wtorek, 30 października 2018

Phytochemical Skin Supplement Sheet Mask (Anthocyanin/Lifting)



Dzień dobry moi mili po krótkiej przerwie! Jeśli chcecie być ze mną bardziej na bieżąco to zapraszam was na instagrama, gdzie aktualnie częściej się pojawiam jak i daje więcej oznak życia niż tutaj/oczywiście na FB także zapraszam bo tam również częściej wrzucam wpisy, czy też krótkie notki, które są ostatnio dla mnie bardziej zbawienne jednakże Ci co mnie znają więcej czasu, czy też śledzą  to wiedzą iż jestem zakochana w maseczkach w płachcie dlatego już dzisiaj, czym prędzej daję wam znać o maseczce, którą miałam przyjemność przetestować.  Jeśli chcecie wiedzieć co mówi o niej sam producent , czy też przedstawiciel to zapraszam na internetową stronę https://www.missha.pl/ lub https://skingarden.pl/, gdzie macie 40% rabaty z okazji HALLOWEEN!! 



Aktualnie w domu posiadam kilka maseczek, a więc każda z nich biję się o moją uwagę, a więc co testów masek zabieram się tych, które w jakiś sposób przyciągnęły moją uwagę, a zazwyczaj jest to moc opakowania!  W tym przypadku Phytochemical Skin Supplement Sheet Mask przyciągnęła mnie pięknym odcieniem fioletu jak i garścią fioletowych owoców, które dały mi do myślenia iż maseczka będzie przepięknie pachnieć winogronami, a więc miałam ochotę poczuć ten intensywny słodki zapach fioletowych owoców.  Niestety moja wyobraźnia za bardzo mnie poniosła bo maseczka nie pachnie owocowo:/ Tak naprawdę w ogóle średnio pachnie tj. bardzo kosmetycznie przez co zapach nie jest zły bo znika w pamięci w mig, a w czasie leżenia, czy też chodzenia z maseczką nie czujemy zbytnio nic.


Tak więc saszetkowe opakowanie maseczki mamy za sobą i nie można zapomnieć o tym iż z tyłu opakowania mamy dołączoną etykietkę informującą o kosmetyku: jego dzianiu, składu i stosowaniu. Jak już wspomniałam jest to maseczka w płachcie aczkolwiek jest wyjątkowa niż wszystkie bo jej kolor różni się od wszystkich masek jakie dotąd stosowałam ponieważ mamy do czynienia z niebieską maseczką, która jest z mikofiby. Idealnie dostosowuje się do kształtu twarzy jak i jest bardzo mocno nasączona składnikami aktywnymi iż nawet po ściągnięciu maski po około 30 minutach dalej czuć iż na skórze mamy płynne substancję, które pozostawiamy do wchłonięcia. 

Ja zazwyczaj takie maski robię wieczorem dlatego też pozwalam składnikom aktywnym samoczynnie wniknąć w skórę twarzy, a pozostałości, które znajdują się na masce wsmarowuje w skórę szyi i dekoltu przez co nie nakładam już żadnego kremu do twarzy. 



Działanie maseczki trzeba zaliczyć do tych przyjemnych i faktycznie działających ponieważ możemy spodziewać się delikatnego napięcia skóry tzw liftingiem, który na pewno utrzymuję się, gdy maseczkę będziemy stosować regularnie, a zatem oprócz napięcia skóry i zniwelowania pierwszych oznak starzenia wygładzając drobne wgłębienia na skórze maseczka także dobrze nawilża i odżywia skórę twarzy pozostawiając ją miękka i gładką, a następnego dnia rano wygląda na wypoczętą i dużo młodszą:)
Taki efekt bardziej jędrnej skóry czuć do dwóch dni, a więc jak regularnie maseczkę będziemy nakładać ten efekt będzie zawsze na utrzymaniu przez co skóra będzie stale wyśmienicie napięta, gdy z wiekiem zaczyna to napięcie tracić. 

Jeśli mam być szczera to w promocyjnej cenie można się w nią zaopatrzyć....


Pamiętajcie również o tym ze taka maseczkę  także możecie zakupić  stacjonarnie np.  w SEPHORA 

22 komentarze:

  1. Coraz częściej przekonuje się do tych maseczek w płachcie. Ta mnie do siebie przekonała. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowy ma kolorek ;)) do zdjęc nawet sie nada :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za maskami w płachcie. Często nie trzymają mi się twarzy. Uważam, że te w kremie są dużo łatwiejsze w aplikacji. Szybko i wygodnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię maski w płachcie. zaciekawiłaś mnie tą maseczką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do twarzy Ci w maseczce;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również lubię bardzo maseczki w płachcie jakoś bardziej do mnie przemawiają :) ostatnio miałam taką z Biotanique na prawdę polecam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjrzę się bliżej tej maseczce, dobra recenzja :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim razie w promocji jak ją zobaczę to może wrzucę do koszyczka:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Maseczka widzę fajna, choć tej części o rabacie mogłam nie czytać :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie i ja ją poznam. Coraz bardziej przekonuje się do takich maseczek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie tą recenzją :)
    Z chęcią sama przetestuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za maseczkami, ale od czasu do czasu jakas kupie :) tej jeszcze nie widzialam, chyba poszukam w sklepach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie przepadam za maseczkami w płachtach, rzadko po nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnei bym sobie wypróbowała tą maseczkę. Uwielbiam maski w płachcie ;)
    obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie miałam okazji używać maski w płachcie - zazwyczaj są one dość drogie. Poluję na jakąś, która naprawdę działa, więc może skuszę się na tą :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja obecnie w domu też mam troszkę maseczek i tylko zastanawiam się, którą wybrać hehe :D tej akurat jeszcze nie miałam okazji testowac, więc nie wiem jakby się u mnie sprawdziła. Życzę Ci udanego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnie wyglądasz w tej maseczce :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię maski, a ta ma wiele dobroczynnych właściwości dla skóry takiej jak moja. Koniecznie muszę wypróbować ją osobiście.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Jeśli mnie odwiedzasz bądź pewny/a, że i ja to zrobię:*

Pamiętaj jednak o tym, że komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Dane te przetwarzane są dobrowolnie i w każdej chwili możesz z tego zrezygnować i usnąć. Celem ich zbierania jest zapobieganie spamu.