czwartek, 24 stycznia 2019

Maski Mitomo w Płachcie; maska ze śluzu ślimaka oraz maska z olejem argnowym


Dzień dobry piękne i piękni. Dzisiaj na tapetę idą maseczki w płachcie Japońskiej marki MITOMO, które niestety do zdjęć nie chciały ze mną współpracować z powodu metalicznych opakowań przez co robiły mi się odblaski :P Być może to ja powinnam poćwiczyć robienie zdjęć na takim podłożu.... 
Jak widzicie na zdjęciu powyżej w mej dłoni znajdowały się dwie maski czerwona jak i złota oby dwa opakowania łączy tektura jak i metaliczne odblaski jak i z tyłu mała notatka w języku polskim informująca o działaniu danej maseczki, którą zawsze nakładamy na oczyszczaną skórę i najlepiej wieczorem. 
Nie powinien was zdziwić  fakt iż maseczki są płachcie, a więc jak dla mnie najlepsza forma maseczkowania twarzy jak i największa pewność iż wszystkie składniki aktywne maski wnikają głęboko w skórę sprawiając iż jest ona jeszcze piękniejsza niż zawsze. 


Jako pierwszą maseczkę na twarz zastosowałam MASKĘ Z OLEJEM ARGANOWYM, która powinna sprawić iż moja skóra będzie odżywiona, zregenerowana, nawilżona, cudownie gładka  i miękka w dotyku, a dodatkowo będzie kusić młodzieńczym blaskiem. O dziwo swoje obietnice producenta maska jak najbardziej spełnia dlatego, gdy męczycie się z suchą cerą, która potrzebuje nawilżenia i odżywienia, a przede wszystkim regeneracji w zimę to taka maseczka już po pierwszej aplikacji sprawi iż wasza skóra odzyska to co jej zabrakło w danej chwili. 


Ogromnym plusem maski jest brak zapychania porów oraz fakt iż bardzo dobrze wchłania się w skórę, dzięki czemu nie odczuwałam żadnego ściągania skóry , czy też nie chcianej lepkości i jakiegoś dyskomfortu.


MASKA Z WYCIĄGIEM ZE ŚLUZU ŚLIMAKA I EGF była kolejną maseczka w kolejce, która także się u mnie sprawdziła aczkolwiek nie będę wam wymyślać iż jej działanie było niesamowite ponieważ mam wrażenie iż sam śluz ślimaka w kosmetykach u mnie żadnego WOW nie robi, a więc to musi być składnik, który przyjaźni się z mą cerę poprawiając jej jakość aczkolwiek bez zbędnych ochów i achów. 

Maska powinna poprawić jakość skóry, ujędrnić ją oraz odbudować naskórek. 


Odbudowę naskórka raczej po pierwszej aplikacji nie zauważymy ale z pewnością skóra po masce wygląda na odżywioną i bardziej jędrną. Mając 25 lat jeszcze się nie zmagam z zmarszczkami i brakiem jędrności skóry twarzy, a więc takie maseczki raczej wspomagają walkę ze starzeniem się cery. To tak jak z kremami przeciwzmarszczkowymi są przeciw a nie na zmarszczki :D  Zatem kochane lepiej zadziałać za w czasu niż później szukać zbawienia. 


Podsumowując warto robić maseczki przynajmniej te dwa razy w tygodniu. 

35 komentarzy:

  1. Oj, z taką formą opakowań bardzo ciężko się współpracuje przy zdjęciach :)
    O tych maseczkach czytam pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, aparat nie lubi dodatkowego błysku;) Polubiłam się z maskami w płachcie więc i tych będę wypatrywać. Dzień bez maseczki to dzień stracony:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie mam zaufania do azjatyckich kosmetyków, wolę zdecydowanie testować te europejskie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wieki u Ciebie nie była, z przyjemnością wpadam ponownie po nowinki kosmetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych maseczek. Kiedyś zamawiałam jakieś azjatyckie, ale na razie stosuję drogeryjne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na olej arganowy bym się skusiła. Zapewne dobrze by mi zrobiła taka maseczka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie przetestuję maski, może to coś dla mojej skóry. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie nie przejmuję się zmarszczkami, zależy mi na tym, aby skóra wyglądała po prostu na zdrową. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie warto co jakiś czas robić takie maseczki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja w maskach w plachcie zakochałam się od pierwszego użycia i chyba nic tej miłości nie zmieni. Ze sluzem ślimaka stosowałam krem pod oczy, który się naprawdę fajnie sprawdził. Tej maski nie miałam okazji testować. Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  11. Może one są i dobre,
    ale ja nie jadam owoców morza to i chyba maseczka by mi nie pasowała...

    OdpowiedzUsuń
  12. Kosmetyki ze śluzem ślimaka do mnie niestety nie przemawiają... Wolę coś naturalniejszego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam maseczki w płachcie! Tych jeszcze nie miałam - ale chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Maska z olejem arganowym wydaje się ciekawą propozycją :) Do kosmetyków ze śluzem ślimaka podchodzę dość sceptycznie :) Osobiście stawiam na europejskie produkty w pielęgnacji. W Polsce mamy bardzo dużo fantastycznych firm, więc póki co testuję kosmetyki z naszego rodzimego rynku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Śluz ślimaka jest bardzo popularny w ostatnim czasie. Kiedy wybieram się na zakupy do drogerii, 30% oferowanych produktów to te, które mają w składzie śluz ślimaka. Fakt, jest on dobry, ale istnieją jeszcze bardziej przyjazne dla skóry składniki :))
    Maseczki chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym robić sobie maseczki, ale boję się cokolwiek nowego nakładać na twarz, bo mam niestety problematyczną cerę i jestem po kuracji antytrądzikowej ;/. Skóra różnie reaguje na niektóre produkty, a mnie każda niedoskonałość strasznie dobija.

    OdpowiedzUsuń
  17. Temat dla mnie! Uwielbiam maseczki w płachcie <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Maski w płacie są moimi ulubionymi ;)
    Obie maseczki bardzo wydają się bardzo ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam maseczki do twarzy i używam codziennie.
    Lubię eksperymenty i kupuję wszelkie nowości.Najbardziej odpowiadają mi własnie w płachcie.
    Azjatyckie tez.
    Pozdrawiam-)
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  20. Niby słyszy sie bardzo pozytywne oopinie o działaniu śluzu ślimaka.... a mnie i tak jakoś odrzuca :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też mam 25 lat i, wierz lub nie, ale powoli zauważam pierwsze zmarszczki. Najbardziej te mimiczne, w okolicy ust, chociaż gdyby przyjrzeć się z bliska, znalazłoby się też coś w zewnętrznych kącikach oczu. Taka maska może pomóc, o ile będzie nakładana regularnie. Aczkolwiek nawet jednorazowe nawilżenie i dogłębne odżywienie przyniesie korzyści. Czego się nie robi dla swojej skóry!

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam wszelkiego rodzaju produkty ze śluzem ślimaka - koniecznie muszę zapisać nazwę tej maseczki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej Kochana. Dość rzadko sięgam po maseczki w płachcie. Ostatnim razem jak sobie kupiłam jakąś maseczkę w płachcie, nie pamiętam jej nazwy, ale zakupiłam ją w Rossmannie niestety wywołała u mnie dość silne reakcje alergiczne. Od tamtej pory staram się jednak unikać tego typu kosmetyków. Chociaż maseczka z olejem arganowym mnie ciekawi. Bardzo lubię ten olej i jego działanie. Na zniszczone paznokcie i suche skórki się u mnie fajnie sprawdził :-) Być może tą z olejem przetestuję kiedyś. Śluzu ślimaka nie lubię ;)
    pozdrawiam i życze miłego wieczorku

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mam cierpliwości do maseczek i zawsze zapominam o ktorej mam je zdjąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kosmetyki ze śluzem ślimaka w moim przypadku sprawdzają się doskonale, tej marki niestety nie miałam okazji poznać.
    Ta forma maseczek jest moją ulubioną i chętnie poznaję nowości, więc nie wykluczone że skuszę się i na te.

    OdpowiedzUsuń
  26. Maski w płachcie mają wielu zwolenników, ja do niech nie należę, ale czasami jednak sięgam po taką maskę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Niedawno kupiłam sobie maskę w płachcie - cera była po niej promienna i miła w dotyku. Mam jednak jedno ale... Moja maska była "źle skrojona" - rozstaw i wielkość otworów na oczy były źle zaprojektowany. Maska zjeżdżała mi z twarzy, źle to wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Od niedawna zaczęłam poznawać maski w płacie i o tych z Mitomo wiele dobrego czytałam

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja przestawiłam się na ekologiczne opakowania i folii nue kupuję.

    OdpowiedzUsuń
  30. Te maski nie są złe, ale jakoś nie wiedzę zbyt dużego ich działania ;/

    OdpowiedzUsuń
  31. Maska ze śluzu ślimaka to coś, czego zdecydowanie nie chciałabym przetestować :) Poza tym jednak myślę, że warto testować takie nowości. Ciekawie się prezentują.

    OdpowiedzUsuń
  32. A mnie ślimaki nie odstrasają. Warto spróbować, czy działa.

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie używałam maseczek o których mówisz. Ogólnie do masek w płachcie mam mieszane uczucia, są drogie i jednorazowe :D O wiele bardziej wolę te tradycyjne, np z Cosnature. Jestem ich fanką już dłuższy czas i jestem bardzo zadowolona z ich działania.

    OdpowiedzUsuń
  34. NajczesciNa kupuje w drogerii.
    Tych nie znałam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Jeśli mnie odwiedzasz bądź pewny/a, że i ja to zrobię:*

Pamiętaj jednak o tym, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Dane te przetwarzane są dobrowolnie i w każdej chwili możesz z tego zrezygnować i usnąć. Celem ich zbierania jest zapobieganie spamu.