O laminowaniu włosów słyszałam kilka razy ale jak dotąd nie miałam okazji aby to przetestować na sobie :P
Z pomocą przyszedł mi portal http://udziewczyn.pl/, dzięki, któremu przetestowałam saszetki MARION, które miały sprawić iż włosy będą proste i błyszczące.
Osobiście keratynowo prostowałam włosy przez co nie narzekam na ich stan ale trzeba przyznać iż już po kilku miesiącach końce się lekko falują.
Jedno opakowanie zawiera dwie saszetki, czyli na średnią długość włosów starczy nam to na dwie aplikację. W saszetkach mieści się biała, gęsta masa, która bardzo dobrze rozprowadza się na włosach. Zapach jest delikatny i przyjemny.
Do saszetek dołączony jest przezroczysty czepek, który nakładamy na włosy po uprzednim nałożeniu "maski". Pozostawiamy na 15 minut po czym spłukujemy.
Po tym zabiegu najlepiej włosy przesuszyć suszarką co u mnie spowodowało, że końce były proste, a włosy bardziej skłonne do układania i cudnie błyszczące przez co wyglądają na bardzo zdrowe i mocne. Jednak szczerze powiedziawszy jestem pewna, że osoby o bardzo falowanych włosach po takim zabiegu nie sprawią iż ich włosy będą proste ale zapewne będą bardziej sforne i lśniące.
Mnie natura obdarzyła prostymi włosami a marzą mi się fale :D Raz w życiu zrobiłam sobie laminowanie na żelatynie i nie widziałam specjalnych efektów ;)
OdpowiedzUsuńAle jak długo to działa? Do następnego mycia?
OdpowiedzUsuńja włosy myję codziennie, a więc hmm nie wiem jak długo się trzyma ;D
UsuńJa mam proste włosy z natury więc taki zabieg mnie nie kręci :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tego jakoś ze 2 razy *(czyli ok 4 aplikacje) i niestety, moje włosy prostować się tak nie lubią xD Aczkolwiek, były bardzo przyjemne w dotyku i chętnie powtórzę ten zabig.
OdpowiedzUsuńu mnie by się na pewno nie spisał ten zabieg ;)
OdpowiedzUsuńU mnie leży taki zabieg z Marion właśnie i z Taft, jakoś nie mogę się za nie zabrać :D
OdpowiedzUsuńmusze się chyba również zabrać za laminowanie :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym, choć po zwykłym laminowaniu żelatyną nie byłam zadowolona ;-)
OdpowiedzUsuńTo musi być fajne rozwiązanie dla osób, które mają lekko pofalowane włosy. Ciekawe jak sprawdzi się u mnie... Może kiedyś spróbuję! :)
OdpowiedzUsuńsmile-is-the-most-important.blogspot.com
Nie przekonują mnie takie udziwniacze. Z drugiej strony i tak mam włosy proste jak druty, więc mi to nie potrzebne :P
OdpowiedzUsuńU mnie po zastosowaniu tego zabiegu niestety nie było żadnych efektów :/
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam przekonania do takich zabiegów :)
OdpowiedzUsuńoh, chyba coś dla mnie, bo moje włosy kompletnie żyją swoim życiem, i zazwyczaj po lewej stronie mam delikatne fale, a po prawej proste jak drut. I weź tu je zrozum!
OdpowiedzUsuńna raz zużyłam obie saszetki, włosy były trochę gładsze
OdpowiedzUsuńpewnie u mnie by nie zadziałało, ale jakiś efekt może i by był :)
OdpowiedzUsuńja właśnie sobie patrzyłam na ofertę Marionu i zastanawiam się czy kupić tą saszetkę, zawsze warto wypróbować. Nie wiesz czy jest dostępny stacjonarnie?
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbwałam
OdpowiedzUsuńhmm.. lubię mariona więc czemu nie;P
OdpowiedzUsuńmialam, szału nie było ..
OdpowiedzUsuńu mnie się nie sprawdziła :((
OdpowiedzUsuńJa mam naturalnie proste włosy, więc nie potrzebuję XD Przydałby się jakiś zabieg, który zakręci włosy XD
OdpowiedzUsuńMam długie proste, ale jeśli miałyby się bardziej błyszczeć i być mniej "niesforne", to może warto byłoby to coś wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia
Wypróbowałam go kiedyś ; ) ale po ostatnim laminowaniu moje włosy chyba przeproteinowałam i były nieznośne ! : ( na razie mam przerwę, ale chętnie wrócę do tego zabiegu.
OdpowiedzUsuńLubię tą firmę, więc produkt mnie zaciekawił. Tym bardziej, że mam kręcone włosy :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki do włosów to coś co tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zainteresowało!
OdpowiedzUsuń