Szał na Azjatyckie kosmetyki wciąż trwa, a zatem drogerie kosmetyczne prześcigają się w zakupach i swoich ofertach; szkoda tylko, że większość kosmetyków nawet Korei, czy Japonii nie widziało jak nasz dzisiejszy gość, którego produkcja stamtąd się nie wywodzi ;P Aczkolwiek sam sprzedający informuje iż jest to kosmetyk z recepturą Japońską, a nie Japoński produkt :)
Od dłuższego czasu stawiam na dogłębne oczyszczanie, a zatem wszelakie nowości wspomagające tą pracę są u mnie jak zawsze mile widziane i często zmieniam takie produkty.
Hada Labo Tokyo, Gentle Hydrating Cleanser, kremowy żel oczyszczający do mycia twarzy szatą graficzną delikatnie nas w wprowadza w orientalny świat:)
Biała, plastikowa tubka z czerwonymi dodatkami jak i z gałązką sakury, czy też kremowej wodą za nią.
Opakowanie otwieramy standardowo za pomocą srebrnego korka, którego po prosu odkręcamy.
Zapach delikatny aczkolwiek da się wyczuć delikatny ACID :P
Kremowy żel jest koloru białego, a po wyciśnięciu z tubki bardzo delikatny i jedwabisty na opuszkach dłoni, a po kontakcie z wodą zmienia się w delikatną myjącą piankę.
Żel stosuje dwa razy dziennie rano i wieczorem z tym, że wieczorem aż podwójnie ;D
Wydajność jest znakomita i sądzę, że jeszcze przez jakieś dwa miesiące go po stosuje, a osobiście już od półtora miesiąca go używam.
Jeśli chodzi o dogłębne oczyszczanie żelu tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń bo, gdy krem mnie zapchał i go odstawiłam to świetnie oczyścił skórę wszelakiego makijażu jak i pomógł walkę z otwartymi zaskórnikami, dodatkowo skóra z dnia na dzień jest bardziej świeża i zdrowo wygląda. Skóra jest gładka i miękka w dotyku aczkolwiek, czy nawilżona? Być może w jakiś minimalny sposób aczkolwiek, gdy piankę stosowałam namiętnie dwa razy dziennie (wieczorem podwójnie) to czasami pojawiało się u mnie uczucie ściągania skóry, a zatem musiałam zmniejszyć ilość mycia twarzy pianką.
W sumie to nie nam nic do tej pianki aczkolwiek po mimo dobrego działania nie kupiłabym jej w cenie regularnej 40 zł bo za tą cenę już możemy znaleźć prawdziwy azjatycki oczyszczający kosmetyk, który raczej spiszę się lepiej bo i skórę w jakiś sposób pomoże wybielić, czy też ujednolicić kolorystycznie, a tutaj w tej piance to działanie jest jak dla mnie za słabe :)
Co nie zmienia faktu iż jeśli cała seria będzie na -50% zapewne zakupię wszystkie produkty z tej linii ;)
Pamiętam szał na te kosmetyki w Rossmannie :) jakoś mnie nie przyciągnęły :)
OdpowiedzUsuńTak więc po promocji warto chapnąć ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ma na pierwszym miejscu Sodium Cocoyl Glycinate czyli substancję czynną pochodzenia naturalnego, a nie typowy silny detergent. Jednak są też w nim substancje, których staram się unikać np. EDTA.
OdpowiedzUsuńI ma BHT, który jest jeszcze gorszy :(
UsuńJak będzie w jakiejś promocji to może się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie kremowe żele.
OdpowiedzUsuńCzęsto sama sobie podobne kupuję.
Jednak ten produkt akurat mnie nie kusi.
Pozdrowionka serdeczne :)
Nie kusi mnie wcale, zwłaszcza przez cenę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tą starszą wersję i była dość przeciętna :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, zajrzę do Rossmanna to się rozejrze :)
OdpowiedzUsuńA ja nawet nie słyszałam o tej marce... :/
OdpowiedzUsuńmiałam go w rękach ale się nie skusiłam
OdpowiedzUsuńDo tych azjatyckich kosmetyków podchodzę z lekką rezerwą... może niesłusznie?
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie jakoś :-) Może gdyby cena była mniejsza :-)
OdpowiedzUsuńJa lubię stosować wszystkie "puszyste" pianki :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że widzisz efekty i sprawdza się, bo czasem tylko opakowanie jest ładne, a jego zawartość do kitu :P
mi się wydaje ciut za drogi ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że za tą cenę nie warto kupić :P Szkoda, że czasem powodował efekt ściągnięcia cery-nie lubię tego
OdpowiedzUsuńAkurat żeli nie używam :) tego specyfiku nie będę miała okazji przetestować ;)
OdpowiedzUsuńSzata graficzna jest powalająca :D Miałam już Hada Labo, ale oryginalne japońskie - tego nie miałam okazji próbować ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na koreańskie rozdanie u Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Dzięki za opinię :) Od jakiegoś czasu zastanawiałyśmy się nad kupnem tego żelu :)
OdpowiedzUsuńKorci mnie i zapewne go kupię :P
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za fajny wpis :) Interesuję się bardzo japońską pielęgnacją twarzy i cieszę się, że kremy marki Hada Labo Tokyo trafiły na polski rynek. Nie umiem się doczekać, kiedy je zakupię :)
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam ten żel i właśnie wrzuciłam recenzję na bloga. :D
OdpowiedzUsuń