka ziemniaczana...mam nadzieję, że nie pachnie pyrami :P
OdpowiedzUsuńCo to za maseczka xD Ziemniaczana. Dobrze, że nie pachnie ziemniakiem ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta maseczka, takiej jeszcze nie stosowałam ;)
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie spotkałam się z taką maseczką, ale wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze wodzę taka maseczkę :) A w Rossmannie zakupiłam maseczki Rival de Loop mi te saszetki przynajmniej na 5 użyć wystarczają :)
OdpowiedzUsuńNo no fajna może kiedyś wypróbuje.. :)
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
marchewkową miałam,ale ziemniaczanej nigdy:D
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam ziemniaczanej ;p interesujące ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
ale ciekawie wygląda :D
OdpowiedzUsuńMaseczka z ziemniaka? A to ciekawostka...
OdpowiedzUsuńJeszcze czegoś takiego nie spotkałam;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!;*
Dobre jako ciekawostka, fajnie wiedzieć że coś takiego jest :)
OdpowiedzUsuńtego jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam przyjemności testowac takiej maski, pewnie ma sporo witaminy C skoro jest zrobiona z ziemniaków :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę:)
OdpowiedzUsuńTego to ja jeszcze nie widziałam hah :D
OdpowiedzUsuńooo pierwszy raz widzę ;)
OdpowiedzUsuńA to Ci dopiero ciekawostka... :) nie widziałam jeszcze takiej 'ziemnieaczanej cudaczki' ;)
OdpowiedzUsuńciekawa :D
OdpowiedzUsuń