UUUUUAAAA pokemony atakują nas z każdej strony :) Hmm jeśli miałabym być sarkastyczna to powiedziałabym, że pokemony przyciągają inne pokemony hi hi, a zatem dlatego TONY MOLY wyszło z serią maseczek, z których opakowań przyciągają nas słodkie pokemony?? Ja aktualnie złapałam jednego ,a czy przekonał mnie do złapania innych?
Cóż opakowanie śliczne i gustowne bardzo KAWAII aczkolwiek doznałam małego rozczarowania po rozerwaniu saszetki...Z pewnością kojarzycie maski w płachcie, które są zwyczajnie białe, ale i takie, które przypominają wszelakie zwierzaki dlatego też miałam cichutką nadzieje, że rozrywając saszetkę z maską moim oczom także ukaże się pokemon w płachcie ;D Niestety po rozerwaniu saszetki naszym oczom ukazuje się zwykły bawełniany płat, a zatem cały czar pokemonów znika...
Chyba, że naszego pokusia zostawimy :)
Doszukawszy się na internecie maciupkich informacji na temat maski okazało się iż ma ona oczyszczać pory jak i regulować ich pracę, a zatem do cery trądzikowej, czy mieszanej maseczka obowiązkowa ale, czy też działa tak jak powinna??
Cóż z początku troszeczkę pokemon mnie zauroczył ale, gdy nie dostałam bawełnianego płata w takim wydaniu to moje wielebne uczucia troszeczkę ostygły ,a zatem na maseczkę patrzyłam już pod kątem działania, a nie uroczego wyglądu.
Maseczkę nałożyłam jak zawsze na oczyszczoną skórę twarzy i po 20 minutach pozbyłam się jej. Maska była bardzo dobrze nasączona wszelakimi wodnymi składnikami, które posiadała aczkolwiek w ciągu 20 minut na tyle wchłonęły się w moją skórę, że nawet nie miałam co wklepywać:)
Efekt??
Cóż jak po każdej maseczce zawsze buźka jest odżywiona i w jakiś sposób nawilżona.
Moja skóra również po zastosowaniu maski była idealnie matowa, gdy to pozostałości po masce wsiąkły w skórę. Buzia wyglądała na zdrową, a pory na oczyszczone i świeże, a następnego dnia rano mogłam cieszyć się gładką i matową skórą. W sumie działanie maski przyjemne ale nie na tyle aby wydać ponad 10 zł za maskę....., a że ostatnio kilka na twarzy miałam to śmiało mogę porównać ją do działania innych maseczek, czy to w płachcie, i kremowych itd....
Nie ma co ukrywać ale zaangażowałam się w akcję mania maseczkowania :D
Szkoda, że w środku nie było pokemona ;/ slabo złapałaś :P
OdpowiedzUsuńNie mam fazy na pokemony, ale ten wygląda wyjątkowo przyjaźnie ;)
OdpowiedzUsuńMaska całkiem ok.
Pozdrowionka! :)
Uzywałam jednej maski w płachcie i sprawdziła się u mnie dobrze. Chociaż powiem Ci, ze w kształcie zwierząt jeszcze nigdy nie testowałam, więc jakbym trafiła na tą co Ty i wyciągnęła a tu zwykła biała to zrobiłoby mi się smutno. ;p
OdpowiedzUsuńaaah szkoda, że w środku nie było pokemona :(
OdpowiedzUsuńNo maski z Pokemonem to jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńCzego to nie wymyślą :D
OdpowiedzUsuńWizualnie genialna, gdyby jeszcze w środku był :D
OdpowiedzUsuńStrasznie ciągnie mnie do tych masek z Pokemon, zwłaszcza do Pichachu :D
OdpowiedzUsuńPokemony... Aż mi się dzieciństwo przypomniało :D
OdpowiedzUsuńChyba nie warto.
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńPamiętam Pokemony! Chyba puszczę sobie anime :D Szkoda, że maseczka rozczarowała ale może inny pokemon będzie działal lepiej. hihihhi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wielka szkoda, że maska nie pozwala na zmianę w pokemona i jest po prostu białą płachtą. Opakowanie ma jednak przeurocze :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście tyle teraz maseczek u ciebie. U mnie leżą nietknięte :)
OdpowiedzUsuńAle samo opakowanie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńja najczęściej zimą sięgam po maseczki, teraz tylko używam rozświetlającej VL. nie miałam jeszcze niczego z TONYMOLY
OdpowiedzUsuńoglądałam ją ale jakoś się nie skusiłam
OdpowiedzUsuńNie spotkałam jeszcze tej maseczki ciekawy kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńRok temu było szaleństwo z Pokemonami. :D Na maseczkę mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńmój blog :)