środa, 16 października 2019

my7thheaven kolejne maseczkowe nowości na mej twarzy



Cześć słońca ostatnio ukazałam wam moich kilka maseczkowych nowości od my7thheaven w poprzednim wpisie KLIK, a dokładnie to była mowa o nowej serii RENEW YOU, gdzie zachwalałam maseczkę pod oczy, a dzisiaj czas na kolejne dwie do twarzy. 

Jak możecie zauważyć na zdjęciu mamy już dwie otwarte maseczki bo oczywiście jak to ja nie pomyślałam o zdjęciach przed, a po :D  

Wpis zacznę od maseczki w kolorze błota bo jak możecie się domyślać owa maseczka miała za zadanie oczyścić pory jak i je zwęzić.  
 

Myślę, że nie będę ponownie rozpisywać się na temat opakowań maseczek bo na zdjęciu bardzo dobrze je widać.

Maseczka detoks ująca została podzielona na dwie części, a dokładnie to pierwsza cześć pokrywa  czoło, nos i część policzków, a druga część zakrywa brodę, skórę wokół ust jak i drugą część lica. Maska jest hydrożelowa, a jej kolor szary dlatego od razu skojarzyła mi się z maską błotną i oczyszczaniem cery, a więc nawet, gdyby producent nie zapewnił nam z tyłu etykiety w języku polskim myślę, że każdy z nas zorientowałby się co to za maseczka. 



 Jeśli chodzi o działanie maski to jak najbardziej zwęża jak i oczyszcza nasze pory przy czym także delikatnie odżywia samą skórę ale nie będę ukrywać, że były to jakieś efekty WOW!
Przyjemna maska warta zakupu i przetestowania i zapewne kupienia na jakiejś super promocji.  


 Teraz przejdziemy do drugiej maseczki, której działanie bardziej przypadło mi do gustu i było znacząco bardziej widoczne i godne polecenia z tym, że zaraz po nałożeniu maseczki tkaninowej moja buzia zaczęła delikatnie piec. Pieczenie było na tyle delikatne iż maskę spokojnie 20 minut na twarzy przytrzymałam, a po jej ściągnięciu żadnych zaczerwień nie było, a więc być może, któryś z składników delikatnie mnie podrażniał?? 


Oprócz delikatnego pieczenia maseczka sprawiła iż cera posiadała wyrównany koloryt, została nawilżona, a przede wszystkim zadziałała przeciw zmarszczko wo bo delikatnie wyrównuje linie, które powstają mechaniczne, a więc np, zmarszczka nosowo wargowa, gdy wiele się uśmiechamy ;P  

Myślę, że maska warta testów i systematycznie stosowana zdziała cuda w naszej pielęgnacji.

Więcej na temat maseczek i nowości znajdziecie na stronie   love7thheaven.polska.

 

33 komentarze:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tych maseczkach. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze lubię mieć pod ręką spory zapas takich maseczek - a zwłaszcza przez imprezą czy jakimś uroczystym wyjściem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniałam sobie, że trzeba położyć maseczkę 😜

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie korzystałam jeszcze z masek tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, jakoś do tej pory nie wpadły mi w ręce. Maseczek używam regularnie, sprawdzę tą drugą. Bardziej ją polecasz więc wierzę, że jest warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie nie mam przekonania do maseczek w płacie, ale może na którąś się w przyszłości skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam, chciałabym osobiście sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie za bardzo lubię maseczki, które po nałożeniu mrowią, pieką czy chłodzą. Wolę unikać takich efektów

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusisz tymi maseczkami, a ja je uwielbiam :) Zapisuję kolejne do przetestowania

    OdpowiedzUsuń
  10. O tych maseczkach nie zlyszalam, a już wielu próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe czy testowane na zwierzętach...
    Warto zwrócić uwagę na ten "szczegół"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak dobrze, że nasza świadomość etyczna wzrasta!

      Usuń
  12. Nie znam tych maseczek, ale jak nawilżają i wyrównują koloryt to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię maseczki i używam ich 2-3 razy w tygodniu. Tej marki masek jeszcze nie miałam, ale może kiedyś jakaś kupię. Najchętniej nakładam maski na noc, idealne na suchą skórę

    OdpowiedzUsuń
  14. Jako nastolatka stosowałam różne maski ale teraz wolę inwestować w kremy i systematycznie je stosować. Może na maskę w tubce bym się jeszcze skusiła bardziej wydajna i ekologiczna niż takie jednorazówki które jak dla mnie są tylko górą śmieci.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wydają się warte uwagi, będę je mieć na uwadze przy okazji zakupów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatnio nie używam żadnych maseczek. O tych o których piszesz nie miałam jeszcze okazji słyszeć. Ale skoro ta druga delikatnie piekła Cię w buzię to u mnie wybuchłby na buzi istny ogień. Mam strasznie alergiczną cerę i byle jaki kosmetyk i uczula.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ach, chyba każda kobieta ma słabość do maseczek :D
    W swoich zapasach posiadam ich co najmniej kilkadziesiąt i co kilka miesięcy sprawdzam daty ważności żeby upewnić się że na pewno nic się nie zmarnuje i zdążę zużyć je na czas xD O tej marce słyszę po raz pierwszy, ale może kiedyś na coś się od nich skuszę!

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jestem wielką fanką maseczek. Od jakiegoś roku stosuje je regularnie. Najbardziej lubię te w płachcie, choć ostatnio spodobała mi się bąbelkowa :D Tych niestety nie stosowałam, ale chętnie i je wypróbuję :) Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  19. Należę do tego grona osób, którym nie wszystkie maseczki odpowiadają, ale jak już dobrze trafię to jest rewelacja. Szczególnie ważny jest dla mnie zapach. Bardzo jestem na ich punkcie przewrażliwiona i nie przepadam przez to na przykład za maseczkami z glinką.

    OdpowiedzUsuń
  20. Och, też się łapię na tym, że najpierw rzucę się na maseczkę a potem refleksja...przecież nie zrobiłam zdjęć;))))
    Ciekawe te maski które prezentujesz, głośno o nich ostatnio w blogosferze:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tych maseczek nie próbowałam. Jakoś ostatnio nie stosuje maseczek, tylko peeling enzymatyczny, a potem nakładam na buzię mocno skoncentrowane serum z kwasem hialuronowym i olejami.

    OdpowiedzUsuń
  22. Co raz więcej tych maseczek i łatwo się pogubić, jakoś nie mam jeszcze żadnych swoich ulubionych ;(

    OdpowiedzUsuń
  23. Maseczki królują w moim domu ;) tych jeszcze nie znałam

    OdpowiedzUsuń
  24. Ostatnio bardziej się przykładam do pielęgnacji i maski to coś obowiązkowego :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tych akurat nie miałam okazji testować. Ale maski u mnie to pozycja obowiązkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Tych jeszcze nie znam - ale markę znam i lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeśli jest efekt pieczenia, to chyba nie dla mnie. Mam cerę naczynkową i bardzo wrażliwą :-/

    OdpowiedzUsuń
  28. Hmm ja też mam skórę bardzo wrażliwą...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Jeśli mnie odwiedzasz bądź pewny/a, że i ja to zrobię:*

Pamiętaj jednak o tym, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Dane te przetwarzane są dobrowolnie i w każdej chwili możesz z tego zrezygnować i usnąć. Celem ich zbierania jest zapobieganie spamu.