Na aloesowy żel skusiłam się, gdy w mojej kosmetyczce zabrakło kremu do twarzy zatem pomyślałam, że zacznę twarzyczkę smarować czymś innym niż zazwyczaj. Sam aloes jest znany z tego, że bardzo dobrze wpływa na skórę zatem zobaczywszy niską cenę żelu w asianstore- 24 zł za 50 ml zakupiłam go bez wahania.
Żel mieści się w małej, poręcznej zielonej tubce i trzeba przyznać, że szata graficzna jest bardzo miła dla oka-taka uspokajająca zieleń. Do tego nasza buteleczka znajduję się w kartonowym pudełeczku, który również jest zielony.
Tym razem na opakowaniu nie znajdziemy angielskich napisów ale sprzedający zapewnił nam mini ulotkę z informacjami na temat żelu w języku polskim.
(Chociaż znający się na składzie go odczytają bo producent się postarał o hmm zrozumiałe literki dla nas :) )
(Chociaż znający się na składzie go odczytają bo producent się postarał o hmm zrozumiałe literki dla nas :) )
Konsystencja jest żelowa, a nasz żel jest koloru przezroczystego.
Bardzo dobrze wchłania się w skórę twarzy, nie ściąga, nie zatyka oraz nie pozostawia tłustej warstwy. Przez to, że szybko wchłania się w skórę można bez problemu nałożyć rano makijaż.
Żel aloesowy należy do wydajnych zatem trochę się go naużywamy. Zapach jakiś jest aczkolwiek nie zapadł mi w pamięć może dlatego, że długo go nie czułam wraz z nałożeniem żelu na dekolt, szyję i twarz zanikał.
Jeśli chodzi o działanie żelu jest one bardzo delikatne ale z drugiej strony patrząc na ceny kremów koreańskich marek ten jest naprawdę w niskiej cenie zatem tez nie można było oczekiwać cudów.
Na pewno żel sprawdził się bardzo dobrze w nawilżaniu skóry oraz w jej regeneracji, czy kojeniu i łagodzeniu podrażnień- zauważyłam ten efekt po kwasach, gdy to po zabiegu jestem zaczerwienia itp.
Kilka razy zdarzyło mi się poczuć po nałożeniu żelu delikatnego efektu chłodzącego-właśnie po kwasie było to przyjemne i pomogło w poczuciu większego komfortu.
Producent wspomina, że jest to dobry kosmetyk na złagodzenie cery po opalaniu.
Jestem zadowolona z działania żelu chociaż nie robi on żadnego wrażenia WOW ale myślę, że właśnie w okresie wakacyjnym jeszcze się na niego kiedyś z ciekawości skuszę. Być może będzie i on w promocji zatem zapłacę za niego i nie wiele.
Zapożyczyłam fotkę od AsianStore.
nie jestem pewna, ale chyba gorvita ma coś podobnego w ofercie:)
OdpowiedzUsuńhmm nie wiem czy żelowa forma do mnie przemawia całkowicie :)
OdpowiedzUsuńFajnie w szczególności wygląda ta instrukcja :)
OdpowiedzUsuńiwbaa.blogspot.com
Ostatnio ciężko o jakiś naprawdę dobry kosmetyk, ale ten wydaje się całkiem przyzwoity :)
OdpowiedzUsuńDobrze że się ogólnie sprawdził ja jednak nie przepadam za kosmetykami w formie żelu :/
OdpowiedzUsuńJa lubię żele i cieawa jetsem czy przypadł by mi do ustu :) i mojej cerze :D
OdpowiedzUsuńja używam z Białego Jelenia ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, nie wiem czy chce mieć :) Ostatnio jestem bardzo rozsądna w zakupach :)
OdpowiedzUsuńEfekt chłodzenia lubię ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią kupię, bo na kwasy chodzę co tydzień i czuję się jak wąż.
OdpowiedzUsuńLubię żel aloesowy, ale mam już swojego faworyta ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie takie żelowe kosmetyki są już za delikatne, wolę kremy :)
OdpowiedzUsuńJa sie bardzo cieszę, że jadę. W końcu mój pierwszy, kpopowy koncert :)
OdpowiedzUsuńMusze kiedyś w końcu zainwestować w jakieś azjatyckie kosmetyki. Wydają się fajne ;)
Bardzo lubię żel aloesowy, ale stosuję do zadań specjalnych i innej marki :)
OdpowiedzUsuńmam zel i bardzo go lubie jest wielozadaniowy a to lubie w kosmetykach
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję kiedyś żel aloesowy :) lubię jego zapach :)
OdpowiedzUsuńU mnie żel aloesowy sprawdza się po depilacji;) Włosy też na niego nie narzekają;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś żel aloesowy i używałam go na ciało po depilacji, super łagodził podrażnienia, na twarz nie nakładałam.
OdpowiedzUsuńWiele razy miałam już wypróbować jakiś żel aloesowy, ale może poczekam z tym do lata :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt,uwielbiam te z aloesem:)
OdpowiedzUsuńciekawy ten żel
OdpowiedzUsuńSoothing gel to naprawdę ciekawe rozwiązanie jeśli mamy problem ze swoją skórą. Uważam, że warto go mieć przy sobie.
OdpowiedzUsuń