Dobry wieczór ;)
Właśnie wróciłam z pracy i nie mam czasu na jakiegoś dłuższego posta ale wspomnę wam o filmie, który wczoraj albo i dziś hehe skończyłam w nocy oglądać ;D
No film jest wprost genialny!! Opis filmu w ogóle odbiega od całego tematu i scen. Film nie jest strasznie brutalny jak to wyczytałam albo hmm mój poziom brutalności jest po prostu wyższy. Sceny walki są efektywne i sam temat sprzedaż dzieci na organy-poruszony i kurcze taki smutny i mm prawdziwy bo myślę ,że w naszym świecie nadal są pewne tematy tabu. Kino Azjatyckie jest specyficzne nie ważne, czy to film z Korei, czy Indii.
Film trwa niecałe dwie godziny i mimo tego, że zazwyczaj produkcję Koreańskie mnie nużą swą długością to ten film odbił od tego i nawet nie wiem kiedy te dwie godziny mi minęły :)
tematyka filmu dość trudna ale niestety... prawdziwa, mam ochotę obejrzeć ten film.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
oo no to film musi być naprawdę fajny, skoro mimo, że trwa dwie godziny to nie dało się tego odczuć ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym filmem :)
OdpowiedzUsuńWonbin <3
OdpowiedzUsuńNie znam tego filmu ale chętnie obejrzę. Jeszcze nie widziałam filmu o podobnej tematyce. Czytałam książkę :).
OdpowiedzUsuńWyglada ciekawie;D
OdpowiedzUsuńnie przepadam za takimi filmami
OdpowiedzUsuńSuper temat!
OdpowiedzUsuńO filmie wcześniej nie słyszałam, ale teraz chętnie obejrzę :)
Nie słyszałam o nim wcześniej.
OdpowiedzUsuńSpecyficzne kino Azji... I chyba dlatego mnie tak pociąga. potrafią w świetny sposób poruszać trudne tematy, bez względu, czy to film fabularyzowany, czy fabularny.
OdpowiedzUsuńA ten film muszę teraz obejrzeć... skoro polecasz. :)
Oj, kino azjatyckie jest inne. Zapraszam do przeczytania kilku moich recenzji - głównie filmów japońskich: http://btth.pl/temat/podroz-filmowa/
OdpowiedzUsuńMoże coś Cię zainteresuje :)
Ogólnie mam nadzieję, że spodoba Ci się nasz blog, bo opisujemy na nim nasze podróże po Azji - Japonii, Indiach, Chinach. Zapraszam serdecznie!
Magda, a propos tego festiwalu "5 smaków" - tam można się zgłosić do pomocy przy organizacji jako wolontariusz. Przynajmniej w zeszłym roku tak było. No i robią konkurs na recenzentów, którzy potem oceniają filmy festiwalowe i przyznają "nagrodę ludu". Popatrz na ich stronie, może Cię to zainteresuje! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń