Pamiętam jak jakiś miesiąc temu na blogach pojawił się zachwyt nowością biovax, a dokładnie to oleokremem, który był opisywany wszędzie jak i było pełno konkursów, w których można było go wygrać:) I mnie raz się to udało, a za drugim razem dostałam go do testów od portalu http://udziewczyn.pl/. Z początku również miałam swoje delikatne ochy i achy ale na końcu stwierdziłam jednak, że aż tak zachwycona nim nie jestem:)
Oleokrem znajdziemy w bardzo gustownej i szykownej tubce, gdzie dominuje czerń i złoto , a zatem jak najbardziej na bogato:) Producent zadbał o to aby z tyłu butelki znajdowały się wszelakie potrzebne nam informację dotyczące stosowanego przez nas kosmetyku. W plastikowej tubce mieści się 125 ml kosmetyku, który naprawdę wystarczy na długi okres czasu.
Zapach oleokremu jest bardzo delikatny i przyjemny dla nosa chociaż jakoś na włosach go nie wyczuwam. Zaraz po nałożeniu i owszem ale potem ta delikatna słodka woń gdzieś się ulatnia i zapominamy o niej bardzo szybko.
Konsystencja jest masna, beżowego kolor, a zatem ja mając cienkie i delikatne włosy stosuje oleokrem tylko i wyłącznie na mokre włosy i rozprowadzając kosmetyk od połowy włosów po same końce bo, gdy dam go powyżej nagle mam włosy oklapnięte i po paru godzinach tłuste.
Tak naprawdę to troszeczkę czasu minęło za nim potrafiłam dostosować odpowiednią ilość preparatu do moich włosów ale, gdy to się już udało byłam bardzo zadowolona z efektów na włosach.
Zatem spokojnie po umyciu włosów na końce mogłam nałożyć oleokrem, który sprawiał, że włosy stawały się mięciutkie, gładkie i lśniące, a do tego lekkie i odżywione. Niestety były to efekty po nałożeniu oleokremu bo, gdy tego się nie robiło takich znakomitych efektów już nie było. Nagle uświadomiłam sobie,że ten kosmetyk zachowuje się jak jedwab, który nakładamy na końce...
Podsumowując: z poczatku byłam zirytowana kosmetykiem ale, gdy już nauczyłam się dozować odpowiednią jego ilość do moich włosów efekty mnie bardzo cieszyły ale, gdy zdałam sobie sprawę, że są one krótkotrwałe tzn. po umyciu włosów już ich nie ma stwierdziłam, że nie jest to kosmetyk dla mnie obowiązkowy:) Ja jednak wymagam kosmetyku, który włosy odżywia i naprawia na tyle, że nawet, gdy przestaniemy go stosować efekty jeszcze będą, a nie jak tutaj jednorazowe. Być może po prostu moje włosy jednak nie są stworzone do oleokremów;P??
Szkoda, bo tak mnie ciekawił :P Fajnie, że doszłaś do tego, w jaki sposób on naprawdę "działa" ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt ale również nie dla mnie-ja potrzebuje prawdziwego odżywienia;-)
OdpowiedzUsuńMam tą odżywkę od wczoraj, jestem jeszcze przed testami :) Dobrze, że trafiłam na Twojego posta :)
OdpowiedzUsuńTe nowe serie z Biovax są bardzo fajne :) Ogólnie moje pierwsze maski do włosów były z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że daje krótkotrwały efekt;(
OdpowiedzUsuńJednorazowy efekt? Szkoda, nie miałam jej nigdy <3
OdpowiedzUsuńdziwne;p
UsuńJa mimo wszystko jestem zaintrygowana tym cudakiem ;) Ciekawe czy u mnie by się spisałyby lepiej ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tej odżywki, przyznam że i ja mam problemy z dozowaniem kosmetyków. Zwłaszcza teraz, automatycznie daje za dużo :P Szkoda, że nie przynosi dłuższych rezultatów
OdpowiedzUsuńNie znam , nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńhttps://xthy.blogspot.com/
Nie miałam i póki co nie zamierzam tego zmieniać :P
OdpowiedzUsuńMam, ale żółtą wersje. Moje włosy kochają ten produkt :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że efekty są widoczne tylko podczas stosowania. Jednak ja i tak lubię Biowax, bo jeszcze mnie nie zawiódł. Jednak tego kosmetyku nie używałam. Zwykle stawiam na maski.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Ja dopiero zaprzyjaźniam sie z tym kosmetykiem. Mam go od wczoraj 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim kilka razy :). Szkoda, że efekt jest tak krótkotrwały :)
OdpowiedzUsuńLubię tę firmę:)
OdpowiedzUsuńmam, ale jeszcze nie używałam:)
OdpowiedzUsuńhm... chyba te nie dla mnie, chociaż ich maski bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńMaseczki tej firmy świetnie się u mnie sprawdzały, a tu szkoda, że takie krótkie działanie.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś maskę z Biovaxa ale się u mnie nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Mam w zapasach, ale jeszcze nie zdążyłam użyć. Opinie z reguły ma dobre, więc mam nadzieję, że jakieś efekty u mnie będą.
OdpowiedzUsuńmam chęć go wypróbować czytając właśnie te ochy i achy, jednak z drugiej strony jak działa od mycia do mycia to trochę szkoda :/
OdpowiedzUsuńWczoraj ją dostałam, zobaczymy, jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMi się te Oleo-kremy bardzo podobają, pięknie pachną i włosy po nim są naprawdę fajne ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ciekawe jakby się u mnie na włosach sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńPozostanę na razie przy jedwabiu do włosów.
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i też mi nie podszedł i ja także wymagam by efekty były trwałe, a nie jednorazowe ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda że taki krótko trwały efekt jest po nim :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem oleokremy dają długotrwały efekt. Być może stosowałaś swój za krótko. Nie jest to jak jedwab, czyli sam silikon. Oleokremy są droższe i ich skład opiera się właśnie na olejach które bardzo dobrze wpływają na włosy, dlatego daj im szansę :)
OdpowiedzUsuńaktualnie to robię i jeszcze stosuje ;)
Usuń