Za recenzję tonującego kremu seboregulującego od Oillan Balance brałam się już przeszło ponad pół roku, dlaczego? Albo brak czasu lub zobowiązania do innych firmy, gdzie recenzje musiałam wypisać do jakiegoś czasu oraz fakt, że krem był fajny do czasu:) Dzisiejszego gościa udało mi się zdobyć na wizaz.pl, a zatem jeśli nie macie tam swoich kont to zachęcam do założenia, a mnie znajdziecie jako Anahi1307 (hi hi znacie to imię:P??? stara miłość he he )
Ogółem to jestem przeziębiona i nawet nie chce mi się skrobać tych kilka linijek ha ha, i tak naprawdę kurcze rzadko kiedy lubię pisać o kosmetyku, który mnie jakoś nie zadowolił w pełni, czy raczej bardziej zirytował:P
Do opakowania nie mam co się przyczepić ponieważ w białej tubce znajdziemy krem, który ma odpowiedni otwór aby wydobyć zawartość ze środka. Konsystencja jest lekka bardzo ładnie rozprowadza się po skórze i nie pozostawia smug, czy plam. Mogę przyczepić się do koloru bo z pewnością osoby z jasną karnacją zadowolone nie będą.
Nie pozostawia smug i plam!?
I tutaj w tym momencie pojawia się haczyk bo, gdy tonujący krem seboregulujący nakładałam sam na oczyszczoną skórę twarzy efekty były znakomite tj,. krem ładnie zakrywał zaczerwienienia wygładzał cerę i pozwalałam zmatowić skórę na bardzo długi okres czasu.
Z jednej strony powiedziałabym, że krem zachowuje się jak krem BB, a z drugiej jak średni podkład. Nie zakryje on wszystkich niedoskonałości cery ale zaczerwienienia i drobne krostki tak, a zatem nie jest w tym najgorszy aczkolwiek osoby z mocnym trądzikiem będą zwiedzione, a zatem niech lepiej działa jako krem, który pozwala zakryć lekkie zaczerwienienia i plamy oraz sprawić, że skóra będzie matowa przez cały dzień.
A zatem, gdzie jest feler? Krem na twarzy dość szybko zasycha, a dokładnie to bardzo ładnie i szybko się wchłania, a zatem trzeba go szybko i dobrze rozprowadzić po skórze aby nie pozostawić smug bo inaczej pozostaną...myślę, że każda ma już w tym prawe i raczej smugi się nie pojawią za każdym razem ale czasami...
Największy minus się pojawia, gdy krem nałożę na krem!
Gdy nałożę na swoją buzią jakikolwiek nawilżający krem na dzień, czy nawet krem z filtrem, a następnie krem tonujący zaczyna się on na twarzy rolować! Co pozostaję? Umyć twarz albo zastosować inny krem...Irytująca żenada tym bardziej, że taki wypadek miałam chwilę przed tym jak szybko musiałam lecieć do pracy...:(
Podsumowując: sam w sobie krem nie jest zły aczkolwiek dla mnie za mało kryje chociaż świetnie matuje skórę i to na długi dzień, a co najważniejsze pomaga regulować pracę gruczołów. Niestety nałożony na inny krem (nie ważne jaki próbowałam z różnymi) po prostu na twarzy mi się roluję....
Tu go niby lubię, a z drugiej strony nie.
Wiem ktoś powie na co Ci krem pod krem no ale mmm filtry przeciwsłoneczne są potrzebne, a szczególnie latem, gdy owy krem stosowałam:)
Miałam, przetestowałam w miarę pomógł ale raczej już więcej do nie go nie wrócę.
Plus za lekki zapach i skutki łagodzące...
Fajnie , że długo matuje : Duże krycie nie jest mi potrzebne :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś poklikać w linki w poście TUTAJ ? Dzięki :*
ten kremik jest akurat do zgarnięcia, wśród kosmetyków w konkursie na moim blogu :)
UsuńBardzo lubie kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńO powyższym jeszcze nie słyszałam, najwyższa pora wypróbować.
Buziaki Kochana.
Oj ja też nie lubię efektu rolowania się .
OdpowiedzUsuńMi chyba wystarczyłoby, że długo matuje ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że długo matuje :)
OdpowiedzUsuńNiestety skoro jest słabo kryjący to by mi nie spisał się ;((( Potrzebuję mocnego krycia ;D
OdpowiedzUsuńFirmę znam i lubię, ale za tego typu kosmetykami jakoś nie przepadam.
OdpowiedzUsuńO, ciekawy produkt :) Mam problem z nadmiernym wydzielaniem sebum, więc taki krem to strzał w dziesiątkę dla mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
mam ten krem w swojej wersji czyli nawilżającej do cery suchej. spróbuj potraktować go jak krem właściwy bez nakładania nic pod niego. Ja jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, chociaż ja się ciągle trzymam ulubionych koreańskich produktów na trądzik i biodermy :)
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam wcześniej xd
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Może na moje malutkie niespodzianki okazałby się fajny :)
OdpowiedzUsuńnie znałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego popołudnia :)
ANRU,
oj jak mało kryje to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńDla efektu matu bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym ten krem :)
OdpowiedzUsuńCzyli że to jest przeciętniaczek...dziękuje za podzielenie się szczerą opinią :-)
OdpowiedzUsuńKochana, zdrowiej szybko koniecznie... że też jakieś przeziębienie Cię musiało dorwać. Fajnie, że krem faktycznie matuje. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńZamysł jest ciekawy, szkoda że nie do końca się sprawdza.
OdpowiedzUsuńPierwszą zachwycającą recenzję na temat tego produktu czytałyśmy nie dawno a teraz same już nie wiemy czy jest dla nas :)
OdpowiedzUsuń