Witajcie kochani kolejny miesiąc jak i dzień za nami, a u mnie przez spory czas goszczą kosmetyki marki GORVITA, które naprawdę dają radę jeśli chodzi o pielęgnację ciała chociaż już minimalnie brakuje mi bardziej pachnących kosmetyków bo natura to jednak natura i rzadko kiedy mamy coś słodkiego. A jeśli chodzi o maść nagietkową to myślę, że osoby lubujące się w naturalnych kosmetykach wiedzą jak nasz nagietek pachnie. Nie jest to zły, czy też drażniący zapach aczkolwiek cieszę się, że gdy nakładam maść na ciało to nie pozostawia mi ona żadnego filmu zapachowego. W opakowaniu, a dokładnie to zaraz po odkręceniu czuć nasz nagietek aczkolwiek później z ciałem się stapia.
Oczywiście zabarwienie maści nagietkowej jest lekko pomarańczowe, a więc bez dwóch zdań natura nam się kłania.
Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona bardziej treściwa, czy też pełna niż standardowy balsam do ciała ale bardziej lekka jeśli porównać ją do masła do ciała. Plus za świetne rozprowadzanie się maści po ciele ponieważ nie pozostawia tłustej, czy też lepkiej powłoki ani nie barwi ciała na pomarańczowy kolor, czy tez naszych ubrań, a dokładnie to piżamy. Jak już wspomniałam zapach czuć w opakowaniu jak i na dłoniach, gdy maść nakładamy na całe ciało ale w następnych etapach już nic nie odczuwałam.
Jeśli śledzicie mnie już jakiś czas to mogliście zauważyć, że marka GORVITA posiada dość podobne do siebie opakowania, a zatem białe tubki o pojemności 130 ml, które zawierają nie tylko pełnowartościowy produkt ale i szereg informacji w języku polskim.
Jeśli chodzi o działanie maści nagietkowej spodziewałam się raczej dobrego wrażenie ponieważ już kiedyś stosowałam krem do twarzy z nagietkiem i pamiętam, że była to przyjemna współpraca. Za nim jednak wspomnę o mych odczuciach to pozwolę sobie przytoczyć kilka zdań od producenta.
UNGUENTUM CALENDULAE
Działanie maści jest związane z naturalnymi właściwościami nagietka lekarskiego i aloesu oraz leczniczej wody mineralnej: wodorowęglanowo- chlorkowo- sodowej, bromkowo – jodkowo- borowej. Składniki te łagodzą skutki mikrouszkodzeń mechanicznych: pęknięć i zadrapań naskórka, siniaków oraz ukąszeń owadów jak również termicznych i innych podrażnień wywołanych różnymi czynnikami zewnętrznymi (zaczerwienienie skóry). Stymulują jego regenerację, poprawiają nawilżenie, witalizują go i uelastyczniają poprawiając jego jakość. Maść dobrze się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy a naturalna alantoina i prowitamina B6 dodatkowo ją nawilża i odżywia.
Sposób użycia:
Stosować zewnętrznie kilka razy dziennie lub w zależności od potrzeb, delikatnie wmasowując maść w skórę aż do wchłonięcia.
Składniki/ Ingredients ( INCI ):
Aqua, Propylene Glycol, Calendula Officinalis Extract, Petrolatum, Glycerin, Aloe Barbadensis ExtractParaffinum Liquidum, Polyglyceryl-3-Methylglucose Distearate, Stearyl Alkohol, Cetyl Ricinoleate, Carbomer, Triethanolamine, Caprylic/Capric Triglyceride, Allantoin,Panthenol, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane,Ethylexyl Stearate, Phemoxyethanol.
Składniki pochodzenia naturalnego. Testowany dermatologicznie. Produkt nie testowany na zwierzętach.
Maść nagietkową stosowałam tylko raz dziennie lub też co drugi dzień w zależności od mojej ochoty wieczorem na całe ciało traktując ją jako zwyczajny balsam do ciała.
Jeśli chodzi o działanie to na pewno zauważyłam iż skóra jest bardziej odżywiona jak i elastyczna, czy też miękka i gładka aczkolwiek jeśli chodzi o jakieś większe podrażnienia, czy też ukąszenia to wypowiedzieć się nie mogę bo aktualnie nic mnie nie pogryzło, a jak chodzi o podrażnienia z golenia to inny kosmetyk w tej dziedzinie mi dopomógł. Jeśli zaś chodzi o mikrouszkodzenia to ich tak naprawdę nie zauważymy, a więc jeśli nagietek nam w tym pomaga to nic jak tylko się cieszyć.
wlasnie fajnie ze trzymaja jednolity look. Łatwo ich wypatrzyć na półce
OdpowiedzUsuńFajnie że jej konsystencja jest lekka. Takie tylko uwielbiam
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu stosowałam maść nagietkową na dlonie, pomogła mi odżywić skórę dłoni i nawilżyć je.
OdpowiedzUsuńOgólnie to lubię sięgać po produkty Gorvita, krem z kasztanowca jest na tyle skuteczny, że często go dokupuję.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy.Bardzo rzadko bywam w Polsce, ale jak będę to się rozejrzę i zobaczę,co mają w swoim repertuarze.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze,że maśc nie barwi ubrania i nie zostawia tłustej powłoki,bo nie lubię takich preparatów.
Lubię zmieniac i testowac kosmetyki.
Pozdrawiam!
Irena
Kiedyś często stosowałam takie maści. teraz od nich odeszłam, w sumie nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam tej maści.
OdpowiedzUsuńKosmetyki o lekkiej konsystencji zawsze się u mnie sprawdzają. Maść nagietkowa jest mi znana, ale z innej firmy
OdpowiedzUsuńDobrze, że skóra jest bardziej odżywiona. To mnie na pewno zachęca.
OdpowiedzUsuńJa używałam zupełnie innej maści z nagietkiem. Moja babcia bardzo dobrze zna się na ziołach i sama również robiła ziołowe maści.🙂 Tego produktu nie znam.
OdpowiedzUsuńMaść z nagietkiem brzmi zachęcająco. Kiedyś używałam podobnej.
OdpowiedzUsuńwygląda na to ze działa korzystnie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie, chętnie zerknę na ten produkt w sklepie ;)
OdpowiedzUsuńGorvita ma skuteczne i uniwersalne produkty :)
OdpowiedzUsuńMArkę Gorvita wspominam bardzo pozytywnie
OdpowiedzUsuńMaść nagietkową lubię, choć tej marki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńW naturze tkwi ogromna siła - a ten krem jest chyba tego dowodem. Jeszcze nie miałam, ale koniecznie muszę się za nim rozglądnąć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ciekawa propozycja, faktycznie Gorvita posiada produkty w tej samej szacie graficznej
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo głośno o tej firmie, chętnie sprawdzę też
OdpowiedzUsuńNie korzystałam jeszcze z takiej maści. Bedę musiała ją wwyprobować ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nei stosowałam takiej maści
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o maści nagietkowej, ale sama jeszcze nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńMaść uwielbiana przez naszą babcię :D
OdpowiedzUsuńPowinnam przetestować na swojej skórze :)
OdpowiedzUsuń