Witajcie! Na spotkaniu blogerskim dostałam wspaniały kalendarz ścienny, jak i książkowy, dzięki czemu mam miejsce na zapiski w książkowej wersji przy torebce, a ścienny poprawia mi humor, gdy popatrzę na wspaniałe grafiki i komentarze naszego
Kota JaśniePana :)
Dodam wam tylko, że ja nigdy nie byłam fanką ściennych kalendarzy, aczkolwiek po zobaczeniu tej wersji przepadłam na dobre.
Kotokalendarz na pewno jest dla fanów kotów ale i nie tylko, bo sprawdzi się dodatkowo dla dorosłych, jak i dzieci, czy młodzieży.
Ścienny kotokalendarz posiada zachowawczą kolorystykę, jak i rysunki Kota Jaśniepana, dzięki czemu jest całościowo spójny i spokojnie będzie pasował do większości wnętrz w domu
. Każdy miesiąc posiada chmurkę z odpowiednią motywacją.
Książkowy kalendarz za to jest w twardej okładce, dzięki czemu nie zniszczy nam się przy pierwszej lepszej okazji.
W środku znajdziemy odpowiednią ilość miejsca na swoje zapiski, jak i większą ilość na notatki o ile takie są wam potrzebne.
Wiem, że aktualnie jest era telefonów i większość informacji tam się zapisuje ale jestem pewna, że na spotkaniu, czy wśród znajomych kalendarz w dłoni wyda się bardziej profesjonalny niż przyklejony telefon w ręce.
Ostatnia pozycja to książka "Pamiętnik Kota Edgara", który zapewne przypadnie do gustu molom książkowym, jak i tym co mniej lubią czytać, bo forma książki w wersji pamiętnika napisanego przez kota posiada wiele humoru, a towarzysząca temu grafika i kartki z kalendarza z opisanym dniem życia, czy też przygód Edgara nie zajmuje nam wiele czasu by wejść w świat nie koniecznie takiej fikcji?
Opis książki :
400 dni z życia przezabawnego kota malkontenta.
Poznajcie Edgara i jego codzienność. Pokochacie go szczerą nienawiścią!
„Pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Edgar. Mam sześć miesięcy i jestem bardzo żywiołowym, bardzo inteligentnym małym kotkiem. Natura obdarzyła mnie wyjątkową urodą, niezwykle luźnym podejściem do życia i oczywiście skromnością. Dotychczas wiodłem dość awanturnicze życie, wędrując od domu do domu niczym nomada. Obecnie zostałem wbrew mojej woli przygarnięty przez rodzinę, której nazwiska nawet nie znam. Nazwijmy ją dla porządku rodziną Kretynialskich, co zresztą świetnie pasuje do jej członków”.
Cały zestaw otrzymałam od Wydawnictwa RM, które trzeba podkreślić, że jest wydawnictwem Polskim.
A gdzie możecie zamówić kalendarze?
Między innymi:
Ale fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPiękny. Te koty są cudowne.
OdpowiedzUsuńTen kalendarz gdzieś kiedyś widziałam. Jako fance kotów bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńsuper ;) Dziękuje kochana
OdpowiedzUsuń