Dobry wieczór:* Tak jak pisałam w wczorajszym poście i tak jak wam obiecałam zaczynam tydzień koreańskiej pielęgnacji, w której to maseczki będą ogrywać rolę główną:) Jako, że w naszym 7 dniowym systemie to maseczka aloesowa ma rozpoczynać nasz tygodniowy tydzień maseczkowania twarzy tak dzisiaj już po ściągnięciu maseczki ze swojej buzi piszę wam o efektach, które da się zauważyć po niespełna 30 minutach:)
Opakowanie: Zapewne każda z was miała maseczkę w dłoni, czy to w płachcie, czy kremową i jak wiecie zawsze te jednorazowe znajdują się w saszetkach. Nasza aloesowa maseczka Lomi Lomi również w takiej saszetce się znajduję z tym, że jej szata graficzna jest bardzo uspakajając bo zielona i od razu kojarzy się z czymś kojącym i delikatnym. Na opakowaniu o dziwo znajdziemy wszystkie informacje w języku polskim, a zatem to niezła nowość bo jak wiecie zazwyczaj rzadko kiedy aby coś po polsku pisało:D
Ewentualnie to sprzedający postara się o jakąś wzmiankę.
Maskę możecie zakupić samą lub tak jak ja w kartonowym opakowaniu, gdzie to znajdziecie 7 różnych maseczek do twarzy.
Po rozerwaniu saszetki naszym oczom ukazuję się bardzo delikatny i kruchy płacht, który śmiało porównałabym do aloesowego miąższu bo właśnie owa tkanina wydaje się być tak delikatna i cienka. Maska jest tak bardzo nasączona, że jej zawartość spływa po dłoni i warto po nałożeniu maski na twarz resztę wklepać np. w szyję i dekolt aby i te miejsca cieszyły się dobrymi właściwościami maski.
Zapach maseczki jest bardzo delikatny i przyjemny dla nosa.
Aplikacja/stosowanie: na oczyszczoną skórę twarzy nakładamy maseczkę i pozostawiamy od 15 do 30 minut. Następnie maseczkę z twarzy ściągamy i ja np resztę aplikuję na skórę szyi i dekoltu, a pozostałości z twarzy pozostawiam do całkowitego wchłonięcia i tak naprawdę już nic na swoją skórę nie nakładam po to aby zobaczyć efekty po zastosowaniu maseczki.
Jak wam wspominałam w niedzielę na zajęciach miałam robioną mikrodemabrazję jak i w ostatnim czasie stosowałam kwasy...w sumie to taką pielęgnację miałam już przez bardzo długi okres czas i zauważyłam ,że moja skóra zaczęła odczuwać delikatny dyskomfort bo złuszczam ją dość intensywnie dlatego też postanowiłam dać jej przez tydzień odpocząć od wszelakich złuszcza czy i nacieszyć się innymi odżywczymi składnikami.
Akurat na poniedziałek przypadła mi maseczka, która ma nawilżyć i załagodzić stany zapalne, czy zaczerwienienia, które mamy na skórze.
Efekty po 30 minutach?
Wspaniałe;*
Przede wszystkim moja skóra odżyła i dostała multu nawilżenia, a zatem skóra natychmiastowo wyglądała na zdrową i pełną życia, a dodatkowo na silnie nawilżoną i to dogłębnie, a nie tylko z wierzchu. Zaczerwienienia znikły, a podrażnienia ustały. Wszelakie efekty dyskomfortu (uczucie ściągania), czy podrażnienia na skórze zanikły, a zatem mogę się cieszyć świetnie nawilżoną i zregenerowaną skórą, która cieszy się aktualnie świetnym stanem. Jest promienna i wypoczęta chociaż jestem przeziębiona po intensywnych złuszczaniach i po wielogodzinnej pracy ha ha Mamy wieczór, a moja skóra prosi o pochwały:)
Podsumowując: Taki maseczkowy aloes czyni cuda i jak najbardziej polecam* Aktualnie zakończyłam poniedziałek w pięknym stylu, a zatem do jutra:)
Dzisiaj ją oglądałam, będę musiała po nią wrócić ;)
OdpowiedzUsuńto coś w sam raz dla mnie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam aloesowe produkty :D
OdpowiedzUsuńkocham mazidła z aloesem:)
OdpowiedzUsuńOj taka kosmetyczna przyjemność jak najbardziej w poniedziałek jest wskazana :)
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie wykorzystać !! :)
OdpowiedzUsuńMaseczka aloesowa? Czemu by nie spróbować? Super, że jest w stanie świetnie odżywić skórę. Takiego efektu potrzebujemy zimą. Zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, grudniowo :)
Bardzo ciekawa ta maseczka , również chętnie zrobię sobie taką chwilę przyjmności.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana.
Moja skóra uwielbia aloes, więc ten kosmetyk na pewno przypadłby jej do gustu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
BARDZO LUBIĘ KOSMETYKI ALOESOWE. MUSZĘ WYPRÓBOWAĆ TĄ MASECZKĘ.
OdpowiedzUsuńOjj chcę :) Najlepiej z pozostałymi na inne dni tygodnia :D
OdpowiedzUsuń15 min to wytrzymam, ale 30 to nie wiem. Chociaż tak zachęcasz, że może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńTa była super :)
OdpowiedzUsuń