Nie ma co ukrywać ale avon ma kosmetyki średniej jakości aczkolwiek wśród ich całego asortymentu da się spotkać prawdziwe perełki, które kupimy za nie wiele:) Taką ową kosmetyczną perełką jest ich błotna maseczka z planet spa, której koszt wynosi 10 zł ale jak wiemy można kupić ją jeszcze taniej, gdy się jest np. konsultantką ;) Maseczkę stosuje, kupuję odkąd pamiętam, a zatem już kilka dobrych lat i jak dotąd nie znalazłam lepszej maseczki w tej cenie i to o takiej pojemności ;)
Związku z tym, że to maseczka błotna szata graficzna tubki również musiała być szara jak i reszta kosmetyków z serii.
Tubka wykonana jest z miękkiego plastiku, a zatem troszeczkę się ona wygina ale za to spokojnie możemy wydobyć całą maseczkę z opakowania ewentualnie rozciąć je aby ze ścianek ze skrobać resztę kosmetyku. W tubce mieści się 75 ml maseczki, a zatem jest to bardzo fajna ilość, a dodatkowo nie trzeba jej nakładać kilogramami aby zauważyć efekty działania, a zatem cienka warstwa wystarczy aby cieszyć się dobroczynnym działaniem maseczki do twarzy. Na ile wystarcza? Cóż ja maseczkę stosuje raz albo dwa razy w tygodniu i zawsze mam ją na kilka miesięcy.
Oczywiście mówiąc o opakowaniu nie można zapomnieć o tym, że z tyłu znajdziemy krótką notkę na temat maseczki do twarzy.
Tubkę otwieramy standardowo.
Konsystencja maski jest masna ale nie ciężka, szarego koloru, Bardzo dobrze rozprowadza się ją po skórze twarzy, a po 10/15 minutach letnią wodą ją zmywamy. Maseczkę zmywa się dość dobrze aczkolwiek czasami na skórze pozostaną jakieś szare, zaschnięte paski maski zatem jak zawsze po myciu twarzy przemywamy ją tonikiem. Zapach maski z czasem mi się starł, a zatem nawet nie powiem wam jak ona pachnie ale zapewne nie drażniąco ;D
Działanie?
Cóż jeśli maska by nie działała znakomicie to pewnie bym jej nie kupowała za każdym razem, gdy kończy mi się jej tubka prawda :P?
Przede wszystkim maska świetnie wyrównuje koloryt skóry, a zatem ujednolica naszą cerę. Skóra po maseczce jest nie tylko świetnie oczyszczona, a pory z czasem zmniejszone, a ilość zaskórników widocznie zredukowana ale i gładka, miękka i nawilżona. Krótko mówiąc maska robi to co producent obiecuje jak i nie więcej, a zatem nie a co się dłużej zastanawiać tylko ją jak najszybciej kupować ;)
Maseczka nie podrażnia, nie przesusza oraz nie uczula i nie zauważyłam aby powodowała uczucia ściągania skóry ;)
Idealna jest dla osób borykających się z trądzikiem (tak jak ja) i dla tych, którzy od czasu do czasu po prostu oczyszczają swoją skórę.
idealna! :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco :) Avon ma ładne zapachy perfum i tak jak Ty zauważyłaś maseczki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją, dobrze się sprawdzała u mnie :)
OdpowiedzUsuńUżywam innej maseczki, ale ta też fajnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńloveanimalsi.blogspot.com
bardzo fajny produkt ;)
OdpowiedzUsuńhttps://sk-artist.blogspot.com
U mnie Avon się nie spisuje ;( uczula ;(
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam tą maseczkę, ale teraz patrząc na skład na pewno bym jej już nie kupiła :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam błoto w kosmetykach, więc na pewno bym się z nią polubiła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Błotko, bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZnam maskę do ciała z tej serii i była świetna :D
OdpowiedzUsuńA ja nie znam. I żałuję
OdpowiedzUsuńMiałam i była świetna :)
OdpowiedzUsuńTak chwalisz, że może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTej maseczki jeszcze nie miałam,wypróbuję na pewno :-)
OdpowiedzUsuńjak Avon to ja uciekam ;p
OdpowiedzUsuńMiałam z Planet SPA inną maseczkę i bardzo ją lubię. Tę też mogłabym przetestować, tym bardziej, że zimą częściej sięgam po maski. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować :) Chociaż skład średni
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach tej linii :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam tych masek, ale lubię tę serię i zawsze dobrze działały na moją skóre.
OdpowiedzUsuńTej konkretnej nie mam, ale mam podobną fioletową i jestem z niej bardzo zadowolona :) Te maseczki to jedne z lepszych rzeczy w avonie, byłam długo konsultantką i poznałam się na tej firmie, zamieniłam ją na rosseman! ^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Sama raczej omijam glinki z daleka :P
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii z minerałami peeling, ale tej maski nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki.
OdpowiedzUsuńJakoś nie lubię kosmetyków Avonu. Żadnych poza mgiełkami.
OdpowiedzUsuńO tak! {p;wcam tą maseczkę :D
OdpowiedzUsuńKupuję coś czasem z avonu ale jakos nigdy jeszcze nie skusiłam się na maseczkę
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na ROZDANIE
nie miałam, ale jakoś nie przepadam za produktami z avonu do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego tygodnia :)
ANRU,
Maseczki z Avon to moje wspomnienie z lat gimnazjalnych :) To były moje pierwsze tego typu produkty do twarzy. Bardzo je lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka razy, jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńA mnie błotne maseczki bardzo zatykają niestety :(
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, z przyjemnością bym ją wypróbowała.
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko mam produkty Avon - jedynie jak dostanę w prezencie.
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Będąc w USA jakoś zapomniałam o Avon, ale kiedyś bardzo lubiłam ich maski! :)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś ją miałam, chociaż już nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńNie znam, świetnie, że się tak dobrze sprawdziła.
OdpowiedzUsuńU mnie szału nie robi, ale może po prostu mam cerę w zbyt dobrym stanie.
OdpowiedzUsuńojojoj, ale kusisz! muszę zapisać nazwę :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałas mi, ze dawno żadnej maski na twarzy nie miałam :) obiecuję poprawę!
OdpowiedzUsuńZnam doskonale i bardzo lubię i polecam! Jest po prostu świetna, dla mnie najlepsza.
OdpowiedzUsuń