Dzisiaj muszę pożegnać się z moim czworonogiem ;(
Mój piesio ma 11 lat,a już od ponad 2 lat męczy się z padaczką i nawet leki nie pomagają tak jak powinny.
Piesek się już widocznie męczy ale ciężko jest mi się z Nim pożegnać.
Myślę jednak, że to czas najwyższy aby mu ulżyć..
ale to takie ciężkie...
wiem pisze bez ładu i składu ale inaczej nie potrafię..
eh:/
muszę znaleźć zajęcie aby nie myśleć
Aktualizacja!
Jest godzina 12.25.
Właśnie wróciłam od weterynarza..
z moim psem ! :)
Nie mogłam Go u spać!
Był inny weterynarz niż zawsze bo ten do, którego cały czas chodzę dziś nie mógł przyjść i ten drugi powiedział, że hmm to nasza decyzja ale sa jeszcze inne leki..
i ja wtedy to usłyszawszy
-inne leki?
Zabrałam psa i stamtąd wyszłam ;)!
Zostawiłam mamę i brata i na odchodne im powiedziałam ,ze jeśli są inne lekarstwa to trzeba i je wypróbować,a byc może się uda i ta JEgo choroba będzie mniej straszna i męcząca niż teraz-nie chcę później żałować, że nie zrobiłam wszystkiego aby psa uratować.
A więc teraz pisząc posta mój kochany staruszek (piesek) siedzi-leży sobie koło mnie :)
Podsumowując:
Jestem bardzo głupiutka ale tak kocham swojego pieska, że wypróbuję wszystko tylko aby mu pomóc; mieć go jak najdłużej przy sobie-zresztą sam piesek bardziej żwawo wracał do domu niż szedł-On tez chcę jeszcze żyć- starych ludzi przecież tez nie usypiamy,a więc dlaczego mamy to robić pieskom?
Mój piesio ma 11 lat,a już od ponad 2 lat męczy się z padaczką i nawet leki nie pomagają tak jak powinny.
Piesek się już widocznie męczy ale ciężko jest mi się z Nim pożegnać.
Myślę jednak, że to czas najwyższy aby mu ulżyć..
ale to takie ciężkie...
wiem pisze bez ładu i składu ale inaczej nie potrafię..
eh:/
muszę znaleźć zajęcie aby nie myśleć
Aktualizacja!
Jest godzina 12.25.
Właśnie wróciłam od weterynarza..
z moim psem ! :)
Nie mogłam Go u spać!
Był inny weterynarz niż zawsze bo ten do, którego cały czas chodzę dziś nie mógł przyjść i ten drugi powiedział, że hmm to nasza decyzja ale sa jeszcze inne leki..
i ja wtedy to usłyszawszy
-inne leki?
Zabrałam psa i stamtąd wyszłam ;)!
Zostawiłam mamę i brata i na odchodne im powiedziałam ,ze jeśli są inne lekarstwa to trzeba i je wypróbować,a byc może się uda i ta JEgo choroba będzie mniej straszna i męcząca niż teraz-nie chcę później żałować, że nie zrobiłam wszystkiego aby psa uratować.
A więc teraz pisząc posta mój kochany staruszek (piesek) siedzi-leży sobie koło mnie :)
Podsumowując:
Jestem bardzo głupiutka ale tak kocham swojego pieska, że wypróbuję wszystko tylko aby mu pomóc; mieć go jak najdłużej przy sobie-zresztą sam piesek bardziej żwawo wracał do domu niż szedł-On tez chcę jeszcze żyć- starych ludzi przecież tez nie usypiamy,a więc dlaczego mamy to robić pieskom?
bardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńTo straszne, ale pomyśl ze dzięki temu będzie mu lepiej. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :(
OdpowiedzUsuńMój w styczniu skończy 14 lat a od ponad 2 leczymy go na serce i też niestety nadejdzie taki dzień, że trzeba będzie się z nim pożegnać :(
Biedna..:( Też by mi było bardzoooo smutno na Twoim miejscu..
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze rozumiem co czujesz. Wiele lat temu mieliśmy psa, który miał bardzo poważne problemy zdrowotne i tez niestety trzeba było skończyć jego męki- płakałam cały dzień w którym to się stało. a dziś kolejne nieszczęście bo, mimo mojej walki o 4 małe kociaki, dziś odszedł kolejny, mimo leczenia, dbania... Ja już jestem stara baba a nadal mnie to rusza...
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie co czujesz. Mi zdechł piesek dzień przed wigilią, byłam załamana ale pomyślałam, że będzie mu lepiej. To samo kotek męczył się na żółtaczką biedny, nie pozwoliliśmy go uśpić i w końcu sam zdechł w rękach mojej mamy :( a mogłam mu oszczędzić cierpienia. Niestety sumienie nie pozwalało mi na jego uśpienie :( Jestem bardziej wrażliwa na krzywdę zwierząt niż na ludzi. Serio :/ Dlatego rad Ci tu dawać nie będę, ale trzymaj się!
OdpowiedzUsuńWidzę właśnie aktualizacje!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrą decyzje podjęłaś moim zdaniem. Walcz o pieska, walcz!
POZDRAWIAM! :)
ja swojego psa po 12 latach musialam uspic... to straszne.. :( dobrze, ze lekarz zaproponowal inne leczenie. trzymam kciuki zeby bylo skuteczne. Twoj pies musi miec swietne życie przy takiej wlascicielce :)
OdpowiedzUsuńja też musiałam kiedyś uśpić...
OdpowiedzUsuńNie poddawajcie się!
Ja miesiąc temu pożegnałam jednego z moich stworów, 10-letnią kotkę. Rak, nie przeżyła operacji :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nowe leki pomogą psiakowi ^^
Mam nadzieję, że wiesz, jak bardzo Cię wspieram duchowo...
OdpowiedzUsuńI ufam, że nowe leki pomogą.
Pozdrów czworonoga. :)
mam nadzieję, że nowe leki mu pomogą! :))
OdpowiedzUsuńUff..a już się wystraszyłam .Na pewno wszystko będzie dobrze! Trzymaj się !
OdpowiedzUsuńTo smutne, ale dobrze, że jest nadzieja, oby tylko nowe leki mu pomogły. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój ból. Moja szynszyla miała padaczkę. Miała być uśpiona, ale na to nie pozwoliłam. Misia umarła ze starości. Żyła dwa razy dłużej :)
OdpowiedzUsuń