Dzień dobry kochani! Myślę sobie iż mój tytuł dzisiejszego wisu może być odebrany w sposób dwuznaczny ponieważ zawsze, gdy coś lub ktoś coś wciąga nosem jest bardzo źle kojarzony, a zatem dzisiejszego dnia pora to zmienić ponieważ trzeba wiedzieć co można, a czego nie można wdychać nosem:)
Tak wdychać, a więc zaciągać się powietrzem... Dlatego przedstawiam wam naturalne olejki eteryczne w sztyfcie Aromastick, które w naturalny i zdrowy sposób w zależności od potrzeby pobudzają lub uspokajają nasze zmysły.
Sztyfty aromastick można rzecz, że są naturalnymi inhalatorami w formie sztyftu, który zapewne kojarzy wam się z sztyftem, który za czasów dzieciństwa odtykał wam/nam nos jak był zatkany, a nie mieliśmy ochotę na wszelakie krople do nosa.
Olejki eteryczne z pewnością są w większości wam znane zresztą odkryto, że aromaterapia jest naprawdę skuteczna jeśli chodzi o relaks jak i inne dolegliwości ale jak wiemy nie zawsze mamy ochotę w kominku palić olejki eteryczne jak i nie zawsze mamy do tego możliwości np w pracy bo nie każdy pracodawca pozwoli sobie na owy kominek jak i nie zawsze jest czas na chwilę przerwy w zabieganym tempie życia.
Co zrobić by znaleźć chwilę pobudzić się, gdy nie mamy czasu na mocną kawę lub jeden z klientów tak nas zdenerwował iż mamy ochotę puścić go z dymem???
Pracuje jako sprzedawca w optyku i powiem wam iż nie jest łatwo z tymi ludźmi, którzy często zapominają iż okulary to produkt medyczny; oczywiście ma on wyglądać ale przede wszystkim korygować wzrok i za pewne dodatkowe powłoki, pocienienia itd trzeba zapłacić aczkolwiek taka przysłowiowa Grażyna i Janusz najlepiej za darmo by chcieli....i nie rozumieją pewnych prostych pojęć:)
Zresztą nie ważne przejdźmy do sztyftów, które bardzo przydały mi się w pracy na co dzień.
Dlatego, gdy po raz setny tłumaczysz klientowi, że anty refleks jest potrzebny do jego szkieł i to teraz podstawa oraz pokazujesz mu różnicę szkieł bez jak i z powłoką krew Cię zalewa, gdy słyszysz, że woli oprawkę markową ale tanie szkła (ręce opadają), a więc po skończeniu z uśmiechem transakcji lecisz na zaplecze spuścić z tonu i zaciągnąć się sztyftem relax, który potrafi człowieka uspokoić i sprawić iż wróci do normalnego funkcjonowania.
Myślę, że każdy sprzedawca wie o co mi chodzi, gdy wiesz, ze masz rację ale przecież klient Twój Pan wie lepiej niż Ty:)
Cóż musi sam poznać towar aby wiedzieć co miałeś na myśli...
Nie będę wam bajek wymyślać iż zaraz po jednej sekundzie sztyft relax sprawia, że czuję się uspokojona i zrelaksowana aczkolwiek chwila wyciszenia z olejkiem naprawdę dodaję nam nowej mocy i weby do działania. W składzie znajdziecie Olejek lawendowy organiczny, Olejek mandarynkowy organiczny, Olejek z wetiwerii pachnącej organiczny i to właśnie lawenda tutaj gra pierwsze skrzypce bym móc później wyczuć dziwną nutkę zapachową, która pewnie jest olejkiem z wetiwerii bo jeśli chodzi o mandarynkę to słabo ją wyczuwam.
Drugim sztyftem w komplecie do aromaterapii nosowej jest sztyft aromasick focus, który intensywnie pobudza i u mnie sprawdza się lepiej niż słaba kawa, która czasem powoduje powstanie kwasów na żołądku. W składzie znajdziemy Olejek z mięty pieprzowej organiczny, Olejek z rozmarynu organiczny, Olejek z kory cynamonu organiczny. Od dawien dawna wiemy iż mięta potrafi być orzeźwiającą i pobudzająca, a więc w tym wypadku również tak jest. W pierwszej fazie czuć mięte, która natychmiastowo orzeźwia umysł i odpala go do ponownego i świeżego myślenia rozmaryn dodaje nam pikanterii, a cynamon jest zapachem, który ulatnia się po krótkiej chwili.
Podsumowując: Ja również na samym początku byłam sceptycznie nastawiona do olejków eterycznych zamkniętych w sztyfcie aczkolwiek teraz uważam iż to jest złoto zamknięte, które warto odkryć bo naprawdę i bez ściemy robią dobrą robotę:*
Jeśli tak jak i ja chcecie być na bieżąco z nowościami i załapać się do ciekawych testów zapraszam do świetnego serwisu uroda i zdrowie.
Sztyfty znajdziecie http://www.aromastick.pl/
nie słyszałam jeszcze o takich kosmetykach. Ciekawostka, jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka jest miłośniczką takich sztyftów.
UsuńZ racj tego, że zawód mam mocno stresujący tego typu produkt powinien się znaleść w mojej podręcznej kosmetyczce. Nieraz mam ochotę krzyczeć z bezsilności i tak remedium jak najbardziej mile widziane u mnie. Koniecznie muszę kupić.
OdpowiedzUsuńsłyszałam już o tych sztyftach i nawet mam chęć je poznać.
OdpowiedzUsuńCzytałam już o nich, ale na razie nie czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa ja np często gdy jestem chora biorę zwykły olejek eteryczny ( najczęściej pomarańczowy lub miętowy ) i co jakiś czas wącham z butelki. Pomaga na zatkany nos i katar. Naprawdę niezła sprawa
OdpowiedzUsuńU nas tak eukaliptusowy się sprawdza. :)
Usuńsłyszałam o nich, muszę w końcu wypróbowac
OdpowiedzUsuńA to ciekawa opcja dla wyciszenia, nigdy o takiej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji wypróbować, nawet o nich nie słyszałam, ale teraz chętnie przekonam się, czy są dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza zamiennik kawy bardzo mnie zainteresował. :)
UsuńNie mialam jeszcze tych produktow ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tymi produktami, ale wydają się fajne.
OdpowiedzUsuńJak bardzo optyk się na mnie wścieknie jak pójdę po szkła z oprawkami kupionymi na Zalando? Bo nie wiem czy iść od razu z melisą w rozpylaczu czy nie będzie problemu :)
OdpowiedzUsuńO ciekawa sprawa, nie słyszałam o nich wcześniej.
OdpowiedzUsuńA na tej stronie też dawniej tasowałem, mieli wówczas bardzo ciekawe produkty, muszę sprawdzić co tam się dzieje teraz.
Dziwne, ale nie mówię nie ;-)
OdpowiedzUsuńW sumie ciekawy produkt, bo nie zawsze można nosić przy sobie płócienny woreczek pełen ulubionych ziół :)
OdpowiedzUsuńHaha zabiło mnie to, że klient chce markową oprawkę, a tanie szkła. Ah, ci ludzie :D
OdpowiedzUsuńProduktów nie znam, ale szczerze mówiąc chętnie powciągałabym takie olejki eteryczne. Może kiedyś kupię sobie taki relaksacyjny :)
nie znam tej marki
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takim rozwiązaniu, wygląda ciekawie, może się kiedyś odważę spróbować.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałyśmy takich sztyftów :) Brzmi to ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o kolejkach eterycznych w sztyfcie mimo, że skończyłam.kurs aromaterapii. Myślę, że to dość ciekawe rozwiązanie. Dotąd używałam olejków standardowych, ale będę musiała koniecznie ich spróbować.
OdpowiedzUsuńMi tam wciąganie nosem wcale źle się nie kojarzy :P Zawsze, gdy mam jakieś przeziębienie czy ból głowy to ratuję się w ten sposób naturalnymi olejkami eterycznymi <3 Takich w sztyfcie jeszcze nie miałam, ale bardzo mnie nimi zainteresowałaś! <3
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
O sztyftach jeszcze w życiu nie słyszałam, poza jednym. Pamiętam, że od zawsze w domu mojej babci był miętowy sztyft na katar i działał zawsze. Uwielbiałam go! :)
OdpowiedzUsuńCzytam tytuł i tak w sumie myślę o co może chodzić haha :D ja jedyne co to pamiętam sztyft miętowy na katar. Chyba był w domu każdej babci. Do dziś czuję jego zapach :p miłego dnia
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że z tego typu kosmetykami to mam do czynienia z sytuacji przeziębienia, silne ziołowe, miętowe są idealne do leczenia kataru :-) Z Twojej dwójki lepsza byłaby dla mnie wersja uspokajająca :P Aczkolwiek pobudzenie czasem jest mile widziane, kiedy dopada mnie kryzys w pracy :-)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńO takich nowościach jeszcze nie słyszałam!
OdpowiedzUsuńUwierz że ten relaks z pewnością na dniach zakupię :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale przyda się odskocznia od kofeiny :D
OdpowiedzUsuńSztfty do wahania wow
OdpowiedzUsuńSłyszałam o takich sztyftach. Ja za takimi rzeczami nie przepadam.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu aromaterapie :)
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń