24 wiosenki to z jednej strony dużo, a z drugiej wciąż jeszcze mało aczkolwiek, czy to dobry już moment by zacząć interesować się kremami przeciwzmarszczkowymi?? Do tej pory stosowałam wszelakie kosmetyki do cery mieszanej, trądzikowej, czy też tłustej itd aczkolwiek, gdy, dzięki portalowi http://wizaz.pl/ udało mi się zgarnąć duet od nivea postanowiłam wypróbować ich działanie na swojej skórze chociaż wstępnie miałam je podarować swojej mamie :D
Zarówno krem na dzień jak i krem na no są przeznaczone do skóry z pierwszymi oznakami starzenia jak i tych bardziej dojrzałych hi hi, a zatem już nasze pierwsza zmarszczki mimiczne mogą się do tego przypisać.
Krem na dzień znajdziemy w białym kartonie, a później i w białym słoiczku, który otwieramy zwyczajnie odkręcając górne wieczko, a pod nim znajdziemy sreberko dzięki czemu mamy pewność iż krem przed nami nikt nie otwierał. Szata graficzna jest bardzo prosta i przejrzysta bez jakiś dodatkowych esów i floresów i tak samo ma się krem na noc z tym, że jego opakowane jest granatowe, a zatem całkowicie pasuję do nocy. Punktem wspólnym łączącym oba produkty jest nie tylko Q10 ale i pomarańczowe napisy ;P
Krem na noc z dnia na dzień co raz bardziej mnie zachwyca ;)
Minusem jest tylko jego samodzielne wychodzenie z opakowania. Po odkręceniu korka krem zaczyna sam wychodzić przez dzióbek przez co nie można tubki pozostawić samopas bo byśmy zostały bez kremu :P
Konsystencja kremu jest bardzo jedwabista i delikatna, białego koloru z domieszką żółtego odcienia (kiedyś zauważyłam, że kremy z Q10 właśnie mają podobne kolory jak i te, które zawierają witaminę C) .
Zapach kremu jest dość naturalny i jeśli mam być szczera to oby dwa kremy pachną dla mnie tak samo tj. taki specyficzny zapach kremów nivea ;)
Przez pewien czas nie mogłam natrafić na porządny krem pod oczy, a więc krem na noc stosowałam na całą twarz i zarówno pod skórą pod oczami. Co zauważyłam??
Po pierwsze krem bardzo gładko rozprowadza się po cerze nie pozostawiając wszelakich maz, czy śladów i możemy zapomnieć o jakimkolwiek ściąganiu skóry bo jest wręcz przeciwnie.
Po aplikacji kremu na skórę mamy delikatne wrażenie, że na początku coś na niej jest i nagle owe uczucie znika aczkolwiek dotykając twarzy opuszkami palców czujemy pod skórą delikatny film z kremu,
Rano budząc się i dalej dotykając twarzy czuję, że skóra jest jedwabiście gładka i miękka właśnie przez ten delikatny film niczym opadająca mgiełka. Skóra jest odżywiona oraz pełna blasku, a przede wszystkim zauważyłam to wokół skóry oczu, że nawet po nie do końca przespanej nocy skóra wygląda na zdrową i pełną blasku. Jak to wygląda z działaniem przeciwzmarszczkowym?
Cóż aktualnie nie mam i staram się nie mieć ha ha głębokich zmarszczek, a zatem uznaję iż działa przeciw zmarszczkowo (specjalnie podkreślam przeciw bo na zmarszczki mało co działa :D) . Zapewne krem świetnie nawilżył moją cerę oraz dodał jej samoistnej energii, a skórę wokół oczu bardzo ładnie wygładził przez co nie muszę już tak bardzo na nią narzekać.
Skóra jest również delikatnie rozjaśniona pewnie przez zawartość witaminy C. Z początku byłam dość sceptycznie nastawiona do tego kosmetyku bo nie będę ukrywać ale jakąś fanką nivea nie jestem ale po przetestowaniu tego kremu stwierdzam, że to jest naprawdę fajny kosmetyk ;) Aczkolwiek nie wiem ja podziała na skórę 30, czy 40 latki :) U mnie sprawdza się wyśmienicie, a zatem z pewnością aktualnie porzucę pielęgnację anty trądzik bo i go nie mam jak i krem nie spowodował żadnego nawrotu jak i zapchania skóry, a dzięki niemu moja cera naprawdę prezentuje się o niebo lepiej.
Jeśli chodzi o krem na dzień to idealnie nadaję się on pod makijaż ponieważ bardzo ładnie się wchłania w skórę nawet, gdy nałożę jego większość ilość. Nakładając podkład, czy też krem BB krem się nie roluje przez co wszystko ładnie i gładko rozprowadza się po skórze.
Krem ma dość skromną ochronę przeciwsłoneczną bo tylko SPF 15 aczkolwiek lepszy rydz niż nic, a Panie, które kompletnie zapominają o ochronie przeciwsłonecznej będą zadowolone z działania i zauważą różnicę w działaniu kosmetyku bo słońce aż tak ich nie będzie foto postarzało przy częstym eksploatowaniu :D
Konsystencja kremu również jest delikatna i kremowa niczym delikatny mus. Kolor kremu jest delikatnie pudrowy aczkolwiek nie pozostawia żadnych smug, czy też przebarwień. Myślę, że krem jest dobrym uzupełnieniem kremu na noc z tej linii bo razem stosowane dodają skórze pełnego blasku, wdzięku, uroku oraz dogłębnego nawilżenia.
Chociaż mam wrażenie, że tutaj lepiej sprawdza się krem na noc.
Aczkolwiek po mimo tego, że teraz jestem chora i przeziębiona i czuję się bardzo źle to moja cera wcale, wcale nie wygląda zmęczoną ;D
A jak wygląda wasza aktualna pielęgnacja??
ja używam teraz połączenia olejku beauty oil i kremu różanego z evree :) super razem się ze sobą dogadują :)
OdpowiedzUsuńteż mam ten zestaw i jestem zadowolona, a moja recenzja ukaże się ale trochę później :) jeszcze ma sporo tych kremów w opakowaniach
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusi taka pielęgnacja.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajna.
łączę się w bólu - też mnie trzyma przeziębienie.
Pozdrowionka :)
Oj tam zmarszczki. :p
OdpowiedzUsuńA ja, mimo że mam po 30-tce, nastawiłam się na nawilżanie i... zmarszczek, oprócz mimicznych, brak!
OdpowiedzUsuńmoże spróbuję tego kremu? zobaczymy:)
dzięki za recenzję!
Może wypróbuję, nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńNie znam tego duetu, ale wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNiektóre kosmetyki tej marki lubię. Tego duetu nie miałam okazji testować
OdpowiedzUsuńO tych produktach jak na razie nie czytałam zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym te kremy :)
OdpowiedzUsuńMoja mama używa obu tych kremów i z tego co słyszałam, to jest zadowolona, chociaż stosuje go na razie zbyt krótko, by dostrzec jakieś szczególne efekty działania 😅
OdpowiedzUsuńWitam uwielbiam te kosmetyki, ogólnie serię Q bardzo polecam. Efekty spektakularne nie sa ale kremy pięknie pachną.
OdpowiedzUsuń