Kosmetyki marki DOVE nie są mi obce aczkolwiek nie należą do moich ulubionych szczególnie, gdy chodzi o pielęgnację włosów ponieważ ich produkty są po protu dla mnie za ciężkie. Po każdej odżywce, masce moje włosy są tłuste..... 
W tym przypadku nie było inaczej aczkolwiek znalazłam na to sposób, dzięki, któremu me włosy się nie przetłuściły, a zregenerowały.
Maskę stosowałam tylko dwa razy w tygodniu, nakładałam ją od połowy długości włosów po same końce i nie trzymałam zbyt długo. Góra dwie minuty bo po dłuższym czasie włosy były obciążone.
Już w trakcie spłukiwania czuć jak włosy są wygładzone. 
Po miesiącu stosowania maseczki zauważyłam, że moje włosy się mniej puszą po czapką i gdy ją ściągnę. Do tego są wygładzone i pełne blasku i nawilżone. 
Osobiście maseczkę bardzo polubiłam za działanie aczkolwiek trochę to trwało za nim dostosowałam ilość, długość i częstotliwość jej stosowania... 
Konsystencja maseczki jest gęsta i jedwabista zarazem, bardzo dobrze rozprowadza się na włosach. Maska jest dwukolorowa, przeważa w niej kolor złocisto-miodowy pewnie za sprawdzą olejków. Druga strona jest zwyczajnie biała. 
Maseczka również posiada ładny zapach, który utrzymuję się na mych włosach przez dość długi czas.
Maska znajduję się w plastikowym, białym opakowaniu, którego szata graficzna jest adekwatna do kolorystyki maski.
Kosmetyk przetestowałam, dzięki portalowi http://udziewczyn.pl/
 
 

 


