wtorek, 29 sierpnia 2017

Hada Labo Tokyo, Gentle Hydrating Cleanser, kremowy żel oczyszczający do mycia twarzy


Szał na Azjatyckie kosmetyki wciąż trwa, a zatem drogerie kosmetyczne prześcigają się w zakupach i swoich ofertach; szkoda tylko, że większość kosmetyków nawet Korei, czy Japonii nie widziało jak nasz dzisiejszy gość, którego produkcja stamtąd się nie wywodzi ;P Aczkolwiek sam sprzedający informuje iż jest to kosmetyk z recepturą Japońską, a nie Japoński produkt :) 



Od dłuższego czasu stawiam na dogłębne oczyszczanie, a zatem wszelakie nowości wspomagające tą pracę są u mnie jak zawsze mile widziane i często zmieniam takie produkty.

Hada Labo Tokyo, Gentle Hydrating Cleanser, kremowy żel oczyszczający do mycia twarzy szatą graficzną delikatnie nas w wprowadza w orientalny świat:)

Biała, plastikowa tubka z czerwonymi dodatkami jak i z gałązką sakury, czy też kremowej wodą za nią. 
Opakowanie otwieramy standardowo za pomocą srebrnego korka, którego po prosu odkręcamy.
Zapach delikatny aczkolwiek da się wyczuć delikatny ACID :P 


Kremowy żel jest koloru białego, a po wyciśnięciu z tubki bardzo delikatny i jedwabisty na opuszkach dłoni, a po kontakcie z wodą zmienia się w delikatną myjącą piankę.

Żel stosuje dwa razy dziennie rano i wieczorem z tym, że wieczorem aż podwójnie ;D

Wydajność jest znakomita i sądzę, że jeszcze przez jakieś dwa miesiące go po stosuje, a osobiście już od półtora miesiąca go używam.


Jeśli chodzi o dogłębne oczyszczanie żelu tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń bo, gdy krem mnie zapchał i go odstawiłam to świetnie oczyścił skórę  wszelakiego makijażu jak i pomógł walkę z otwartymi zaskórnikami,  dodatkowo skóra z dnia na dzień jest bardziej świeża i zdrowo wygląda. Skóra jest gładka i miękka w dotyku aczkolwiek, czy nawilżona? Być może w jakiś minimalny sposób aczkolwiek, gdy piankę stosowałam namiętnie dwa razy dziennie (wieczorem podwójnie) to czasami pojawiało się u mnie uczucie ściągania skóry, a zatem musiałam zmniejszyć ilość mycia twarzy pianką. 


W sumie to nie nam nic do tej pianki aczkolwiek po mimo dobrego działania nie kupiłabym jej w cenie regularnej 40 zł bo za tą cenę już możemy znaleźć prawdziwy azjatycki oczyszczający kosmetyk, który raczej spiszę się lepiej bo i skórę w jakiś sposób pomoże wybielić, czy też ujednolicić kolorystycznie, a tutaj w tej piance to działanie jest jak dla mnie za słabe :) 
Co nie zmienia faktu iż jeśli cała seria będzie na -50% zapewne zakupię wszystkie produkty z tej linii ;) 


22 komentarze:

  1. Pamiętam szał na te kosmetyki w Rossmannie :) jakoś mnie nie przyciągnęły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak więc po promocji warto chapnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że ma na pierwszym miejscu Sodium Cocoyl Glycinate czyli substancję czynną pochodzenia naturalnego, a nie typowy silny detergent. Jednak są też w nim substancje, których staram się unikać np. EDTA.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak będzie w jakiejś promocji to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię takie kremowe żele.
    Często sama sobie podobne kupuję.
    Jednak ten produkt akurat mnie nie kusi.
    Pozdrowionka serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kusi mnie wcale, zwłaszcza przez cenę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam tą starszą wersję i była dość przeciętna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna sprawa, zajrzę do Rossmanna to się rozejrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nawet nie słyszałam o tej marce... :/

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam go w rękach ale się nie skusiłam

    OdpowiedzUsuń
  11. Do tych azjatyckich kosmetyków podchodzę z lekką rezerwą... może niesłusznie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie kusi mnie jakoś :-) Może gdyby cena była mniejsza :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja lubię stosować wszystkie "puszyste" pianki :)

    Najważniejsze, że widzisz efekty i sprawdza się, bo czasem tylko opakowanie jest ładne, a jego zawartość do kitu :P

    OdpowiedzUsuń
  14. mi się wydaje ciut za drogi ten kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozumiem, że za tą cenę nie warto kupić :P Szkoda, że czasem powodował efekt ściągnięcia cery-nie lubię tego

    OdpowiedzUsuń
  16. Akurat żeli nie używam :) tego specyfiku nie będę miała okazji przetestować ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szata graficzna jest powalająca :D Miałam już Hada Labo, ale oryginalne japońskie - tego nie miałam okazji próbować ;)

    Zapraszam na koreańskie rozdanie u Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzięki za opinię :) Od jakiegoś czasu zastanawiałyśmy się nad kupnem tego żelu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję bardzo za fajny wpis :) Interesuję się bardzo japońską pielęgnacją twarzy i cieszę się, że kremy marki Hada Labo Tokyo trafiły na polski rynek. Nie umiem się doczekać, kiedy je zakupię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Niedawno kupiłam ten żel i właśnie wrzuciłam recenzję na bloga. :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Jeśli mnie odwiedzasz bądź pewny/a, że i ja to zrobię:*

Pamiętaj jednak o tym, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Dane te przetwarzane są dobrowolnie i w każdej chwili możesz z tego zrezygnować i usnąć. Celem ich zbierania jest zapobieganie spamu.